Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą z brudem. I przegrywają

Marcin Warszawski
Nielegalne wysypisko śmieci w rejonie ul. Krowoderskich Zuchów
Nielegalne wysypisko śmieci w rejonie ul. Krowoderskich Zuchów FOT. URSZULA ŻUPNIK
Kontrowersje. W tym roku na letnie utrzymanie czystości miasto wyda więcej pieniędzy. Mimo to mieszkańcy na razie nie widzą efektów.

Utrzymanie czystości w Krakowie to nie lada wyzwanie logistyczne. Do posprzątania jest bowiem 1,8 tys. km ulic, niemal 1,5 mln mkw. chodników i placów, a do opróżnienia 4,5 tys. koszy na śmieci. Na te wszystkie zadania, włącznie z zimowym odśnieżaniem, w budżecie miasta zabezpieczono 43 mln. Jednak w tym roku ze względu na łagodną zimę na walkę ze śniegiem i mrozem wydano zaledwie 10 mln zł.

– W efekcie mamy więcej pieniędzy na sprzątanie w lecie – przyznaje Krystyna Paluchowska, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie. Wśród zadań dodatkowych ma być zmywanie dróg podczas wysokich temperatur oraz codzienne sprzątanie tak zwanych minicentrów (najważniejszych rejonów w każdej dzielnicy).

W ocenie radnych z Komisji Infrastruktury, początek roku był fatalny pod względem czystości w mieście. – Teraz sytuacja się poprawiła. Choć nadal największe zastrzeżenia są do opróżniania koszy na śmieci – ocenia radny Edward Porębski, wiceprzewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa.

Wczoraj nasi reporterzy ruszyli w teren, by sprawdzić, jak naprawdę wygląda sprzątanie Krakowa. Krótki spacer chodnikiem wzdłuż ulicy Dietla nie pozostawił złudzeń. Na niemal całej długości od Starowiślnej do Stradomia pełno jest niedopałków, papierków, kapsli oraz gum do żucia. Nie brakowało też zdartych afiszów czy pustych butelek. Przepełnione śmietniki to również znaki rozpoznawcze Plant czy przejścia podziemnego w rejonie Dworca Głównego.

– Sytuacja na ulicach Starego Miasta jest po prostu żenująca. Częstotliwość sprzątania ulic czy opróżniania śmietników powinna być zdecydowanie większa – uważa Bogusław Krzecz­ko­wski, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto.

Dramatyczna sytuacja dotyczy jednak całego Śródmieścia. Przy ul. Pilotów w rejonie tablicy informacyjnej Rady Dzielnicy III Prądnik Czerwony leży sterta ulotek i plastikowych butelek. – To skandal, jak wygląda miejsce wymiany informacji między dzielnicą a mieszkańcami – oburzała się pani Zofia, mieszkanka Prądnika Czerwonego.

Na ul. Krowoderskich Zuchów, przy jednym z bloków nadal piętrzy się dzikie wysypisko śmieci, na którym jest m.in. rozbity telewizor. Zdaniem krakowianki Ireny Maluty, takiej sytuacji są winni sami mieszkańcy, którzy bez skrępowania notorycznie podrzucają śmieci nie tylko w rejon altan śmietnikowych.

Natomiast z utrzymania czystości są zadowoleni mieszkańcy ulicy Rusznikarskiej. – Ulice są posprzątane. W naszej dzielnicy w ogóle jest czysto. Nigdy nie było większych problemów z wywozem śmieci – ocenia Karolina Krzyściak, mieszkanka Krowodrzy. Wystarczy przejść jednak kilkaset metrów dalej w stronę ulicy Prądnickiej, by natrafić na wielkie sterty śmieci. Natomiast za ekranem akustycznym przy ulicy Opolskiej bez trudu znaleźliśmy składowisko odpadów niebezpiecznych (stare opony i elektronika).

Wyprawa ulicami starej części Podgórza także potwierdziła, że krakowianie są na bakier z czystością i porządkiem. Przy ulicy Lwowskiej przed jednym z budynków rozrzucone były plastikowe i szklane butelki oraz wielki karton wypełniony starymi, gnijącymi ubraniami i reklamówkami. Po całej okolicy niesie się fetor.

Nie lepiej jest na placu Niepodległości, gdzie w brudnej fontannie unoszą się śmieci, a wokół ławek i kwietników leżą papierki, niedopałki papierosowe i odłamki szkła. Kilkadziesiąt puszek po piwie, resztki jedzenia i inne odpadki to smutna pozostałość imprez pod chmurką na kopcu Krakusa.

Przemierzając nowohuckie osiedla, dowiedzieliśmy się, że najwięcej zastrzeżeń mają mieszkańcy os. Złotej Jesieni (problem śmieci wielkogabarytowych) oraz os. Piastów (potłuczone butelki i stare ubrania).

Miejscy urzędnicy zapewniają, że inspektorzy MPO nadzorują pracę firm, którym zlecane jest utrzymanie porządku w Krakowie. – Jeśli natrafimy na nieprawidłowości, nakazujemy wykonać powtórne sprzątanie – zapewnia Krystyna Paluchowska z MPO. Zwraca także uwagę, że nie tylko ta jednostka miejska odpowiada za porządek.

Okazuje się bowiem, że utrzymaniem czystości na terenach zielonych zajmuje się inna miejska jednostka ­– Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, a na części przystanków – MPK.

Problemy z dbaniem o porządek pokazuje także statystyka służb mundurowych. Z każdym rokiem strażnicy podejmują coraz więcej interwencji wobec osób zanieczyszczających miejsca publiczne. W roku 2011 strażnicy miejscy ujawnili niemal 3 tys. takich wykroczeń. Rok później było ich już 4,6 tys. Wszelkie informacje, a także interwencje w sprawie czystości można zgłosić do MPO przez całą dobę pod numerem 12 64 62 361.

Napisz do autora
[email protected]
Współpraca: Małgorzata Doniec, Urszula Żupnik, Justyna Ostafil, Aleksandra Paluch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski