Samorządowcy zdecydowali się przyjąć dzieci, by choć na kilkanaście dni zapomniały, że w ich kraju toczy się wojna, żeby odpoczęły w spokojnym miejscu. A po wakacjach powiat przyjmie 75 uczniów z Ukrainy do swoich szkół.
Autor: Barbara Ciryt
Jak mówią samorządowcy z powiatu krakowskiego - formalna współpraca nie została podpisana, ale wymiana międzynarodowa jest możliwa i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w podkrakowskich szkołach uczyła się młodzież z zagranicy. Warunek jest tylko taki, żeby uczniowie biegle posługiwali się językiem polskim.
Wczoraj młodzi wczasowicze z Dubna w obwodzie równieńskim odjeżdżałli do domów. Żegnali ich samorządowcy oraz sponsorzy, dzięki którym mogli spędzić wakacje w Polsce. - Dzieci są zachwycone. Wszystko im się podoba. Część grupy chce zostać - mówi Witalia Olchowycz, opiekunka młodych Ukraińców.
Tegoroczne wakacje dla dzieci z Ukrainy obiecała finansować Kancelaria Premiera z rezerwy budżetowej. Ale okazało się, że pieniędzy wystarczy tylko na przyjazd, a cały pobyt muszą sfinansować ci, którzy zechcą gościć ukraińskich uczniów. Dlatego wiele samorządów, które początkowo deklarowały przyjęcie dzieci, zrezygnowało z tego.
Jednak w lipcu gminy Wieliczka, Bobowa i Jabłonka przyjęły sąsiadów zza wschodniej granicy. W sierpniu tak samo zrobił powiat krakowski. Przyjazd organizowano z inicjatywy radnego powiatowego Jerzego Leszka Batki, który ze starostą Krzyworzeką odwiedzili w maju Dubno.
- Zorganizowanie odpoczynku dzieci było trudne ze względów prawnych, musieliśmy szukać rozwiązań na finansowanie pobytu. Pracowały nad tym skarbnik powiatu i księgowa szkoły w Giebułtowie, w której gościliśmy dzieci - zaznacza Józef Krzyworzeka, starosta krakowski.
Wiele wycieczek, wyżywienie oraz prezenty na zakończenie turnusu sfinansowali sponsorzy - prywatne firmy. W opiekę nad wczasowiczami i organizację rozrywek zaangażowali się nauczyciele i inni pracownicy giebułtowskiej szkoły.
W każdym dniu było mnóstwo atrakcji. Dzieci jeździły na wycieczki do Wieliczki, Inwałdu, Krakowa na Wawel i do Muzeum Lotnictwa. Wybrały się na rejs statkiem po Wiśle, do Ojcowskiego Parku Narodowego i Doliny Będkowskiej oraz parku wodnego.
Co im się najbardziej podobało? - Wszystko, wszystko - mówi Nazarij. Misza dodaje, że włącznie z prezentami, które dostali na zakończenie: plecakami z bluzami dresowymi, podkoszulkami, albumami o Krakowie i słodyczami. Maks najlepiej wspomina pobyt w parku wodnym. - Wszystkie nasze dzieci mieszkają w wioskach, najbliższe duże miasto to Lwów, ale jest oddalone od nas 260 km. Dlatego uczniom bardzo podobał się Kraków - mówi Witalia Olchowych.
- Ważne są wszystkie atrakcje i pamiątki, ale najważniejsza jest rehabilitacja psychologiczna. Dzieci przez dwa tygodnie mogły zapomnieć o tym, że na Ukrainie wciąż słyszą, ile osób zginęło w danym dniu, ile zostało rannych - mówi Witalij Maksymenko, konsul generalny Ukrainy w Krakowie.
Powiat krakowski stara się wspierać ukraińskie dzieci także poprzez zaproszenie ich do swoich szkół. - W minionym roku szkolnym mieliśmy 16 uczniów z Ukrainy w szkole w Czernichowie. W tym roku będzie jeszcze więcej. Zostaną przyjęci nie tylko do Czernichowa, ale także do Skały i Giebułtowa. Łącznie będziemy mieli 75 uczniów z Ukrainy - mówi Lidia Pycińska, dyrektor Wydziału Edukacji w Starostwie Powiatowym.
- Ważne jest to, żeby dobrze mówili po polsku. Wiemy już, że z nauką świetnie sobie radzą, a nawet podnoszą poziom w naszych klasach. Są zdyscyplinowani, pracowici - dodaje Lidia Pycińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
