Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wanda zwana rybką

Redakcja
Słowo "rybka" w slangu autorów piosenek oznacza tekst prowizoryczny, często złożony z fraz bez sensu, napisany tylko po to, żeby sylaby się zgadzały, żeby zdania do rytmu i melodii pasowały. Żeby muzycy wiedzieli, jak to będzie potem śpiewane.

Łukasz Drewniak: RECENZJA

Taka "rybka" nie jest więc utworem sensu stricto, tylko jego zamarkowaniem, szkicem, parawanem. Ale i w teatrze reżyser może powiedzieć do aktora: "Na razie, zanim znajdziemy jakieś rozwiązanie, zagraj mi to tylko tak na rybkę". Po obejrzeniu w Starym Teatrze finalnego akordu przedwakacyjnego tryptyku premier, czyli "Wandy" w reżyserii Pawła Passiniego, żałowałem, że nie jestem wędkarzem.

Autor poprzedniego spektaklu z tego cyklu, czyli Paweł Demirski zajmuje się wprawdzie hobbystycznie rybołówstwem, ale podejrzewam, że i on by tu niczego nie złowił. Choć Wanda, co nie chciała Niemca, żyje sobie w scenariuszu Sylwii Chutnik i Patrycji Dołowy na dnie Wisły jako niewiasta-ryba, topielica i świtezianka, rozpamiętując trudny los kobiety w społeczeństwie plemiennym, planuje przeprowadzkę do Warszawy i odegranie tam roli Syrenki.

Naprawdę, nawet w miarę obiektywne streszczenie tego spektaklu wychodzi jakoś głupio. Nie wiem, czy reżyser z autorkami zwyczajnie się nie dogadali, czy wymyślony przez Sebastiana Majewskiego i Jana Klatę temat-zlecenie po prostu ich przerósł. Szkoda Passiniego. I Chutnik też szkoda. Bo wyszedł im teatralny humbug zlepiony z czego się dało. Z obu "Legend" Wyspiańskiego, z "Krakusa" Norwida, z Kadłubkowych i Długoszowych baśniowych majaków.

Jest aluzja do Alicji po drugiej stronie lustra, do "Hamleta" (bo przecież i Wanda, i Ofelia się utopiły), do "Wyzwolenia" nawet. Passini buduje na scenie przewrócony na bok podwodny pokój, zaburza strony świata, wprowadza elementy teatru tańca i performensu, sam śpiewa piosenkową uwerturę i finał spektaklu. Wand jest sześć (w tym jedna siedmioletnia na ekranie i jedna w męskim wcieleniu), każda monologuje w innym stylu - najlepiej Dorota Segda, biegła w klasycznej frazie i Paulina Puślednik olśniewająca w trupio-bazarowym jojczeniu do mikrofonu. Po podwodnym świecie łażą jakieś upiory, laboranci i grabarze-archeolodzy. Hamlet pełni funkcję baśniowego Rytygiera i wygłasza "być albo nie być" po niemiecku.

Passini zawsze konstruował swoje przedstawienia, jakby miały być nieprzeniknionymi urywkami z Kabały, ale tym razem przesadził. Ani nie wiemy, po co się nam to wszystko opowiada, ani nas mit Wandy grzeje, ani ziębi. Po co się w tym babrać? Dziewczyna, co nie chciała Niemca, nie jest w żadnym razie figurą współczesną, żadną modelową ofiarą. Jaki z niej archetyp? Słyszałem o badaniach, wedle których hiszpańscy studenci z Erasmusa zaliczają w 3 miesiące trzydzieści krakowianek... Może lepiej było o tym opowiedzieć? Może w Wandzie a rebours tkwi prawdziwy problem, którym powinien zająć się teatr nielękający się kwestii drażliwych społecznie i obyczajowo, a takim chyba chce być "nowy Stary".

Napisałem, że szkoda mi Passiniego, bo po prawie dekadzie nie udał mu się powrót do Starego Teatru. A przecież jest to twórca ciekawy i osobny, idący pod prąd modnych trendów i debat publicznych, zafascynowany Kantorem i Grotowskim, świetnie czujący oniryczną poetykę. Teraz albo nie starczyło mu czasu, albo scenariusz nie rokował, albo miał konflikt z zespołem. Widać to niestety na scenie. Zwłaszcza to, jak się aktorzy "dystansują". I tak powstał twór spektaklopodobny, rybka teatralna. Będąca de facto odpryskiem "Pocztu królów polskich" "Wanda" nie pasowała do pozostałych publicystycznych części tryptyku - "Steve'a Jobsa" i "Bitwy warszawskiej 1920". A tak podejrzewam, że tego spektaklu po wakacjach w repertuarze Starego już nie znajdziecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski