Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o życie

Urszula Wolak
Lubię kino. By dokonać nadludzkiego czynu, trzeba wyzbyć się pewnych cech przynależnych tylko człowiekowi. Należy przywdziać pancerz bezwzględnego kreatora – egocentryka, który za wszelka cenę dąży do realizacji upragnionych celów i tłumi w sobie zdolności do empatii, nie oglądając się na potrzeby innych. Dla ratowania ludzkiego życia można bowiem poświęcić wszystko. Przynajmniej w takim przekonaniu żył przez lata profesor Zbigniew Religa.

Heros medycyny, który jako pierwszy przeprowadził operację transplantacji serca w polskiej klinice (w 1986 roku), miał przeciwko sobie wszystkich. Władze PRL-u, skostniałe grono lekarzy i nieufne społeczeństwo, które serce traktowało nie jak zwyczajny mięsień, ale uświęconą relikwię.

W filmie Łukasza Palkowskiego „Bogowie” Religa burzy mur nieufności i niczym mityczny Prometeusz, nie zważając na etyczne zakazy, niesie ludziom światło.

Zgarbiona postawa lekarza mającego zadatki na kolosa, nieodłączny papieros w ustach, pewny chód i gwałtowność podejmowanych decyzji, przydają bohaterowi cech szalonego naukowca rodem z opowieści o Frankensteinie, którego – podobnie jak Religę – opętała żądza panowania nad ludzkim życiem i wskrzeszenie, biernego fizycznie, ciała.

Palkowski ukazuje burzliwe zmagania lekarza z własną pychą i niechętnym mu światem, niebezpiecznie zdeterminowanego, by dokonać pierwszej w historii polskiej medycyny transplantacji serca. Obserwujemy, jak zatraca się w przyświecającej mu wzniosłej idei ratowania ludzkiego życia. Wpędzony w obłęd, który odgradza go od świata, wpada w ramiona autodestrukcji, odnajdując ukojenie w alkoholu.

Życie zawodowe przeplata się w dziele Palkowskiego ze sferą prywatną Zbigniewa Religi, w której kluczową rolę odgrywa żona wybitnego lekarza. Wątek tej niezwykle istotnej postaci przemyka w filmie w subtelny, nienachalny sposób, by w finale „Bogów” objawić swą potężną siłę.

Łukaszowi Palkowskiemu udało się ukazać w „Bogach” całe spektrum zależności, którym podlegał Zbigniew Religa, łącznie ze wszystkimi absurdami życia w systemie PRL-u, który w drugiej połowie lat 80. chylił się już ku zachodowi. Desperacja lekarza w dążeniu do celu, energia, jaką emanował i bezkompromisowość doskonale oddają atmosferę tamtych czasów i nadchodzących zmian. W Polsce, która za chwilę podniesie się z kolan i otworzy na Zachód, z nowym sercem i czystym umysłem pełnym nadziei na lepsze życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski