Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wadowiczanie mierzą swe płoty. Będą musieli je skrócić?

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Dla wielu wadowiczan konieczność  mierzenia i zmniejszania płotów to zwykła  przesada. Urzędnicy tłumaczą jednak, że dzięki temu zostanie uporządkowana estetyka miasta i gminy
Dla wielu wadowiczan konieczność mierzenia i zmniejszania płotów to zwykła przesada. Urzędnicy tłumaczą jednak, że dzięki temu zostanie uporządkowana estetyka miasta i gminy Bogumił Storch
Wadowicki magistrat chce nie tylko zakazać stawiania reklam w mieście, ale też płotów wyższych niż 1,5 metra. Będzie to zabronione zarówno w Wadowicach, jak i we wsiach na terenie gminy.

Wadowice szykują się do przyjęcia uchwały krajobrazowej, której głównym celem ma być uporządkowanie sposobu wieszania i ekspozycji reklam na budynkach. Przy okazji jednak urząd miejski chce też uporządkować estetykę miasta i gminy, dlatego zamierza wprowadzić dodatkowe obostrzenia. Dotkną one nie tylko przedsiębiorców.

Przepisy mają zacząć obowiązywać jeszcze w tym roku, a mieszkańcy dostaną 12 miesięcy na to, by się do nich dostosować. Część z nich już teraz narzeka, że będzie musiała skrócić płoty grodzące podwórka, w niektórych przypadkach nawet o ponad pół metra.

Dowiedzieli się o tym w ubiegłym tygodniu, gdy magistrat wyłożył do wglądu projekt tej rewolucyjnej, jak się okazuje, uchwały. W dokumencie zapisano m.in., że we wszystkich strefach i w mieście, i na wioskach ogrodzenia posesji nie będą mogły być wyższe niż 1,5 metra.

„(...) Maksymalna wysokość ogrodzenia nie może przekraczać 1,5 m, przy czym wysokość części pełnej - cokołu, nie może przekraczać 0,5 m (...) - czytamy w projekcie uchwały, którą jeszcze przed wakacjami mają przegłosować radni.

Dla wielu wadowiczan to przesada. Szczególnie dla tych, którzy mieszkają na wsiach. Tam gołym okiem widać, że wiele ogrodzeń jest zacznie wyższych, niż pozwalają na to nowe przepisy. Trzeba je będzie skrócić lub wymienić.

- Jak pan budujesz dom przy lesie, to 1,7 metra to minimum, bo ci sarna przeskoczy i masz problem. Poza tym ludzie w mieście też mogą czuć się poszkodowani, bo ogrodzenie nie ma się podobać, ale ma być przeszkodą dla złodziei i wandali - grzmi Krzysztof Woźniak, mieszkaniec podwadowickiej Choczni.

Pomysłem władz miasta, jak twierdzi, jest rozczarowany.

- Dopiero co się tu wybudowałem i przeniosłem z Krakowa, gdzie urzędnicy wymyślali coraz więcej ograniczeń. Liczyłem, że na wsi będzie żyło się spokojniej - wyjaśnia.

Wyższe niż 1,5 metra ogrodzenia często też mają mieszańcy posesji przy ruchliwych ulicach.

Szkaradne reklamy oraz banery, czas wreszcie nad tym zapanować

Obecnie przepisy dotyczące stawiania płotów są znacznie mniej restrykcyjne.

- Budowa ogrodzenia w zasadzie nie wymaga uzyskiwania żadnych pozwoleń. Wymagane jest tylko zawiadomienie o zamiarze wybudowania lub remontu ogrodzenia, jeśli ogrodzenie będzie wyższe niż 2,2 metra, w starostwie powiatowym - wyjaśnia Marek Stawski, radca prawny, specjalista od prawa budowlanego.

- Niższe płoty, nie przekraczające wysokości 2,2 metra, nie wymagają dokonywania zgłoszenia, zarówno w przypadku budowy od strony drogi, ulicy czy od strony działki sąsiadującej - dodaje.

Są to jednak tylko zalecenia, a nie obowiązek. Teraz ma się to jednak zmienić.

Dopuszczalne mają być natomiast wyższe prowizoryczne ogrodzenia, które mają na celu jedynie zabezpieczenie terenu budowy na czas dokonywanych prac budowlanych.

Ludzie w Wadowicach zaczęli sobie mierzyć płoty. - No to mi się udało, bo ja akurat mam płot dokładnie na półtora metra. Przez przypadek, po prostu akurat takie elementy kupiłem przed laty u producenta - mówi Józef Fijałek z posesji przy ul. Kochanowskiego w Wadowicach. - Jednak wielu moich sąsiadów może mieć z tym problem, bo stawiali wysokie płoty. Ja im się nie dziwię. Mieszkamy prawie w centrum miasta i chcemy choć trochę odciąć od hałasu i spalin, nie mówiąc już o złodziejach.

Jego zdaniem przepisy uchwały krajobrazowej powinny się ograniczyć do uporządkowania zasad montażu szyldów i reklam.

- A zwykłym ludziom niech urzędnicy dadzą żyć. Co zmiana przepisów, to ponosić trzeba dodatkowe koszty - komentuje starszy mężczyzna.

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski przekonuje, że tylko pełen pakiet zmian uniemożliwi bałagan w przestrzeni publicznej.

Zaznacza, że nie było, jak do tej pory, protestów w tej sprawie, więc wydaje się, że mieszkańcy chcą zmian w formie zaproponowanej przez magistrat. Głosowanie poprzedzą konsultacje.

Zostaną tylko szyldy

Władze Wadowic są na ostatnim etapie przygotowania uchwały krajobrazowej. Ma ona uporządkować przestrzeń nie tylko w okolicach Rynku i bazyliki, ale w całej gminie. Przepisy mają być surowe. Jedyną dozwoloną formą reklamy w Wadowicach będą szyldy. Projekt dzieli gminę na pięć stref, gdzie dopuszcza się przyjęcie innych parametrów dla szyldów. Najbardziej restrykcyjne przepisy będą w centrum.

Całą gminę ma obowiązywać bezwzględny zakaz zwieszania banerów reklamowych. W czwartek, 24 maja, o godz. 15, odbędzie się w tej sprawie w Urzędzie Miasta w Wadowicach, w sali sesyjnej, spotkanie otwarte z mieszkańcami. Uwagi można też zgłaszać pisemnie do UM w nieprzekraczalnym terminie do 13 czerwca.

Nawet krzyże i kapliczki do kontroli

Do projektu uchwały krajobrazowej dla gminy Wadowice wpisane też są ograniczenia dotyczące wysokości krzyży i kapliczek. Po wprowadzeniu jej w życie krzyże przydrożne, stawiane np. przy kapliczkach, nie będą mogły mieć więcej niż cztery metry.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wadowiczanie mierzą swe płoty. Będą musieli je skrócić? - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski