Wąż wodny czyli zaskroniec zwyczajny

FLESZ - Sprawdź, czy Twój powiat jest “czerwony”

Mniejsza z tym, my mamy całkiem zgrabnego węża wodnego. Znakomicie pływa, poluje na ryby. Z tego powodu nie lubią właściciele stawów z pstrągami.

Przesadzają, gdyż straty w porównaniu do apetyty wydry czy bociana czarnego są znikome. W każdym razie zaskroniec zwyczajny, bo jego mam na myśli, zasługuje w każdym calu na miano wodnego.

Nie tak dawno widziałem okazałą sztukę mierzącą dobre półtora metra długości, gdy wijąc się wężowymi ruchami, dziarsko pokonywał spory staw. Przy brzegu gad wystawiła z wody głowę bacznie lustrując otoczenie. Widać było żółte plamki, znak rozpoznawczy zaskrońca.

Tym razem nie polował na ryby, lecz na młode żabki i ropuszki. Dopiero co, odrzuciły ogon kijanki i przeobraziły się w miniaturkę dorosłego płaza. Wobec nich zaskroniec zachowywał się jak ów mityczny wąż morski. Bez pardonu połykał jedną ofiarę po drugiej. Biedne żabki średnicy złotówki wyskakiwały rozpaczliwie na brzeg, ale i tam nie były bezpieczne.

Zupełnie inaczej zachowują się młodziutkie zaskrończyki długości sznurówki. Pozbawione lęku spoczywają długimi minutami w płytkiej wodzie. Nie polują, nie wystawiają głowy dla zaczerpnięcia powietrza. Tak sobie myślę, że zażywały kąpieli cieplutkiej wodzie.