Walkower za Zagłębie

Mecz rezerw Dworów Unii w I lidze hokejowej

    - Nie było nad czym dyskutować - mówi szef WGiD Stanisław Rączy. - Wina leży ewidentnie po stronie sosnowiczan, którzy nie raczyli nawet zawiadomić oświęcimian, iż nie przyjadą na mecz. Zagłębie zostało dodatkowo ukarane finansowo. Muszą wpłacić na konto PZHL 2,5 tys. zł - dodaje Rączy.
   Dla borykającego się z problemami finansowymi Zagłębia, kara jest dotkliwa. - Nie można było postąpić inaczej, bo jest to już ich drugi walkower. Żeby było jeszcze śmieszniej, po raz drugi punkty bez walki otrzymały rezerwy Dworów. Poprzednio sosnowiczanie na własnym obiekcie nie zapewnili opieki medycznej, a bez niej zawody nie mogą się przecież odbyć. Jeśli jeszcze raz wystawią przeciwników do wiatru, zostaną relegowani z rozgrywek - podkreśla szef WGiD.
   Przypomnijmy, że sosnowiczanie tłumaczyli swoją absencję chorobami obu bramkarzy. Jednak w Oświęcimiu doskonale zdawali sobie sprawę, że powód ich nieobecności był inny. W sobotę Zagłębie chciało grać jak najwcześniej ze względu na bale studniówkowe swoich zawodników, więc następnego dnia po prostu młodzież odsypiała szampańską noc. Jednak Dwory poniosły pewne koszty w związku z organizacją tego meczu. - Przecież sędziowie byli poinformowani o jego odwołaniu - dziwi się Stanisław Rączy w telefonicznej rozmowie z reporterem "Dziennika", kiedy ten zapytał, czy Zagłębie zwróci oświęcimianom koszty organizacji imprezy. - Nie ma o tym mowy. Zresztą nikt z Unii o to nie występował - kończy szef WGiD.
   Po weryfikacji tabeli Dwory II z 65 pkt., są wiceliderem I ligi, tracąc 12 "oczek" do prowadzącego Sanoka.
(zab)