Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wątroby za darmo nie wyleczą

Paweł Szeliga
Stanisław Rosiek od lat leczy się na wątrobę. Na prywatne wizyty go nie stać, a potrzebuje porady specjalisty, by łagodzić objawy choroby
Stanisław Rosiek od lat leczy się na wątrobę. Na prywatne wizyty go nie stać, a potrzebuje porady specjalisty, by łagodzić objawy choroby Fot. Stanisław Śmierciak
Nowy Sącz. Pacjenci cierpiący na schorzenia wątrobowe nie mają w Sączu szans na darmową poradę specjalisty. Chorzy, których na prywatne wizyty nie stać, muszą jeździć po pomoc do odległych ośrodków.

- Zjeździłem cały region w poszukiwaniu hepatologa i żadnego nie znalazłem - ubolewa 57-letni Stanisław Rosiek z Nowego Sącza. Ostatni raz darmową wizytę u specjalisty miał latem 2013 r. Potem drzwi gabinetu zamknięto na cztery spusty.

Pan Stanisław przechodził w dzieciństwie żółtaczkę. Od tamtej pory jego wątroba niedomaga. Dopóki w mieście był hepatolog, dolegliwości można było złagodzić. Gdy go zabrakło, nasiliły się.

- W Rytrze dobra specjalistka prowadzi praktykę, ale jednorazowa wizyta kosztuje prawie sto złotych - mówi Stanisław Rosiek. - Jestem rencistą i nie stać mnie na takie wydatki.

Hepatolog, u którego leczył się sądeczanin, przyjmował w Centrum Medycznym Bie-gonice, prowadzonym przez firmę Centermed Małopolska. - Poradnia hepatologiczna funkcjonowała tam do 1 lipca 2013 roku, ale już w kwietniu Centermed zgłosił przerwę w udzielaniu świadczeń, a następnie złożył wniosek o rozwiązanie umowy z powodu braku lekarza - mówi Aleksandra Kwiecień, pełniąca obowiązki rzecznika małopolskiego Narodowego Funduszu Zdrowia. - W 2014 ogłoszono konkurs uzupełniający na poradnię, ale nie wpłynęła żadna oferta. W tej sytuacji konkurs został unieważniony.

Aneta Cebulak, dyrektor Centermed Małopolska wyjaśnia, że problemy z zapewnieniem porad specjalisty rozpoczęły się, gdy hepatolog poważnie zachorowała i nie była w stanie pracować. Innego lekarza nie zatrudniono, bo firma nie potrafiła sprostać wymogom NFZ.

- Fundusz wymagał, by specjalista przyjmował pacjentów trzy razy w tygodniu po cztery godziny przed i po południu - wyjaśnia Aneta Cebulak. - Nie znaleźliśmy hepatologa, który byłby zainteresowany taką ofertą.

Dyr. Cebulak dodaje, że po długich poszukiwaniach udało się znaleźć specjalistę, gotowego do pracy w przychodni. Przyjmuje jednak nie na fundusz, lecz prywatnie, w dodatku tylko raz w miesiącu. - Nie chcieliśmy zostawić pacjentów bez opieki - zaznacza Cebulak. - A chodzi o kilkadziesiąt osób miesięcznie, wymagających porady specjalisty.

W sądeckiej przychodni przyjmowała przed laty heptolog Elżbieta Zając. Założyła jednak prywatną praktykę w Rytrze. Z przychodnią związana też była Ewa Szczypuła, ordynator oddziału chorób zakaźnych sądeckiego szpitala. Zrezygnowała jednak ze współpracy, bo mocno kolidowała z jej szpitalnymi obowiązkami.

- Hepatologia jest deficytową specjalizacją - przyznaje Ewa Szczypuła. - Zwłaszcza poza Krakowem, w którym tych lekarzy pracuje więcej. Pacjenci nie są jednak zostawieni bez opieki. Na bezpłatną poradę w krakowskich poradniach czeka się 2-3 miesiące. To nie są bardzo odległe terminy.

Stanisław Rosiek zauważa, że dojazd na taką wizytę także kosztuje, więc dla rencisty czy emeryta to marna alternatywa.

- Uwzględniając koszty dojazdów i poruszania się po Krakowie może lepiej skorzystać z prywatnej wizyty na miejscu - zastanawia się pan Stanisław. - Kłopot w tym, że na jedno i drugie trzeba pieniędzy, a tych w portfelu rencisty jest za mało w stosunku do kosztów leczenia. I chory zostaje z kłopotem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski