Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wątpliwości

Zofia Gołubiew
Drobiazgi kultury. Szanowni Państwo, dostało mi się za zwierzenie się z bezradności. Przed dwoma tygodniami przyznałam się, że nie wiedziałam, jak zareagować, gdy osoba z dalekich krajów nie mogła zrozumieć, jak możemy żyć wśród takiej dwoistości informacji, jaką fundują nam media.

Przypomnę, że obejrzała programy telewizyjne z różnych opcji, takie też przeczytała gazety, i nie dowiedziała się niczego o naszym kraju, poza tym, że jesteśmy podzieleni.

Nie próbowałam czegokolwiek wyjaśniać, ponieważ chciałam, aby sobie wyrobiła własne zdanie. Dzisiaj widzę, że była to z mojej strony naiwność, bo jak ktoś, kto jest w Polsce gościem przez parę dni, może się w naszej sytuacji połapać, skoro my, mieszkający tu na stałe, mamy z tym kłopot?

I wtedy okazało się, że nie wszyscy taki kłopot mają. Usłyszałam, że wprowadziłam tę osobę w błąd, bo przecież „wszystko jest jasne”, że to z mojej winy ona się nie zorientowała w naszej aktualnej sytuacji. Broniłam się, twierdząc, że przecież jedne media podają nam informacje totalnie inne niż drugie, że wręcz zaprzeczają sobie nawzajem, więc jak można się czegoś dowiedzieć. Zostałam pouczona, że „ściemniam”, bo przecież świetnie wiadomo, które media podają prawdziwe informacje. Po co więc „robiłam wodę z mózgu” tej osobie, każąc jej czytać czy oglądać także te, które kłamią i manipulują.

Czy wiecie Państwo, która z opcji tak mnie zbeształa? Otóż… obie! Moi rozmówcy z każdej ze stron mieli stuprocentową pewność własnej słuszności. Ani krztyny wątpliwości. Nie chcieli nawet próbować rozmowy, dyskusji, wysłuchania argumentów, gdyż z góry wiedzieli, gdzie jest prawda.

Czułam się atakowana i z jednej, i z drugiej strony. I przeraziłam się - dotarło do mnie, że naprawdę marne są szanse na porozumienie, na dostrzeżenie dobrych intencji czy działań tych drugich. Marne są szanse na zniwelowanie podziałów biegnących nieraz w poprzek jednej rodziny, na rozmowę bez zacietrzewienia, bez obrażania się nawzajem.

Muszę się zatem pogodzić z tym, że mogę nadal być „bita” z obu stron, że obie nie będą mnie szanować, uważając za niemądrą, bo nie- umiejącą rozpoznać, która droga jest jedynie słuszna.

Trudno. Wolę pozostać z moimi wątpliwościami i nadal próbować sobie wyrabiać własne zdanie, niż bezkrytycznie ulegać temu, co jest nam „podawane do wierzenia”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski