Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczymy o awans? Nie, o kolejne punkty

Jerzy Filipiuk
Piłkarz III-ligowej Garbarni Kraków, napastnik TOMASZ OGAR opowiada o swoim najlepszym występie w bieżącym sezonie.

- W sobotnim meczu z Łysicą Bodzentyn (5:0) strzelił Pan dwa gole i zaliczył dwie asysty. Zasłużył Pan na nagrodę MVP spotkania.

- Dziękuję za wyróżnienie, ale myślę, że cała drużyna na nie zasłużyła. Graliśmy bardzo konsekwetnie. Od któregoś meczu gramy zdyscyplinowanie, piłką po ziemi, prezentujemy krakowski futbol. W meczu z Łysicą stwarzaliśmy sytuacje. Udało się w końcu strzelić gola, worek się rozwiązał i padały kolejne bramki. Potem kontrolowaliśmy grę.

- Na gole krakowscy kibice musieli czekać ponad pół godziny.

- Łysica gra nieprzyjemnie, defensywnie. Drużyny, które przyjeżdżają do nas, tak właśnie jednak grają. Musimy więc próbować je rozmontować. Sposobem na Łysicę była gra po ziemi, na dobrze przygotowanej murawie.

- W środę Garbarnia wystąpiła w Pucharze Polski, jutro czeka ją kolejny mecz. To jest problem?

- Nie da się wyjść na boisko i na stojąco wygrać, nawet z czwartoligową Jutrzenką Giebułtów. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie. Można powiedzieć, że zmęczenie się pojawia, ale wkrótce będziemy mieć dwutygodniową przerwę, więc myślę, że odpoczniemy przed końcową fazą rozgrywek.

- Mecz z Łysicą był Pana najlepszym występem w tym sezonie?

- To jest trudny sezon dla mnie (Ogar w rundzie jesiennej pauzował dwa miesiące z powodu kontuzji - przyp.). Ale zaryzykowałbym taką opinię. Odbudowałem formę zimą i czuję, że dochodzę do formy sprzed kontuzji. To był mój najlepszy mecz, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy.

- Rozegrał Pan wcześniej spotkanie, w którym zdobył dwie bramki i miał tyle samo asyst?

- Chyba nie. Może, kiedy grałem jeszcze w juniorach. W ubiegłym sezonie strzeliłem trzy gole Partyzantowi Radoszyce, ale wtedy nie miałem żadnej asysty.

- Mirosław Hajdo zmienił Pana w 63 minucie. Zaskoczenie?

- Trener stara się żonglować naszymi siłami. W środę gramy kolejne spotkanie (z Wolanią w Woli Rzędzińskiej - przyp.), a w niedzielę mamy ważny mecz u siebie z Sołą Oświęcim.

- Podtrzymujecie opinię, że walczycie nie o awans, ale przede wszystkim o utrzymanie?

- Tak, to jest nasz główny cel.

- Rywale wam pomagają, bo gubią punkty. Na przykład Soła...

- Tak, ale do czołówki doskoczyło Podhale, które w zimie się wzmocniło. Jest to bardzo solidna drużyna. W Nowym Targu wygraliśmy 4:1, ale wiedzieliśmy, że to będzie mocna ekipa. Myślę, że trzy-cztery drużyny będą się bić o pierwsze miejsce. Nie można jednak powiedzieć, że Soła odpuściła walkę o awans.

- Ale można powiedzieć, że walczycie o wygranie grupy?

- Nie. Tylko o to, żeby zwyciężać w każdym meczu.

Rozmawiał Jerzy Filipiuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski