Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym tygodniu zespół Termaliki zmierzy się z Jagiellonią i Ruchem

Piotr Pietras
Martin Juhar (w środku) dla Termaliki na razie strzelił tylko dwie bramki - w meczach z Pogonią i Legią
Martin Juhar (w środku) dla Termaliki na razie strzelił tylko dwie bramki - w meczach z Pogonią i Legią Fot. GRZEGORZ GOLEC
Ekstraklasa piłkarska. Zespół Termaliki Bruk-Betu, remisując bezbramkowo w meczu wyjazdowym z Górnikiem Zabrze, zrealizował cel minimum, zachował bowiem w tabeli trzypunktową przewagę nad rywalem z Górnego Śląska.

- Kontuzje takich graczy z pola jak: Pavol Stano, Jakub Biskup i Dariusz Jarecki znacząco osłabiły naszą drużynę. Dlatego chcąc zdobyć w Zabrzu jakiekolwiek punkty, musieliśmy przede wszystkim zabezpieczyć swoje tyły. Z tego zadania zespół wywiązał się znakomicie, gdyż zabrzanie nie wypracowali sobie zbyt wielu sytuacji, po których mogli zdobyć gola - podkreśla szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.

W zespole „Słoników” tym razem znakomitą partię rozegrał golkiper Andrzej Witan, który bronił jak w transie.

- Po nie najlepszym występie w Lubinie i popełnionym błędzie, po którym straciliśmy drugiego gola, Andrzej chciał się zrehabilitować za poprzedni mecz i w pełni mu się to udało - ocenia trener niecieczan.

- W trakcie całego spotkania w Zabrzu popełnił praktycznie tylko jeden mały błąd, gdy po dalekim wrzucie z autu Mateusza Słodowego nie wyszedł do piłki, choć ta była w jego zasięgu. W pozostałych sytuacjach bronił bardzo dobrze, kilka razy ratując nasz zespół przed utratą gola. Dobry występ w Zabrzu powinien podbudować naszego bramkarza przed czekającymi nas w tym tygodniu dwoma bardzo ważnymi spotkaniami, środowym z Jagiellonią Białystok oraz sobotnim z Ruchem Chorzów - dodaje Mandrysz.

Niecieczanie po raz kolejny słabo spisali się w ofensywie. Mimo kilku okazji do zdobycia bramek, nie wykorzystali ani jednej z nich. - W decydujących momentach spotkania naszym zawodnikom zabrakło jakości w wykończeniu akcji ofensywnych. Zarówno w pierwszej połowie, jak i po przerwie, mieliśmy kilka okazji do wyprowadzenia kontr, i to grając w przewadze. Niestety, nie potrafiliśmy ich sfinalizować - przyznał trener „Słoników”.

Trudno nie przyznać racji opiekunowi niecieczan, gdyż w pierwszej połowie będący w znakomitej sytuacji Tomasz Foszmańczyk zamiast oddać strzał na bramkę Górnika, podał piłkę na lewo do Bartłomieja Babiarza, „wyrzucając” go na zewnątrz pola karnego.

W drugiej odsłonie spotkania bardzo słabą zmianę dał Martin Juhar, który kilkakrotnie wychodząc do kontry, zamiast do kolegów z drużyny, podawał piłkę do rywali. - Nie wiem, co się dzieje z tym chłopakiem. Po kilku bardzo dobrych spotkaniach we wrześniu, całkowicie stracił formę i spisuje się znacznie poniżej swoich możliwości - podkreślił trener Mandrysz.

W najbliższych dniach, na zakończenie tegorocznych zmagań, drużynę z Niecieczy czekają dwa spotkania przed własną publicznością. W środę (godz. 18) w zaległym meczu 17. kolejki „Słoniki” zmierzą się z Jagiellonią, natomiast w sobotę (godz. 15.30), w ramach 21. kolejki, podejmować będą Ruch.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski