Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wachta pod znakiem koniczynki

Redakcja
BEZPIECZEŃSTWO. Dyżur służby awaryjnej Państwowej Agencji Atomistyki czasem bywa niespokojny. Raz pluton 239 znika z budynku produkcyjnego w Chełmku, innym razem policjanci odnajdują radioaktywną rudę w mieszkaniu.

Znak, który ostrzega przed promieniowaniem jonizującym, przypomina wiatraczek lub koniczynkę. Znajduje się na naukowych, przemysłowych, a także medycznych urządzeniach ze źródłami promieniotwórczymi. Widnieje na transportach materiałów radioaktywnych, ostrzega w laboratoriach.

Naukowcy, inżynierowie i prawodawcy obmyślili sposoby stosunkowo bezpiecznego obchodzenia się z radiacją. Jednak wypadki się zdarzają. Informacje o incydentach zbiera dyżurny służby awaryjnej Państwowej Agencji Atomistyki w Warszawie. Jeśli stanie się coś, agencja ma być gotowa do reakcji.

Poważniejsze sprawy są kwalifikowane jako tzw. zdarzenia radiacyjne. W ubiegłym roku było ich 41. W raporcie Centrum ds. Zdarzeń Radiacyjnych CEZAR PAA cztery razy pojawiają się nazwy małopolskich miejscowości. 9 kwietnia 2010 r. poszły z dymem cztery czujki przeciwpożarowe, które były zainstalowane w nowosądeckim pensjonacie. Zawierały radioaktywny ameryk 241. Na pogorzelisku nie wykryto pozostałości urządzeń, skażenia nie stwierdzono.

W maju 2010 r. policjanci odnaleźli w przeszukiwanych mieszkaniach promieniotwórcze materiały. Jedna rewizja odbyła się pod Tarnowem, druga - w Krakowie. Trwała ogólnopolska obława na miłośników geologii, którzy mieli u siebie rudy uranu - tzw. blendę smolistą. Podejrzanym przedstawiono zarzut posiadania materiału radioaktywnego bez wymaganego zezwolenia. Ludzie ci nie zostali jednak oskarżeni. Sprawę umorzono. Śledczy z łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, którzy ją prowadzili, uznali czyny hobbystów za stosunkowo nieszkodliwe.

- Biegli wykazali, iż posiadanie materiału nie wiązało się z poważnym zagrożeniem - informuje Jarosław Szubert, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej.

Wiosną 2010 r. inspektorzy dozoru jądrowego stwierdzili, że w pomieszczeniach produkcyjnych nieczynnego zakładu w Chełmku nie ma źródeł promieniotwórczych z plutonem 239. Izotop, którego nazwa wywołuje grozę i skojarzenia z wybuchem nad Nagasaki, znikł. "Niemożliwe było określenie miejsca, gdzie znajdują się urządzenia" - zapisano w dokumentach CEZAR-a. Sprawę zgłoszono policji. Pluton z upadłych zakładów odnalazł się. Jedno źródło z Pu-239 zostało, jak wynika z papierów PAA, sprzedane do innej firmy. Dwa pozostałe, według wspomnianych dokumentów, były w metalowej skrzyni na terenie fabryki w Chełmku.

Stałym dostawcą zgłoszeń dla CEZAR-a są placówki Straży Granicznej (SG). Urządzenia pomiarowe reagują bowiem na radioaktywne towary i osoby. Liczba przypadków sięga tysięcy (1658 w 2009 r. i 2795 w 2010 r.). W większości są to drobne sprawy. Specjaliści nie uznają ich za "zdarzenia radiacyjne", w rejestr wpisuje się "konsultacje". W naszym regionie podwyższona radiacja bywa wykrywana na lotnisku w Balicach. Jak informuje rzecznik Karpackiego Oddziału SG ppłk Marek Jarosiński, w ubiegłym roku odnotowano ćwierć setki takich spraw. W tym roku zarejestrowano już 34 przypadki. Przeważnie chodziło o podróżnych, którzy wykazują podwyższony poziom promieniowania w związku z leczeniem izotopami. Radioaktywne substancje stosowane są w medycynie (np. oddziały onkologiczne zwalczają nowotwory tarczycy przy pomocy aktywnego jodu) i pacjenci przez jakiś czas odrobinę "świecą".
Jak można przeczytać w raporcie CEZAR-a, w ciągu roku dyżurni odbierają także kilkaset zgłoszeń od "osób niezrównoważonych psychicznie". Za pośrednictwem gorącej linii agencji ludzie wtedy często proszą: - Wyłączcie całe promieniowanie!

Służba awaryjna nie może spełnić tego życzenia. Promieniowanie jonizujące jest nieodłączną częścią życia na planecie. Promieniują nawet nasze ciała, które zawierają potas 40. W sprawie naturalnej radiacji można mieć pretensje tylko do Pana Boga lub przyrody. Do nich nie można się jednak dodzwonić, a telefon służby awaryjnej PAA (22 194 30, 22 621 02 56) jest odbierany całą dobę.

Łukasz Grzymalski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski