HOKEJ NA LODZIE KOBIET. Polonia Bytom okazała się za mocna dla oświęcimskiej drużyny
Polonia przyjechała do Oświęcimia pewna już mistrzostwa, ale to nie oznaczało, że Unia może liczyć na taryfę ulgową. Oba zespoły miały sobie coś do udowodnienia chociażby po ostatnim spotkaniu w Bytomiu, które zostało przerwane, po tym, jak oświęcimianki nie mogąc pogodzić się z krzywdzącymi decyzjami sędziów, zjechały w 29 min do szatni. Bytomianki myślały także o rewanżu za porażkę, jakiej doznały z Unią na własnej tafli jeszcze w pierwszej rundzie 3-5.
W Oświęcimiu z kolei liczono na powtórkę z tamtego spotkania i po pierwszej tercji takie nadzieje wydawały się być całkiem uzasadnione. Polonia objęła wprawdzie prowadzenie za sprawą Karoliny Późniewskiej, ale po golu Sylwii Bielas oświęcimianki ciągle mogły mieć nadzieję. - W pierwszej tercji rzeczywiście nie wyglądało to źle. Mecz był wyrównany, chociaż raz nie udało się dziewczynom utrzymać Późniewskiej, która - jak było do przewidzenia - rządziła na tafli. Na początku drugiej tercji mieliśmy świetną okazję na objęcie prowadzenia. W sytuacji sam na sam była Frąckowiak, niestety przegrała pojedynek z bramkarką Polonii. Zamiast gola dla nas, za chwilę straciliśmy sami i to dwa w ciągu trzech minut. W tej części rywalki jeszcze raz trafiły do naszej siatki i mecz był ułożony po ich myśli. Planowaliśmy jeszcze podjąć walkę w ostatniej odsłonie, ale kara złapana przez jedną zawodniczkę oraz kolejny gol stracony w osłabieniu przekreślił jakiekolwiek próby odwrócenia losów spotkania. Rozmiary naszej porażki zmniejszyła jeszcze Frąckowiak zdobywając bramkę na 2-6. Niestety, mimo specjalnej opieki, jaką roztoczyliśmy nad Późniewską, strzeliła nam cztery gole. Potwierdziła po raz kolejny, że jest nie tylko liderką Polonii, ale także najlepszą zawodniczką ligi, którą ciężko jest powstrzymać nie tylko nam. Świetne warunki fizyczne i do tego umiejętności hokejowe sprawiają, że wyrasta wyraźnie ponad poziom ligowy - mówi trener Unii Robert Piecha.
Porażka z Polonią oznaczała, że oświęcimianki zostały wyprzedzone przez Naprzód Janów, który w tej kolejce pokonał wysoko Cracovię 10-1. Dla hokeistek Unii brązowe medale mistrzostw Polski to jednak i tak wielki sukces.
W poprzednich sezonach drużyna z Oświęcimia plasowała się na 6 miejscach. W tym sezonie po wzmocnieniach zawodniczkami GKS Tychy miała walczyć o miejsce w "czwórce". Udane występy w pierwszej rundzie sprawiły, że szybko zapewniła sobie co najmniej brązowy medal. Przez jakiś czas wydawało się, może nawet pokrzyżować szyki Polonii, a następnie walczyła z Naprzodem o "srebro". - Naprzód nie był od nas lepszy. Zabrakło nam jednego punktu. Szkoda tej szansy, ale brąz także jest znaczącym sukcesem naszej drużyny. To nie był przypadek, niezależnie od wzmocnień dziewczyny zrobiły duże postępy - podsumował trener Piecha.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?