– _Nie mogłem się doczekać tej chwili _– mówił Ostoja Stjepanović, który znów zagrał w meczu ekstraklasy.
Dzięki dodatkowej rundzie spotkań sezon dla tego zawodnika nie będzie całkowicie stracony. Można nawet powiedzieć, że dla niego dopiero się zaczyna.
–_ System rozgrywek w Polsce był dla mnie zupełną nowością. Ale nie mam z tym żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, spodobało mi się. Po pierwsze, sezon jest dłuższy, jest w nim więcej meczów. A po __drugie, to ciekawsze dla kibiców _– przyznaje Stjepanović.
Z powodu kontuzji i operacji więzadła krzyżowego w prawym kolanie Macedończyk pauzował przez 10 miesięcy. Pierwszy raz w tym sezonie zagrał (57 minut) pod koniec marca w trzecioligowych rezerwach Wisły. Później w drugiej drużynie wystąpił jeszcze trzykrotnie, w tym dwa razy po 90 minut.
Trener pierwszej drużyny Kazimierz Moskal dał mu szansę w minioną środę w spotkaniu ze Śląskiem we Wrocławiu. W tym meczu Macedończyk na boisku pojawił się w 57 minucie.
– Jestem wdzięczny trenerowi i __sztabowi, że dostałem szansę. Nie będę siebie oceniał, ale mogę powiedzieć, że czułem się bardzo dobrze – podkreśla Stjepanović.
Po meczu ma jednak mieszane uczucia. Z jednej strony była radość, bowiem znów mógł wejść na boisko w meczu ekstraklasy, z drugiej – po spotkaniu przyszło rozczarowanie z powodu porażki. –_ Wynik meczu ze Śląskiem popsuł mój nastrój. Chcieliśmy zagrać jak najlepsze spotkanie i myśleliśmy o zwycięstwie. Od samego początku ten mecz nie układał się jednak tak, jak byśmy sobie tego życzyli – _przyznaje Macedończyk. – _Graliśmy o to, aby w rundzie mistrzowskiej zagrać więcej meczów u siebie, co daje przewagę. To się nie powiodło, ale na tym sezon się przecież nie kończy. Piłka nożna jest taka, że nie zawsze atut własnego boiska decyduje _– przypomina Stjepanović.
– Jeżeli chodzi o występ we Wrocławiu, to do Ostoi nie można mieć większych pretensji – ocenia trener Moskal.
Teraz przed wiślakami mecz u siebie z Górnikiem Zabrze. To nie jest rywal kalibru Legii Warszawa czy Lecha Poznań, ale krakowianie męczyli się z zabrzanami nie tak dawno na własnym boisku i tylko zremisowali 1:1.
– To jest pierwsza ósemka, a w niej każdy zespół ma marzenia o _jak najlepszym wyniku. Nie możemy różnicować rywali, szanujemy każdego, ale z Górnikiem gramy u siebie. Wiemy, jaki jest przed nami cel i walczymy o wygraną _– mówi Stjepanović.
Jego kontrakt w Wiśle kończy się w czerwcu. Macedończykowi bardzo spodobało się w zespole „Białej Gwiazdy” i Krakowie, chciałby tu pozostać. Liczy, że będzie się mógł jeszcze pokazać trenerowi i przekonać do siebie szkoleniowca oraz działaczy.
– Trener Moskal jest bardzo otwarty. Rozmawia z __zawodnikami, każdemu daje szansę – podkreśla Stjepanović.
Szkoleniowiec wiślaków przyznaje, że teraz będzie jeszcze czas, aby Macedończyk mógł się wykazać.
– Dostał szansę we Wrocławiu i myślę, że w siedmiu meczach, jakie są przed __nami, jeszcze pojawi się moment, kiedy zagra – mówi trener Moskal.
U niego liczy się aktualna dyspozycja, nie dzieli piłkarzy na podstawowych i rezerwowych, za jakiego można było uważać ostatnio Stjepanovicia. – Każdy zawodnik w kadrze jest mi potrzebny. Na Ostoję też liczę. Ostatnio dłużej z nim rozmawiałem i to samo mu powiedziałem. Wierzę, że nam jeszcze pomoże – zaznacza trener Moskal.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?