Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Watrę” podpalono, ale sprawcy nie schwytano

Tomasz Mateusiak
Pożar restauracji „Watra” gasili strażacy z całego Podhala
Pożar restauracji „Watra” gasili strażacy z całego Podhala Fot. Tomasz Mateusiak
Zakopiańska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie jednego z największych pożarów w Zakopanem ostatnich lat - w restauracji „Watra”.

Po blisko dwóch latach śledztwa wiadomo wreszcie, jaka była przyczyna pożaru zakopiańskiej restauracji „Watra”, która stanęła w ogniu w sierpniu 2014 r. To było podpalenie. Niestety, wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie dowiemy się, kto spowodował pożogę, w wyniku której zmarła jedna z pracownic restauracji... Zakopiańska prokuratura właśnie umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Pożar wybuchł w nocy

Tragiczny pożar restauracji „Watra” (w gwarze góralskiej „ognisko”) miał miejsce 15 sierpnia 2014 roku. Nocna pożoga całkowicie zniszczyła część restauracyjną i dotarła aż na górne kondygnacje secesyjnej kamienicy.

Tu w mieszkaniach dla pracowników spało kilka osób. Większość uciekła. To nie udało się jednak 49-letniej mieszkance woj. podkarpackiego, której płomienie poparzyły 75 proc. ciała. Kobieta zmarła 3 tygodnie później.

Śledztwo umorzone

Zaraz po pożarze zarówno policja, jak i prokuratura nie chciała mówić, jak mogło do niego dojść. Nieoficjalnie już wówczas pojawiły się hipotezy, że było to podpalenie lub zaniedbanie właścicieli lokalu.

- Zleciliśmy ekspertyzę, która da odpowiedź, jak doszło do pożogi - mówił w roku 2014 Zbigniew Lis, ówczesny prokurator rejonowy z Zakopanego. - Przeprowadzą ją eks perci z Krakowskiej Państwowej Szkoły Pożarnictwa. To najlepsi eksperci od pożarów w całej Polsce. Ich opinia będzie dla nas wiążąca - dodał.

Mimo że opracowanie było gotowe już rok temu, media nie miały do niego wglądu. To zmieniło się jednak teraz.

- Mogę już zdradzić, że według biegłych do pożaru w restauracji doszło na skutek podpalenia - mówi Barbara Bogdanowicz, obecna prokurator rejonowa z Zakopanego. - Ktoś podłożył ogień pod dwa samochody zaparkowane na tyle restauracji. Z nich płomienie przeniosły się na budynek - dodaje i wyjaśnia, że mimo długiego dochodzenia prokuraturze i policji nie udało się znaleźć podpalacza.

- Skutkiem tego zdecydowaliśmy o umorzeniu śledztwa z powodu niemożliwości wykrycia sprawcy. Co prawda, odwołała się od tej decyzji rodzina zmarłej kobiety, ale przed kilkoma dniami Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał naszą decyzję. Tym samym jest już ona prawomocna - informuje prok. Bogdanowicz.

Bez happy endu...

- Ta decyzja kończy dla mnie bardzo smutny czas - mówi Dariusz Gryniewicz, współwłaściciel „Watry”. - Szkoda, że nie udało się znaleźć podpalacza, bo on jest winny śmierci tej kobiety. Mnie z kolei doprowadził na skraj bankructwa, a także naraził na podejrzenia, że sam podpaliłem lokal. Żal mi tej kobiety i jej rodziny. Do końca życia nie zapomnę o jej tragedii - dodał przedsiębiorca, który po ostatecznym umorzeniu śledztwa dostał wreszcie odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski