Nic dziwnego, to pojedynki lokalnych rywali. W dodatku oświęcimianie pamiętają, że to GKS w 2005 roku przerwał ich mistrzowską passę.
Wydaje się, że Unia nie do końca wykorzystała mecze w grupie silniejszej. W niej, podobnie jak w eliminacjach, prezentowała duże wahania formy. Po niezłym meczu trafiała się kompromitacja. –_ Nie chodzi tylko o mecze. W ciągu tercji potrafimy zaprezentować skrajne postawy _– tłumaczy Ireneusz Jarosz, II trener Unii.
Jak zatem dobrać się do GKS, postrzeganego jako jednego z głównych kandydatów do mistrzostwa? – Planem na tyski etap rywalizacji będzie wygranie na wyjeździe jednego meczu z __dwóch _– uważa Mateusz Bepierszcz. – Lepiej nie wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość, ale starać się wygrać pojedyncze bitwy. Wtedy może otworzy się przed nami jakaś szansa. Wygranie choćby jednego meczu w Tychach będzie dla nas sukcesem. Jakoś w tym sezonie znacznie lepiej czujemy się we własnej hali. Play-off to zupełnie inna bajka niż faza zasadnicza. W _nim nie ma faworytów.
Oświęcimianie w tym sezonie nie wygrali jeszcze z Tychami. Zdobyli z nimi tylko punkt, przegrywając we własnej hali po dogrywce 2:3. – _Ostatni mecz u siebie pokazał, że skoro potrafimy strzelić rywalom dwa gole w momencie, kiedy mecz jest otwarty, bo bywało tak, że trafialiśmy do __siatki dopiero wtedy, kiedy GKS już „pozamiatał” wynik, to ich golkiper ma jednak słabe punkty. Musimy przede wszystkim umieć się obronić. Czasem właśnie indywidualne proste wpadki niweczą dorobek zespołu. Play-off już nie wybacza błędów _– kończy Bepierszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?