Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W trzech ośrodkach pacjenci mogli tylko pocałować klamkę

Katarzyna Hołuj
Zdrowie. Z powiecie myślenickim podpisały kontrakt i pracują 23 przychodnie lekarzy rodzinnych. Nie podpisały trzy. Wczoraj były zamknięte. Gdzie ich pacjenci mogą szukać porady? W tabeli pokazano najbliższe ośrodki.

W powiecie myślenickim kontraktów nie podpisały i w zwią­zku z tym nieczynne były dwie poradnie w gminie Pcim (NZOZ Centrum Medyczne sp. z o.o. w Pcimiu oraz ośrodek zdrowia w Stróży) i jedna z gminy Myślenice (ośrodek zdrowia w Jaworniku).

Kartka na zamkniętych drzwiach

Naklejone na drzwiach ośrodków w Pcimiu i Stróży kartki informowały, że placówki są nieczynne do odwołania. Podobną informację zamieścił na swojej stronie inter­ne­towej ośrodek zdrowia w Jaworniku.

Powód, jak można było przeczytać na tych kartkach, to postawa ministra, który chce „narzucić nierealne warunki dotyczące badań oraz leczenia chorych”. Lekarze ci piszą też: „Nie zgodziliśmy się na ryzyko pracy kosztem Waszego zdrowia”.

Ich pacjenci mogli być zdezorientowani, gdzie w tym wypadku szukać pomocy. Pomocą dla nich miała być informacja zamieszczona na stronie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, gdzie w tabeli z jednej strony wskazano poradnie, które nie podpisały umów, a z drugiej najbliższe im placówki, które mają umowy i normalnie pracują.

W większości tych w najbliższym sąsiedztwie (np. w Trzebuni czy w Tokarni) słyszeliśmy wczoraj, że nie pojawił się żaden pacjent, który by szukał pomocy, dlatego że jego ośrodek jest zamknięty. Ale były też i takie, gdzie jej szukano. Na przykład w Ośrodku Zdrowia z Lubniu.

Chcesz porady? Zmień lekarza albo idź na SOR

Jedna osoba dzwoniła mówiąc, że chce tylko receptę, drugą była matka z dzieckiem. – Przyjmę pacjenta pod warunkiem, że złoży deklarację o zmianie lekarza – mówiła kierująca tym ośrodkiem lekarka Olga Czarnecka-Mirgos. Jak dodała, obowiązek przyjęcia chorego jest wtedy, kiedy jego życie jest zagrożone, w pozostałych przypadkach nie można nakazać lekarzowi, aby przyjął nie swojego pacjenta. Tylko własnych przyjęto w tym ośrodku wczoraj do południa 100.

Te dwie „obce” pacjentki nie zdecydowały się na złożenie deklaracji w lubieńskim ośrodku, a więc na zamianę lekarza rodzinnego. Matka z dzieckiem postanowiła udać się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

Dyrektor myślenickiego szpitala Adam Styczeń potwierdził nam, że wczoraj ruch na oddziale ratunkowym był wzmożony, szczególnie jeśli chodzi o dzieci.

– Od rana do południa zostało przyjętych 15 małych pacjentów. Zastanawia mnie, co się będzie działo, kiedy wieczorem zostanie otwarta poradnia opieki nocnej i świątecznej – mówił.

Przyjęci jak urlopowicze

W największym w Myśle­nicach ośrodku lekarzy rodzinnych, który przeniósł się niedawno z ulicy Szpitalnej (z budynku szpitala) na ulicę Słowackiego, pojawiła się wczoraj jedna osoba „z zewnątrz”. Była to pacjentka z Jawornika.

Jak powiedział nam kierujący tym NZOZ-em Jerzy Mar­cinkowski, została przyjęta w alternatywnym trybie, w jakim przyjmowani są na przykład osoby spędzające w Myślenicach lub okolicy urlop. Takich pacjentów przyjmuje się bez konieczności składania przez nich deklaracji o zmianie lekarza, na tzw. książkę. Ich wizyty są rozliczane z NFZ na innych zasadach niż „swoich” chorych. Podobnie też, jeden pacjent z gminy Pcim, został przyjęty w myś­lenickim ośrodku Doctus przy Szpitalnej.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski