Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wataha złych psów atakuje dzieci

Tomasz Mateusiak
Maruszyna. Mieszkańcy wsi Maruszyna (gmina Szaflary) boją się o swoje dzieci. Wszystko przez watahę zdziczałych psów, które atakują najmłodszych koło szkoły. Powstały już koncepcje, jak z nimi walczyć i zwiększyć odpowiedzialność właścicieli

Najpierw zagryzały kury, teraz upodobały sobie miejscowe dzieci, które obszczekują, a nawet kąsają, gdy maluchy idą na... lekcje. Mieszkańcy Maru-szyny żyją w strachu przed watahą około 20 psów, które sieją postrach w tej górskiej miejscowości.

Doszło do tego, że rodzice - by uchronić dzieci przed pogryzieniem - wożą samochodem do i ze szkoły nawet nastolatków.

Jest coraz gorzej
- Sytuacja zrobiła się niebezpieczna - mówi Marek Jam-rych, mieszkaniec Maruszyny. - Rozszczekane i agresywne watahy psów grasują po naszej wsi od zeszłego roku. Dotychczas jednak uganiały się za kurami - i niejedna została przez nie zagryziona. Choć już to było wielkim problemem, teraz zrobiło się jeszcze gorzej.

Jak tłumaczą górale, psy od wiosny zaczęły atakować ich dzieci zmierzające na lekcje do miejscowego zespołu szkół podstawowych i gimnazjum.

- Podbiegają, drapią pazurami, szczekają czy chwytają dzieci za spodnie zębami. Zawsze są w grupie - wylicza Józef Strama, sołtys Maruszyny. - Dwoje dzieci już pogryzły. Takich przypadków byłoby zapewne więcej, gdyby nie odpowiedzialność rodziców, którzy jeżdżą do szkoły nawet z dziećmi z 4 czy 5 klasy, które mają po 11-12 lat.

Zdaniem sołtysa, taki stan nie może jednak trwać wiecznie. Ludzie mają przecież swoje obowiązki, chodzą do pracy i nie mogą ciągle drżeć o dzieci.

- Poza tym, my chcemy żyć w wiosce bezpiecznej, a nie sterroryzowanej przez psy - mówi Strama, który w imieniu wioski przedstawił już problem wójtowi gminy Szaflary Rafałowi Szkaradzińskiemu, domagając się od niego interwencji.

Będzie nowe prawo
Samorządowiec obiecuje, że tematem się zajmie.
- Właściwie to my już teraz jesteśmy w trakcie opracowywania gminnego programu opieki nad bezpańskimi psami - twierdzi.

- O szczegółach nie chcę mówić, ponieważ to projekt. Liczę jednak, że szybko uda się nowe prawo wprowadzić w życie i wówczas problem z bezpańskimi psami się skończy.

Nieoficjalnie wiadomo, że wójt chce, by wszystkie psy mieszkające w gminie były czipowane, a ich właściciel płaciłby za nie specjalny podatek (część rolników byłaby z niego zwolniona). Wówczas, w razie gdyby zwierzęta biegały wolno, można by znaleźć ich właściciela. Jeśli natomiast pies chipa by nie miał, trafiłby do schroniska.

- Być może taki program rzeczywiście załatwi problem - mówią mieszkańcy Maruszyny. - Musi być jednak wprowadzony szybko. Inaczej nie będziemy czekać, tylko sami weźmiemy sprawę niebezpiecznych psów w swoje ręce.

Winni są właściciele
*Problem agresywnych psów nie jest na Podhalu nowy.
Już 4 lata temu wataha atakowała ludzi w Dzianiszu. Rok później z podobnym problemem mierzyli się mieszkańcy zakopiańskiej Gubałówki.

Co ciekawe - niemal za każdym razem okazywało się, że większość psów atakujących ludzi nie była bezpańska. Miały właścicieli - nieodpowiedzialnych ludzi, którzy puszczali je bez opieki. Dopiero gdy wokół czworonogów zrobiło się głośno, właściciele zaczęli ich pilnować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski