MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W tym sezonie modne będą czerwone grochy

Arlena Sokalska
Kolarstwo. Rafał Majka jako pierwszy Polak w historii wygrał klasyfikację górską Tour de France. W prestiżowym wyścigu triumfował Włoch Vicenzo Nibali.

Może zabrzmi to jak herezja, ale to był najmniej ciekawy Tour de France od lat. Oczywiście nie z punktu widzenia Włochów, Polaków i Francuzów. Bo przecież Włoch Vicenzo Nibali (Astana) wygrał wyścig i wdarł się do elitarnego grona kolarzy (Alberto Contador, Eddy Merckx, Jacques Anquetil, Felice Gimondi i Bernard Hinault), którzy zwyciężali we wszystkie trzech wielkich tourach: Giro d’Italia, Tour de France, Vuelta Espana.

Polacy na taką „Wielką Pętlę” czekali od dawna: Rafał Majka wygrał dwa etapy i zdobył koszulkę w czerwone grochy – dla najlepszego „górala”. Francuzi mają dwóch zawodników na podium – Jeana Christophe’a Perauda (Ag2R La Mondiale) i Thibauta Pinota (FDJ). Ostatni raz zdarzyło się tak w 1984 roku – wtedy dwa pierwsze miejsca zajęli Laurent Fignon i Bernard Hi­nault. Na dodatek kolejny młody, zdolny Francuz, Romain Bardet (Ag2R La Mondiale), przegrał piąte miejsce zaledwie o 2 s.

Jednak trzeba powiedzieć jasno, że po wycofaniu się Chri­stophera Froome’a (Sky), Alberto Contadora (Tin­koff-Saxo) i An­drewa Talan­sky’ego (Garmin Sharp) Nibali robił, co chciał. Przejechał praktycznie cały wyścig w żółtej koszulce lidera, a żaden z zawodników nie zdołał mu zagrozić nawet przez chwilę. Peraud i Pinot ograniczali się do wiszenia mu na kole w górach, Alejandro Valverde (Mo­vistar) chyba nawet przez chwilę nie pomyślał, żeby zaatakować, bo był zwyczajnie słaby. Tymczasem na kilku etapach nie brakowało sytuacji, gdzie osamotniony Nibali powinien był poczuć presję rywali. Tak się jednak nie stało.

Oczywiście nie wiadomo, jak potoczyłby się wyścig, gdyby obsada Tour de France była nieco silniejsza, a Nibali miał bardziej wymagających przeciwników. Włoch był świetnie przygotowany, jechał uważnie, wygrał cztery etapy i miał to, co w sporcie jest czasem równie potrzebne jak dobra forma – szczęście. Zyskał przydomek „KanNibali”, chciał wygrać, co się da (m.in. czwartkowy, bardzo trudny etap, zakończony na Hau­tacam). Na dodatek – i tak oceniają zagraniczni eksperci i dziennikarze – część górskiego show skradł mu pewien młody Polak.

Dziś pewnie nie ma w naszym kraju nikogo, kto nie znałby nazwiska Rafała Majki. Pierwsze zwycięstwo na Risoul można było oceniać jako szczęście, przypadek, jednorazowy wyskok. Ale zawodnik z małopolskich Zegartowic później, na Pla d’Adet, potwierdził, że jest jednym z najlepszych „górali” w peletonie i jednym z najlepiej rokujących młodych zawodników, którzy będą w ciągu najbliższych kilku lat walczyć o zwycięstwa w wielkich tourach. Zapowiada to zresztą małomówny dyrektor sportowy teamu Bjarne Riis.

– Tour de France zawsze ma wiele odsłon. Ta w wykonaniu Majki była niezwykła i dla wielu osób sensacyjna. Myślę, że jest objawieniem tego wyścigu. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę z jego potencjału od jakiegoś czasu, teraz dostrzegli go inni – mówił Duńczyk.

Samego Majkę chyba już też ogarnęła „żółta gorączka”, która dopada wielu kolarzy. W jednej z krótkich wypowiedzi po etapie przyznał, że lubi upały, a one zawsze panują na „Wielkiej Pętli”, więc może to jest lepszy wyścig dla niego niż włoskie Giro. Na dodatek skromny i zazwyczaj nieco nieśmiały Majka po pierwszym zwycięstwie miał więcej animuszu.

Jego „puszczanie oka” do kamery podbiło serca kibiców, nie tylko w Polsce. Za dwa zwycięstwa etapowe ma od wła­ściciela teamu Olega Tinkova dostać luksusowego astona mar­tina. Rosjanin obiecał mu to po wygranej na Risoul. Majka z pewnością będzie największą gwiazdą Tour de Pologne, który rozpocznie się już w najbliższą niedzielę w Gdańsku.

Swój udział w naszym narodowym wyścigu zapowiedział też Michał Kwiatkowski (Omega Pharma–Quick Step). Tour de France zaczął się dla niego wyśmienicie, podczas jednej z ucieczek był nawet przez kilkadziesiąt minut „wirtualnym” liderem wyścigu. Skończyło się gorzej – Kwiatkowski dużo tracił na górskich etapach, ostatecznie ukończył wyścig na 26. miejscu. A rok temu w debiucie był 11. Młody Polak musi poważnie przemyśleć cykl przygotowań i startów w przyszłym roku.

Wszedł w sezon w znakomitej formie, wygrywał mniej znaczące imprezy. Błyszczał w wiosennych „klasykach”, a Wyścig Wokół Kraju Basków ukończył na 2. miejscu, przegrywając tylko z Conta­dorem. To musiało zaowocować zmęczeniem w lipcu. Jak będzie podczas Tour de Pologne? Ewidentnie odpuścił końcówkę „Wielkiej Pętli”: przestał szarpać się w górach, bardzo słabo pojechał „czasówkę”. Część ekspertów ocenia, że w ten sposób zawodnik przygotowuje się już do tygodniowego ścigania w naszym kraju. Trasa wyścigu jest dla niego bardzo korzystna, bo pierwsza część to etapy płaskie, potem nawet w górach nie ma długich męczących podjazdów, tylko krótkie ścianki, które Kwiatkowski lubi.

Dobry Tour de France zaliczyli też ci mniej widoczni Polacy. Debiutant Michał Gołaś (OPQS) pomagał Kwiatkowskiemu w górach. Bartosz Huzarski (NetApp Endura) pokazał się w kilku ucieczkach, zaś Maciej Bodnar (Cannondale) ciężko pracował dla Petera Sagana, a w „cza­sówce” pokazał, na co go stać – zajął wysokie, 14. miejsce.

Wyniki

21. etap (Evry – Paryż–Champs Elysees, 137,5 km): 1. Marcel Kittel (Niemcy, Giant–Shimano) 3:20.50, 2. Alexander Kristoff (Norwegia, Katusha), 3. Ramunas Navardauskas (Litwa, Garmin Sharp), 4. Andre Greipel (Niemcy, Lotto Belisol), 5. Mark Renshaw (Australia, Omega Pharma) – wszyscy ten sam czas... 86. Michał Gołaś (Polska, Omega Phar­ma–Quick Step) strata 24 s, 91. Bartosz Huzarski (Polska, NetApp–Endura), 93. Rafał Majka (Polska, Tinkoff–Saxo), 98. Maciej Bodnar (Polska, Cannon­dale) – wszyscy ten sam czas, 156. Michał Kwiatkowski (Polska, Omega Pharma–Quick Step) 1.30.

Klasyfikacja końcowa: 1. Vincenzo Nibali (Włochy, Astana) 89:59.36, 2. Jean-Christophe Peraud (Francja, AG2R) strata 7.37, 3. Thibaut Pinot (Francja, FDJ) 8.15, 4. Alejandro Valverde (Hiszpania, Movistar) 9.40, 5. Tejay Van Garderen (USA, BMC) 11.24, 6. Romain Bardet (Francja, AG2R) 11.26, 7. Leopold Koenig (Czechy, NetApp–Endura) 14.32, 8. Haimar Zubeldia (Hiszpania, Trek) 17.57, 9. Laurens ten Dam (Holandia, Belkin) 18.11 10. Bauke Mollema (Holandia, Belkin) 21.15... 28. Michał Kwiatkowski (Polska, Omega Pharma) 1:21.55, 44. Rafał Majka (Polska, Tinkoff–Saxo) 2:17.53, 55. Michał Gołaś (Polska, Omega Pharma) 2:49.03, 68. Bartosz Huzarski (Polska, NetApp–Endura) 2:58.00, 112. Maciej Bodnar (Polska, Cannondale) 3:52.52.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski