Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wakacyjna wolność na elektronicznej smyczy

Redakcja
Wakacje to czas wolności. Robimy, co chcemy, jedziemy, gdzie chcemy - i zwykle nie chcemy, żeby nasi krewni i znajomi wiedzieli (bez naszej zgody), gdzie jesteśmy i czym się zajmujemy. Piszemy bowiem do koleżanki SMS: "Pozdrowienia z Las Vegas", podczas gdy za oknem jest Las Wolski; albo na niklowanym blacie baru zastawionym kolorowymi drinkami kaligrafujemy na odwrocie pocztówki z widokiem średniowiecznego klasztoru: "Tu oddaję się medytacjom i surowej ascezie aby uwolnić duszę od brudu konsumpcjonizmu".

Prof. Ryszard Tadeusiewicz: W LABORATORIUM I PRAKTYCE

Wszyscy wiemy, że kłamać nie należy, ale wakacje mają swoje prawa. Panie, noszące na co dzień zapinane pod samą szyję bluzki i przyzwoite długie spódnice (broń Boże ani kawałka odkrytego kolana!), zdejmują wtedy z siebie wszystko, co się tylko da zdjąć (a nawet jeszcze więcej). Panowie odrzucają krawat na rzecz tiszerta. Więc może także rygorystyczne wymogi prawdomówności mogą być nieco rozluźnione? Jednak kłamstwo jest okropne i jest tylko jedna rzecz gorsza od kłamstwa. Tym czymś jest przyłapanie na kłamstwie. Elementami, które mogą się walnie do tego przyczynić, są elektroniczne gadżety, od których tak bardzo się uzależniliśmy, że wprost nie możemy już bez nich żyć. Porozmawiajmy więc dzisiaj o tym, w jaki sposób towarzysząca nam elektronika może stać się smyczą, na której zostaniemy tak mocno uwiązani, że w porównaniu z tym żelazna kula przykuta do nogi galernika będzie synonimem nieskrępowanej wolności. Jakiś czas temu napisałem felieton o systemach GPS, które pomagają nam trafić do celu - na drodze, w nieznanym mieście, a nawet na środku oceanu. Napisałem wtedy także, iż system GPS oparty jest na działaniu satelitów szpiegowskich USA - i to była prawda.

Prawdą jest też, że wystarczy naciśnięcie jednego guzika w Pentagonie, żeby cywilne systemy GPS na całym świecie przestały działać. Tak więc używając aparatu GPS, który pomaga nam trafić na imieniny do cioci, musimy wiedzieć, że dokładnie te same aparaty nadal mają zastosowanie w amerykańskim wojsku i prowadzą śmiercionośne pociski tak samo, jak nasz samochód (tylko znacznie dokładniej). Po tym artykule jeden z moich znajomych zwierzył mi się: - Ile razy jadę do agencji towarzyskiej, to wyłączam GPS żeby mnie nikt tam nie namierzył! - Ale komórkę masz włączoną? - zapytałem. - No tak, zawsze, bo przecież może być jakiś ważny telefon czy pilny SMS... Hmmm... Prawda jest taka, że odbiornik GPS, chociaż korzysta ze szpiegowskich satelitów - absolutnie nie może być użyty do szpiegowania jego użytkownika. Są wprawdzie systemy wykorzystujące GPS do śledzenia trasy przewozu określonych ładunków oraz są urządzenia, które na tej zasadzie pozwalają namierzyć ukradziony samochód, ale zawsze są to systemy, które poza GPS mają jakiś nadajnik, informujący, gdzie ten aparat się aktualnie znajduje. Sam odbiornik GPS nie wysyła żadnych sygnałów, więc jest absolutnie niemożliwe, żeby ktoś z zewnątrz mógł śledzić, gdzie ja się aktualnie przemieszczam, otrzymując informacje od mojego GPS. Zupełnie przeciwna sytuacja wiąże się z używaniem popularnych i pozornie całkiem niewinnych telefonów komórkowych (niezależnie od tego, z usług jakiego operatora korzystamy).

Otóż, sprawna łączność z dowolnego miejsca (o ile jest tam tzw. zasięg) jest w telefonii komórkowej możliwa tylko dzięki temu, że nasza komórka łączy się radiowo z najbliższą tzw. stacją bazową (ich anteny widujemy czasem na dachach wysokich budynków albo na specjalnych wieżach w terenie). Nawiasem mówiąc, właśnie ten fragment miasta (lub terenu poza miastem) obsługiwany przez jedną stację bazową stanowił w koncepcjach inżynierów ową komórkę, od której wywodzi się nazwa systemu łączności. Nazywanie w ten sposób miniaturowego telefonu, który nosimy ze sobą, jest nieporozumieniem. Jest jednak nieporozumieniem tak powszechnym, że funkcjonuje to już jako powszechny usus językowy i nikt tego nie zmieni. Wracając do głównego wątku: dla skutecznej komunikacji za pomocą telefonu komórkowego, ale także dla używania bezprzewodowego internetu jest konieczne, żeby system GSM wiedział, gdzie dokładnie znajduje się każdy obsługiwany telefon. Dzięki temu możemy między innymi zapytać sieci GSM, gdzie jest najbliższy bankomat, sklep, apteka, klub itp. Sieć odpowie nam na to (komunikatem SMS) właśnie dlatego, że w każdej chwili dokładnie wie, gdzie się znajduje telefon (i jego właściciel). Dlatego każdy telefon komórkowy to elektroniczna smycz, która pozwala w każdej chwili ustalić miejsce pobytu właściciela - czasem nawet z dokładnością do kilku metrów. Operatorzy telekomunikacyjni gromadzą tę wiedzę, mają jednak także prawny obowiązek zachowywać ją w tajemnicy. Teoretycznie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski