Walczą o przywrócenie transportu na Wiśle

Radni z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków przygotowali projekt rezolucji do rządu w sprawie zdobycia funduszy unijnych na przygotowanie dróg wodnych z portów morskich do naszego miasta.

Uważają, że za kilka lat asfaltowe i kolejowe trakty w Polsce staną się zbyt zatłoczone, dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie części ładunków na drogi wodne, a więc na Wisłę.

- W Krakowie mamy problem ze spalinami samochodowymi. Transport drogowy można odciążyć transportem wodnym, biorąc przykład z innych krajów i rzek, takich jak Dunaj czy Ren - argumentuje Rafał Komarewicz, przewodniczący klubu Przyjazny Kraków.

Dodaje, że dawałoby to też nowe możliwości turystyczne.

- Jest wielu chętnych, którzy chcieliby przypłynąć do Krakowa z innych miast, czy przepłynąć Wisłę spod Wawelu do Gdańska. Do tego potrzebne są większe nakłady na odmulanie i pogłębianie szlaku żeglownego - zwraca uwagę radny Adam Migdał z klubu Przyjazny Kraków.

We wstępie projektu rezolucji radni zwracają się do posłów, senatorów, rządu i Ministerstwa Środowiska o przekazanie unijnych funduszy na ratowanie transportu ładunkowego na Wiśle. - Teraz mamy okres przedwyborczy. Liczymy więc, że jeżeli uchwalimy taką rezolucję, to będzie na nią reakcja - mówi radny Migdał.

Udrożnienie Wisły miałoby też aspekt międzynarodowy. Radni przypominają, że na terenie Polski znajdują się drogi wodne łączące Bałtyk z Dunajem oraz z Morzem Czarnym, a także europejski szlak Antwerpia - Kłajpeda.

Radni wnioskują też o budowę Kanału Śląskiego od Koźla przez Rybnik, Żory do Oświęcimia, który ożywiłby górną Wisłę w rejonie Krakowa. Dzięki niemu na rozkwit mogłyby liczyć branże: stoczniowa, logistyczna i turystyczna. Regulacja dróg wodnych zmniejszyłaby też zagrożenie powodziowe.