Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Wiśle też kiedyś grali w hokeja

Jacek Żukowski
Drużyna Wisły w sezonie 1946/47, w którym zdobyła wicemistrzostwo kraju. W decydującym o tytule meczu uległa Cracovii 3:4.
Drużyna Wisły w sezonie 1946/47, w którym zdobyła wicemistrzostwo kraju. W decydującym o tytule meczu uległa Cracovii 3:4. Archiwum TS Wisła
Historia. "Biała Gwiazda" potrafiła znaleźć się w gronie najlepszych w Polsce, choć borykała się z problemem braku własnego lodowiska

Mało kto, zwłaszcza z młodszych kibiców wie, że w Krakowie nie tylko w Cracovii grało się w hokeja. Swoją sekcję miała też Wisła. Sportowcy "Białej Gwiazdy" uprawiali tę dyscyplinę od 1927 roku. Wtedy w Krakowie oprócz wspomnianych "Pasów" hokejowe drużyny miały także Sokół, Makkabi i Jutrzenka.

Hokeiści Wisły trenowali na sztucznym lodowisku przy koszarach na ul. Rajskiej oraz w Parku Krakowskim. Pierwszy mecz wiślacy rozegrali z Sokołem, wygrywając 2:1.

W 1928 roku zostali mistrzami okręgu krakowskiego. W tym samym roku krakowianie po raz pierwszy wzięli udział w turnieju o mistrzostwo Polski. Bez powodzenia, remisując tylko jeden mecz, a trzy przegrywając.

Sekcja zawiesiła działalność w 1931 r. Brak własnego obiektu sprawił, że sekcję przekazano do TS Wisła Zakopane.
Reaktywacja wiślackiego hokeja w Krakowie nastąpiła dopiero po wojnie, w 1945 r. Były problemy ze skompletowaniem sprzętu, ale dzięki pomocy wielkiego miłośnika tego sportu Aleksandra Britowa udało się na wskrzesić sekcję. Pierwszy mecz po wojnie wiślacy rozegrali w styczniu 1946 r., pokonując Legię Kraków 5:0 w mistrzostwach miasta. Zresztą "Biała Gwiazda" zdobyła wtedy tytuł najlepszej drużyny naszego miasta.

Kulminacyjnym momentem, jeśli chodzi o sukcesy sekcji, była dla Wisły walka o mistrzostwo Polski w sezonie 1946/47. Na turnieju w Łodzi walczyła nie tylko z lokalną rywalką Cracovią, czyli aktualnym mistrzem Polski, ale też z Lechią Poznań, pokonując ją 8:0. Uległa zaś ŁKS-owi 2:3. Wygrana w ostatnim meczu z "Pasami" 3:2 sprawiła, że obie krakowskie drużyny miały tę samą ilość punktów. O tytule musiał więc decydować dodatkowy mecz.

To spotkanie rozegrano 2 lutego 1947 r. Lodowisko zrobiono na kortach, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się parking przed stadionem przy ul. Kałuży.

- Byłem na tym meczu - wspomina prezes TS Wisła Ludwik Miętta-Mikołajewicz, wówczas 15-letni kibic. - Chodziłem bardzo chętnie na mecze hokejowe. Pamiętam, że Wisła miała w drużynie zawodników, którzy pochodzili ze Lwowa. W bramce stał Bratek. Zenon Peter i Kazimierz Sokołowski grali w obronie, a atak tworzyli: Mieczysław Palus, Bolesław Kolasa i Tomasz Jasiński - recytuje z pamięci po tylu latach skład zespołu.

W mocnej wówczas Cracovii grało przede wszystkim wspaniałe trio: Adam "Roch" Kowalski - Czesław Marchewczyk - Andrzej Wołkowski, choć akurat w tym meczu Kowalski nie mógł wystąpić. W obronie grali Mieczysław Kasprzycki i Feliks Pochwalski, w bramce stał Jan Maciejko.

W decydującym o tytule mistrzowskim spotkaniu Wisła remisowała bezbramkowo po pierwszej tercji, potem przegrywała 0:4,
by w ciągu 7 minut strzelić trzy gole, ale ostatecznie musiała uznać wyższość "Pasów", przegrywając 3:4.

To był inny świat od tego dzisiejszego. Grano na naturalnie mrożonym lodowisku - korty polewano wodą - nie było osłon z pleksi. Kibice Wisły i Cracovii stali wokoło, jeden obok drugiego. Dziś nie mieści się to w głowie.

- Jedni kibicowali gospodarzom, inni Wiśle, nie było wzajemnych obelg - opowiada Miętta-Mikołajewicz. - To był zupełnie inny hokej, mniej kontaktowy niż teraz, grano bez kasków. Pamiętam, że na tym finale było bardzo dużo ludzi. Nie było specjalnych warunków do obserwowania meczu, ledwie mała trybunka, ale nikt nie narzekał.
Największą miłością Miętty-Mikołajewicza była koszykówka, w którą grał, ale na hokejowych spotkaniach Wisły bywał.

- Na częste wizyty nie miałem czasu - mówi. - Mocnej drużyny nie udało się utrzymać przez dłuższy czas. Sokołowski odszedł do KTH Krynica, Jasiński do Polonii Bytom, Palus do Legii.

Gdy w 1949 roku Wisła weszła w skład zrzeszenia Gwardia, hokej podupadł. W 1954 r. rozwiązano sekcję, a większość zawodników przeszła do Cracovii. W 1961 r. sekcję Wisły przeniesiono, tym razem do Nowego Targu.

- Miała być konkurencją dla Podhala, ale się nie przyjęła - wspomina Miętta-Mikołajewicz.

Największym jej sukcesem był awans w 1966 r. do II ligi. W sezonie 1967/68 zajęła przedostatnie miejsce w grupie południowej II ligi i na tym kończy się historia wiślackiego hokeja.
"Biała Gwiazda" przez lata nie miała własnego lodowiska i mecze rozgrywała na Cracovii. To z pewnością nie sprzyjało rozwojowi tej sekcji. - Niewątpliwie tak było- potwierdza prezes TS Wisła. - Hokej w pewnym momencie stał się sportem niszowym, drogim, bez własnego obiektu trudno było podjąć rywalizację z innymi. Czy wierzę w ponowną reaktywację? Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Wisła stała się klubem wielosekcyjnym, uważam, że w tej chwili jest tych sekcji nawet za dużo.

Miętta-Mikołajewicz utrzymywał dobre stosunki z niektórymi zawodnikami. W końcu reprezentowali ten sam klub.

- Najbardziej zażyłe relacje miałem z Mietkiem Bieńkiem, bo grał z nami też w szczypiórniaka, jak wtedy mówiło się na piłkę ręczną - mówi Miętta-Mikołajewcz. - Z Zenkiem Peterem też utrzymywałem bliskie kontakty. Po latach, gdy już byłem prezesem klubu, bardzo dobre stosunki miałem z Czesławem Marchewczykiem, gdy działał on w Radzie Seniorów Cracovii.

Z kolei jego bratanek Janusz Marchewczyk był moim asystentem w sekcji koszykówki. Znałem się też z Andrzejem Wołkowskim. Zresztą po rozwiązaniu sekcji hokejowej Wisły część zawodników, m.in. Adam Gołąbek, przeszła do Cracovii. Był on dziadkiem Magdaleny Grzybowskiej, krakowskiej tenisistki, a jego córka Małgorzata była moją koszykarką w Wiśle, gdy prowadziłem żeńską drużynę - wspomina.

Starszym kibicom Wisły lubiącym hokej pozostaje więc wspominać czasy, gdy ich ulubieńcy walczyli nawet o tytuł najlepszej drużyny w kraju. Tym, którzy nie są zarażeni szowinizmem, zostaje obserwowanie ligowych meczów Cracovii i w ten sposób kibicowanie krakowskiemu hokejowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski