Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warszawski szczyt i majstersztyk Paryża

Liliana Sonik
Zaczynam rozumieć tych, którzy mają dość obserwowania polityki. Mnie też zaczyna to nużyć. Dlaczego? Bo poziom i ton komentarzy medialnych budzi zażenowanie. Do tego stopnia, że może zagrażać demokracji.

Kroplą, która przepełniła dzban, była recepcja szczytu Trójmorza i wizyty Donalda Trumpa. Media dostały ADHD na punkcie prezydenta Stanów Zjednoczonych, a o szczycie nie mówiono wcale. A jeśli mówiono, to z kpiną lub niepokojem, jako o inicjatywie antyeuropejskiej. Litości!

Kiedy Francja, Niemcy, Hiszpania i Włochy organizują szczyt w Wersalu, to dobrze, ale kiedy - w odpowiedzi - Polska i Chorwacja organizują szczyt 12 państw, to źle? Jednym wolno uzgadniać stanowiska, a drugim nie? A niby dlaczego? Bo ci pierwsi są więksi i bogatsi? Bo się przyzwyczailiśmy, że rządzą w Unii? Ktoś rządzić musi i nie mam pretensji do Paryża i Berlina. Oni założyli Unię (jako Wspólnotę Węgla i Stali) i mają instytucjonalne doświadczenie. A bez przywództwa instytucje popadają w chaos. Nie chodzi zatem o kwestionowanie przywództwa, tylko o wskazanie jego ewidentnych słabości. Sytuacja dziś wygląda bowiem tak, że mówienie o jedności zbyt często przysłania bezpardonową obronę interesów własnych.

Warszawski szczyt Międzymorza skupił przywódców 12 państw Unii w celu rozwiązania konkretnych problemów, niewystarczająco dostrzeganych przez Brukselę: głównie budowę dróg, kolei oraz infrastruktury paliwowej. Czyli to, co w starej Unii dawno już załatwiono. Zaznaczenie swojego głosu przez te 12 państw było potrzebne. Wyjaśnię na przykładzie. Komisja Europejska uznała, że ograniczenie dominacji zachodnich sieci handlowych byłoby niezgodne z regułami wolnej konkurencji. A spodziewane bankructwa polskich czy czeskich firm próbujących się rozpychać w państwach starej Unii dzięki niższym kosztom pracy byłoby w porządku? A właśnie o to zabiega prezydent Macron, który uznał, że firmy z „nowej Europy” odbierają pracę jego obywatelom. To niby jak biedniejsza Unia ma dorównać bogatszej? Przez dotacje? Czas sobie powiedzieć, że czas dotacji w kształcie jaki miały do tej pory, mija.

Nie zauważyłam komentarzy podkreślających wagę szczytu Trójmorza. Nie było wywiadów z obecnymi w Warszawie prezydentami. Poza mediami branżowymi zabrakło analiz.

Pies z kulawą nogą nie skomentował zapowiedzi wizyty Trumpa w Paryżu. A to wybitnie interesujące. Choć Macron ostro krytykuje Trumpa, zaprosił go na będącą pokazem siły militarnej defiladę 14 lipca. Dlaczego? Ponieważ skrycie rywalizuje z Angelą Merkel i nie chce, by pierwsze skrzypce w polityce międzynarodowej Unii pozostały tylko w jej rękach. Defilada wojskowa jest znakomitym pretekstem do zaproszenia prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jest też świetnym alibi wobec tych, którzy Trumpa nie znoszą: ostatecznie dwukrotnie, podczas I i II wojny, Amerykanie uratowali Europę. I dwukrotnie stali po tej samej stronie frontu, co Francja. Kto stał po drugiej stronie, wiemy. Polityka historyczna jednak się przydaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski