Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W zgranym duecie nie wytykają sobie błędów

Redakcja
Piotr Szczepański (z lewej) i Marcin Pochwała pływają razem od 5 lat FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Piotr Szczepański (z lewej) i Marcin Pochwała pływają razem od 5 lat FOT. ANDRZEJ BANAŚ
ROZMOWA. O życiu kajakarza górskiego opowiadają PIOTR SZCZEPAŃSKI i MARCIN POCHWAŁA - tworzący kanadyjkową dwójkę zawodnicy Krakowskiego Klubu Kajakowego, zdobywcy 8. miejsca w plebiscycie 10 Asów Małopolski.

Piotr Szczepański (z lewej) i Marcin Pochwała pływają razem od 5 lat FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Któryś z was jest w osadzie ważniejszy?

Marcin Pochwała: - Nie, nie, obaj kierujemy łódką, mamy podzielone zadania. Jeden wiosłuje z prawej, drugi z lewej strony.

- Wpływ na sterowność łódki z tyłu chyba różni się od tego z przodu.

MP: - Trochę tak, ale nie można powiedzieć, żeby któraś funkcja była ważniejsza. Ja, siedząc z tyłu, może bardziej steruję łódką, ale za to Piotrek z przodu może bardziej nadawać rytm.

- Dlaczego w kanadyjce siedzicie w takiej kolejności? Jeden z was jest prawo-, a drugi leworęczny?

MP: - Nie, nic z tych rzeczy.

Piotr Szczepański: - Jak pierwszy raz się wsiada do kanadyjki, to człowiek czuje, na którą stronę jest mu wygodniej wiosłować. I tak się potem pływa.

MP: - Można to porównać ze snowboardem, gdzie też na początku sprawdzamy, czy bardziej komfortowo czujemy się z prawą czy lewą nogą z przodu deski.

- Wiosłowanie na jedną stronę wymaga od was treningu siłowego, w którym kładziecie nacisk na którąś połowę ciała?

MP: - Na siłowni staramy się tego unikać, bo bylibyśmy niesymetryczni.

PS: - Ale na wodzie mamy trening specjalistyczny, właśnie na tę "swoją" stronę.

- A jak wygląda trening kajakarza górskiego?

MP: - Inny jest trening w sezonie, inny w zimie. Mniej więcej wygląda to tak: spotykamy się rano o godz. 9, trenujemy na wodzie do godz. 12, jemy obiad, później chwila odpoczynku, a o 15 znów zaczynamy trening. Zimą idziemy na siłownię, halę czy basen, biegamy. W okresie startowym jesteśmy dwa razy dziennie na wodzie.

- Co ściągnęło was do Krakowa? Dobre warunki do treningu, porządny klub?

MP: - Tu są najlepsze w Polsce warunki do uprawiania kajakarstwa górskiego, bo jest specjalistyczny tor. Tam, skąd pochodzi Piotrek - z Drzewicy - też jest tor, ale o mniejszym stopniu trudności, nie ma też takiego zaplecza jak tu. A w ośrodku "Kolna" mamy wszystko, co potrzeba, żeby trenować.

- W Krakowie zdobyliście w tym roku wicemistrzostwo Europy. Jakie znaczenie miało to, że znacie tor?

MP: - Na pewno ogromne. Jadąc potem do Pragi na mistrzostwa świata, też byliśmy w bardzo dobrej formie, a zajęliśmy 5. miejsce. Chociaż tam popełniliśmy bardzo dużo błędów.

- Kto zawalił? Rozliczacie się w ogóle, wytykacie sobie błędy?

MP: - Nie, nie. Co z tego, że Piotrek trąci palik, skoro ja go mogę na ten palik pchnąć.

PS: - Ale niekiedy sobie z tego żartujemy.

- A jaka jest wasza sytuacja finansowa? Musicie się martwić, co do garnka włożyć? Macie stypendia, sponsorów?

MP: - U nas jest bardzo ciężko o sponsorów, dyscyplina nie jest tak medialna jak skoki czy tenis. Utrzymujemy się z tego, czym wspomaga nas klub, no i ministerstwo - mamy stypendia ze związku. To takie pieniądze jak, powiedzmy, w trzeciej lidze piłkarskiej.

- Jesteście studentami Wszechnicy Świętokrzyskiej, tę uczelnię wybiera sporo ludzi z piłkarskiego światka. A dlaczego wy?

MP: - Z nami do grupy chodzi Rząsa, także Paweł Sobolewski, ten piłkarz z Korony. Atmosfera tam sprzyja sportowcom: jest indywidualny tok studiów, mniej zajęć, na których musimy być.

Rozmawiał Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski