Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wampir potwierdza męskość milicjanta

Urszula Wolak
Urszula Wolak
Historie o seryjnych mordercach oparte na faktach zawsze rozpalały naszą wyobraźnię. Jedna z nich, dotycząca „Wampira z Zagłębia”, który w latach 60. i 70. grasował w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, na Śląsku, stała się inspiracją dla Marcina Pieprzycy - reżysera „Jestem mordercą”.

Wcześniej twórca poświęcił Zdzisławowi Marchwickiemu film dokumentalny o tym samym tytule, w którym odsłonił kulisy kontrowersyjnego śledztwa prowadzonego przez milicję. Okazało się bowiem, że na szafot poszedł niewinny człowiek. W życiu, jak i w znakomitym filmie Pieprzycy, zdecydował o tym przypadek i atmosfera lat 70. - z władzą na czele wywierającą presję na funkcjonariuszy. Z rąk „Wampira” zginęła bowiem bratanica I sekretarza Edwarda Gierka. Mordercę należało więc złapać szybko i za wszelką cenę udowodnić jego winę.

Wątek polityczny poruszony w brawurowy sposób przez Pieprzycę (barwne postaci groteskowych aparatczyków ukazane w toku dynamicznego śledztwa, któremu towarzyszą pulsujące kompozycje jazzowe i rockowe) wpływa na życie osobiste jego bohaterów, demolując ich uporządkowany świat, odwracając system wartości, łamiąc moralny kręgosłup nawet najbardziej niezłomnym.

Ofiarą systemu jest więc nie tylko niewinnie osadzony w więzieniu „Wampir”, grany przez Arkadiusza Jakubika, ale także milicjant prowadzący śledztwo (Mirosław Haniszewski). Kuszony awansem, kolorowym telewizorem i nowym mieszkaniem, staje się panem życia i śmierci jednego człowieka.

„To tylko jeden z 35 mln Polaków. Kto będzie o nim w ogóle pamiętał?” - umacnia go w postępowaniu przełożony, dusząc w nim ostatecznie resztki wyrzutów sumienia.

Tym, co w „Jestem mordercą” wydaje się niemniej interesujące jest poruszony przez reżysera kryzys męskości funkcjonariusza, który przezwycięża łapiąc mordercę. Już nikt nie wyśmieje go za plecami z powodu kobiecego uścisku dłoni. Przykładny mąż wyskakuje z domowych kapci i jako pewny siebie pogromca „Wampira” szuka kolejnych wrażeń dla potwierdzenia swej męskości. W konfrontacji z pozbawionym wolności człowiekiem (w rzeczywistości oddanym ojcem, tęskniącym za dwójką dzieci, zdewastowanym psychicznie przez władzę) staje się jednak coraz mniejszy, wyprany z wszelkich wartości.

Bohater zrozumie to dopiero po latach, gdy znów przyjdzie mu stanąć twarzą w twarz z „seryjnym mordercą”. Słowa, które cisną się milicjantowi na usta pozostają niewypowiedziane. Ale czujemy, że Pieprzyca zawarł je właśnie w tytule filmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski