Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą z myjnią, gdyż hałas nie pozwala spać

Małgorzata Więcek-Cebula
Piotr Twaróg, Ryszard Leśniak, Włodzimierz Bzdyl, Marian Zdebski oraz Józef Mazankiewicz walczą o budowę ekranów ochronnych wokół myjni
Piotr Twaróg, Ryszard Leśniak, Włodzimierz Bzdyl, Marian Zdebski oraz Józef Mazankiewicz walczą o budowę ekranów ochronnych wokół myjni Małgorzata Więcek-Cebula
Łapanów. Sąsiedzi myjni samochodowej w centrum wsi żądają wybudowania ekranów oddzielających domy od uciążliwego obiektu. Właściciel myjni nie chce o tym nawet słyszeć

Piotr Twaróg i jego rodzina utrzymują, że działająca od blisko roku myjnia zamieniła im życie w koszmar. Ich dom stoi zaledwie kilka metrów od stanowisk, na których kierowcy zmywają brud z samochodów. Rodzina skarży się, że nawet zamknięcie okien nie chroni ich przed hałasem, uprzykrzającym dni i noce.

- Nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować ani w domu, ani na podwórku. Nieraz się zdarzało, że odgłosy z myjni zrywały nas ze snu - mówi Piotr Twaróg.

Mieszkaniec Łapanowa drży także o zdrowie swoich dwóch synów. Młodszy z chłopców przeszedł chorobę onkologiczną i jest alergikiem. Starszy choruje na astmę oskrzelową, cierpi też na przewlekłe zapalenie zatok. Ma kategoryczny zakaz zbliżania się do produktów chemicznych. - A przecież w myjni używana jest bardzo silna chemia. Ponieważ nie ma ekranów, które by nas odgradzały od tego obiektu, nasze życie i zdrowie jest wciąż zagrożone - podkreśla ojciec.

Na kłopotliwe sąsiedztwo narzekają również inni mieszkańcy wioski. Jednym głosem dopominają się wybudowania wysokich na osiem metrów ekranów. - Tylko w taki sposób można zminimalizować uciążliwości, na które jesteśmy narażeni przez całą dobę - podkreśla Twaróg.

Zdeterminowani mieszkańcy próbowali rozmawiać z właścicielem obiektu, tłumacząc jak bardzo jego inwestycja daje im się we znaki. Dyskusje nie przyniosły żadnego rezultatu. Sąsiedzi myjni zwrócili się więc do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Instytucja zainteresowała się problemem myjni w lutym tego roku. Obiekt został skontrolowany.

Wyniki wizyty w terenie potwierdziły zastrzeżenia mieszkańców. Podczas pomiaru hałasu, wykonanego w ciągu dnia, norma okazała się przekroczona o ponad dwa decybele (zamiast dopuszczalnych 55 dB, pomiar wykazał 57,2 dB). Jeszcze gorzej wypadły pomiary wykonane w porze nocnej - odnotowano przekroczenie hałasu o 8,6 dB (norma - 45 dB, wynik - 53,6 dB).

Na tym nie koniec, bowiem kontrola wykazała dodatkowo, iż podczas mycia samochodów powstaje mgła, która przenosi się także poza obszar myjni.

- Zawiera ona środki, które mogą powodować choroby nowotworowe, poważne oparzenia i uszkodzenia skóry, a także są szkodliwe dla wód, w tym dla wody pitnej - wylicza Krystyna Gołębiowska, szefowa tarnowskiej delegatury WIOŚ.

Kontrolerzy zobligowali na piśmie właściciela myjni do podjęcia takich działań, które zabezpieczą sąsiedztwo przed wskazanymi w raporcie uciążliwościami.

Ustalenia WIOŚ i narzekania mieszkańców nie robią jednak wrażenia na właścicielu myjni. Tadeusz Patalita nie ma sobie nic do zarzucenia. - Działam zgodnie z prawem. Mam podejrzenia co do tych badań, dlatego zamierzam sam zlecić takie opracowanie zewnętrznej firmie - zapowiada. Ekranów nie zamierza budować. Twierdzi, że inwestycja i tak sporo go już kosztowała.

WIOŚ planuje we wrześniu powtórną kontrolę. Mieszkańcy liczą, że właściciel myjni zostanie ukarany. Nie wykluczają, iż konflikt znajdzie swój finał na sądowej sali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski