Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Zakopanem staną parkometry?

Tomasz Mateusiak
Parking na ul. Bronisława Czecha. Nawet w zwykły dzień, poza sezonem, bywa pełny w 75 procentach. W sezonie miejsca wolnego nie ma tu już o godzinie 8 rano i taki stan utrzymuje się do nocy
Parking na ul. Bronisława Czecha. Nawet w zwykły dzień, poza sezonem, bywa pełny w 75 procentach. W sezonie miejsca wolnego nie ma tu już o godzinie 8 rano i taki stan utrzymuje się do nocy fot. Łukasz Bobek
Zakopane. Miasto ogłosiło właśnie, ile pieniędzy zarobi przez najbliższy rok na dzierżawie parkingów. Choć to aż 2 miliony złotych, zdaniem wielu osób ta kwota mogłaby być większa, gdyby nie ajenci. Powstały wyliczenia potencjalnych dochodów dzierżawców

2 mln 8 tys. 200 zł - to kwota, jaką przez najbliższe 12 miesięcy zakopiański magistrat zarobi z tytułu dzierżawy wszystkich płatnych miejskich parkingów. Choć nawet taka suma u wielu górali powoduje zawrót głowy, w mieście są osoby, które twierdzą, że samorząd wydzierżawiając swoje parkingi, tak naprawdę sporo traci. Zarobki byłyby większe, gdyby zrezygnowano z ajentów i ustawiono przy ulicach gminne parkomaty.

Burmistrz Leszek Dorula takiej wizji nie mówi „nie”.

Dwa miliony to dużo...

Urząd Miasta opublikował właśnie na swojej stronie internetowej wyniki tegorocznego przetargu na dzierżawę miejskich parkingów. Zainteresowanie prowadzeniem tego typu biznesu przerosło najśmielsze oczekiwania. Na 21 oferowanych do dzierżawy ulic, nowych ajentów znalazło aż 19. Co więcej, najatrakcyjniejsze place zostały wynajęte za kwotę o wiele przekraczającą cenę wywoławczą.

Przykłady? Parking na dolnych Alejach 3 Maja urzędnicy chcieli wydzierżawić za 19 tys. zł miesięcznie. Najhojniejszy dzierżawca dał 25,5 tys. zł. Za jeszcze więcej wydzierżawiono parkingi pod skocznią (cena wywoławcza 29 tys. - najwyższa oferta 36,5 tys. zł), czy na placu postojowym na górnych Alejach (wywoławcza - 27 tys. zł, najwyższa oferta - 36 tys. zł). Łącznie wszystkie parkingi co miesiąc przyniosą miastu 167 350 zł, co w skali roku daje ponad 2 mln zł czystego dochodu.

... czy może ochłap?

- I teraz trzeba sobie zadać pytanie, czy my naprawdę powinniśmy się jako miasto z takiej kwoty cieszyć? - pyta Ryszard Rusłan, mieszkaniec Zakopanego. - Przecież skoro ktoś daje taki czynsz, to logiczne, że zarabia na parkingu o wiele więcej. Musi bowiem opłacić parkingowych, odśnieżanie placu zimą, a i tak na pewno na tym zarobi. Wygląda więc na to, że miasto traci. Może powinniśmy np. wzorem Krakowa postawić na ulicach parkometry (jeden to koszt do 20 tys. zł ). Te należałyby do miasta i to do niego szedłby cały zysk. Obsługą zajmowałaby się straż miejska.

Postanowiliśmy wyliczyć, czy przypuszczenia czytelnika są prawdziwe. Wspomniany parking pod skocznią (ul. Piłsudskiego i B. Czecha) ma 225 miejsc dla samochodów osobowych. Latem parkują tu turyści idący w góry, zimą jeżdżący na nartach pod Krokwią lub na Kasprowym Wierchu. Dzięki temu przez minimum 6 miesięcy w roku jest zajęty. Zakładając, że jedno miejsce przyniesie tu przychód tylko 15 zł dziennie, to po 6 miesiącach sezonu parking da najemcy 607,5 tys. zł. To po odjęciu kosztów rocznej dzierżawy daje już 169 tys. zł zysku. A przecież parking zarobi w sezonie więcej niż 15 zł z jednego miejsca. Poza tym zyski przynosi też jesienią czy wiosną.

Parkometry za kilka lat

Zdaniem burmistrza Leszka Doruli parkomaty to całkiem dobry pomysł, ale miasto może się zdecydować na ten model prowadzenia parkingów dopiero za kilka lat. - Wcześniej musimy mieć wiedzę, że to naprawdę będzie się opłacać - mówi Dorula. - Teraz bowiem to ajent sprząta, naprawia czy odśnieża parking. My musielibyśmy za to płacić. Strażników miejskich też mogłoby być (w obecnym składzie) zbyt mało, by obsługiwali parkometry.

Jak więc samorządowiec zamierza sprawdzić, czy parkomaty będą się opłacać? Okazuje się, że takie maszyny postawił na wydzierżawionym przez siebie parkingu przy ul. Nowotarskiej jeden z miejskich ajentów. Urzędnicy liczą, że gdy za rok będzie ponownie startował do przetargu, będą wówczas umieli „wyczytać” z jego oferty, czy takie rozwiązanie bardziej mu się opłacało.

- Dlatego mimo że też jestem zwolennikiem parkomatów, uważam, że należy czekać i nie naciskać na burmistrza - mówi radny Jacek Kalata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski