Andrzej Wawrzyk wraca na ring FOT. ANDRZEJ BANAŚ
- Smutek zostawiłem za sobą. Chcę dużo walczyć i znowu być się wysoko w rankingach - mówi 26-letni pięściarz z Krakowa, który po raz ostatni między linami pojawił się 17 maja ubiegłego roku, Wówczas w Moskwie o pas WBA regular zmierzył się z Aleksandrem Powietkinem.
Tamten pojedynek sędzia przerwał już w trzeciej rundzie, bo polski zawodnik nie był w stanie nawiązać walki z Rosjaninem. - To już historia. Andrzej to taki człowiek, którego porażki motywują. Na pewno się nie załamał. Wszystko wyjdzie jeszcze z korzyścią dla niego - zapewnia Tomasz Winiarski, pierwszy trener Małopolanina.
Po klęsce w Moskwie Wawrzyk najwięcej czasu poświęcił na pracę nad budową siły i masy. - Sześć, siedem miesięcy to sama siłownia. Potem dochodziły zadania techniczne. Chciałem bardzo dużo zmienić, nauczyć się przyjmować ciosy. Czuję się w tym coraz lepszy. Ręka jest cięższa, lepiej mi się uderza. Potrzebowałem chyba takiej przegranej, żeby mocno wziąć się za siebie. Boks wciąż mnie cieszy, jestem bardzo głodny walki - opowiada zawodnik.
Winiarski: - Masa? To złożona sprawa. W wadze ciężkiej na pewno jest bardzo potrzebna, ale zastanawiam się, czy siłownia Andrzeja nie spowolni. Ja zostawiłbym u niego styl, do jakiego ma predyspozycje, czyli dużo pracy lewą ręką, szybkość, ulotność na nogach. Może nie jest to zbyt popularne w tej kategorii wagowej, ale tego bym się trzymał.
Wczoraj Polak i Brytyjczyk spotkali się na ceremonii ważenia. Williams wniósł na wagę 126,5 kg, a Wawrzyk 107,5 (o 2 kg więcej niż przed walką z Powietkinem).
Co prawda 40-letni Williams najlepszy czas ma już za sobą, ale dekadę temu był znaczącą postacią królewskiej kategorii. W 2004 roku znokautował Mike'a Tysona, a potem w starciu o tytuł mistrza federacji WBC przegrał przed czasem z Witalijem Kliczką.
- To były jego najlepsze lata. Nadal jest niebezpieczny, ale nie sądzę, żeby nasz pojedynek potrwał pełen dystans - Wawrzyk liczy, że zakontraktowaną na osiem rund walkę zakończy przed ostatnim gongiem.
Transmisję z gali w Opolu od godz. 19.30 przeprowadzi Polsat Sport, a od 22.10 Polsat. - Oczywiście, że siądę przed telewizorem. A o Andrzeju jeszcze świat usłyszy - zapewnia Winiarski.
W walce wieczoru Marcin Rekowski (12-0, 10 KO) zmierzy się z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej Oliverem McCallem (56-13, 37 KO).
Łukasz Madej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?