Walki frakcyjne blokują zwycięstwo PiS i PO

Problem jednak w tym, że w obu ugrupowaniach brakuje osobowości, które mogłyby pokonać prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Czytaj także: Blisko, coraz bliżej... PiS wybiera kandydata na prezydenta Krakowa >>

Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się więc w takiej sytuacji wybranie kogoś spoza partii. Platformie nie udało się znaleźć nikogo. Z powodu spadających notowań i afery taśmowej żaden z byłych rektorów czy profesorów uczelni nie zdecydował się związać z tą partią.

PiS ma większe szanse: Jarosław Gowin publicznie zadeklarował, że jest gotów zostać prezydentem Krakowa. Polityczne targi jednak dalej trwają.

Część polityków PiS uważa, że nie trzeba się spieszyć. Twierdzą, że im później wystawią kandydata na prezydenta, tym mniej czasu zostanie na wyciągnięcie kompromitujących faktów z jego przeszłości.

Z drugiej strony kandydat PiS będzie miał mniej czasu na dotarcie do mieszkańców z informacją, że chce rządzić Krakowem. I mniejszą szansę na wygraną.

Taka sytuacja jest na rękę prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu, który po raz czwarty będzie kandydował na prezydenta miasta. I najprawdopodobniej to on wygra. A politycy PO i PiS będą sobie po raz kolejny zadawać pytanie: dlaczego dwóm najpotężniejszym partiom w Polsce znów nie udało się znaleźć nikogo, kto mógłby wygrać w Krakowie.

Być może jedną z przyczyn są walki frakcji w tych ugrupowaniach. Politycy nie są w stanie poprzeć jednej osoby – zwłaszcza spoza struktur – i zorganizować jej dobrej kampanii wyborczej.

Przykładem są poprzednie wybory samorządowe, podczas których kandydat PO Stanisław Kracik był lekceważony przez prominentnych działaczy Platformy i przegrał w drugiej turze z prezydentem Majchrowskim.