18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waży więcej, rusza szybciej

Redakcja
Fot. Michał Klag
Fot. Michał Klag
Kto będzie sprinterem numer jeden bieżącego sezonu, którego kulminacja nastąpi w sierpniu w Berlinie, w trakcie lekkoatletycznych mistrzostw świata? - pytam zawodnika krakowskiego AZS AWF Dariusza Kucia.

Fot. Michał Klag

KULISY SPRINTU. Dariusz Kuć o showmenie Bolcie, diecie, sprzęcie oraz szansach na Berlin

- Stawiam na Jamajczyka Usaina Bolta, potrójnego złotego medalistę z Pekinu. Przewodzi w tym roku światowej liście na 100 metrów, uzyskał czas 9,86, a z wiatrem miał w Ostrawie 9,77. Na mistrzostwach Jamajki łatwo uporał się z sławnym Asafą Powellem.
I nikt Boltowi na MŚ nie zagrozi?
- Może na 200 m Tyson Gay, Amerykanin z wiatrem przebiegł ten dystans w casie 19,57. Widziałem z kolei w telewizji Bolta, jak biegał na Jamajce 200, na ostatniej prostej wyraźnie zwolnił, nie zależało mu na czasie, zasygnalizował tylko swoje wielkie możliwości.
Bolt został wybrany najlepszym sportowcem świata minionego roku. Do Pekinu nie jechał jako faworyt. W Berlinie wszystkie oczy będą zwrócone na niego, wytrzyma presję?
- Jamajczyk bawi się sportem, sprawia wrażenie, że jest wyluzowany, spokojny. Był rekordzista świata juniorów na 200 m, ma więc za sobą parę lat biegania w ścisłej czołówce. Jest mocny, sam wie o tym i nie sądzę, by względy psychiczne grały jakąś rolę u niego przed startem. Zapewne zechce powtórzyć sukcesy z Pekinu i znów stanie na starcie trzech konkurencji.
Jakie wrażenia wyniósł Pan ze spotkań z gwiazda z Jamajki?
- Uznanie dla jego klasy. Jako człowiek - w porządku. Nie traktuje rywali z góry, jak to niektórym Amerykanom się zdarzało. Po wyścigu przybijamy sobie piątkę. Bolt jest istnym showmenem, każdy jego występ to zabawa dla publiczności. Nawet tańczy przed biegiem, chce zwrócić na siebie uwagę i widowni, i zapewne ewentualnych sponsorów.
W światowym sprincie więc bez zmian - trwa dominacja biegaczy czarnoskórych...
- Z białych sprinterów wyróżnia się w tym sezonie Brytyjczyk Craig Pickering, miał 10,08 w Ostrawie. Wygrał ze mną w hali w Turynie. Ale czy choć jeden biały znajdzie się wśród grona ośmiu finalistów setki w Berlinie, nie wiadomo.
Czy ta hegemonia czarnoskórych, który na MŚ czy igrzyskach zgarniają wszystkie medale, nie zniechęca do uprawia biegów krótkich?
- Nie, choć jest bardzo ciężko. Walczyć z nimi, jednak na swym polu tez mam satysfakcję mistrzostwa Polski, udział w igrzyskach, MŚ. Mnie odpowiada bieganie sprintu, bo co mógłbym innego uprawiać? Do skoku wzwyż jestem za niski, do rzutów za szczupły. Wprawdzie nie mamy większych szans w konfrontacji z Murzynami w biegach indywidualnych, ale z kolei nawiązujemy walkę w sztafecie 4x100 m. W tej specjalności poza szybkością liczy się technika, sposób przekazywania pałeczki i w tym elemencie biali bywają lepsi.
Kiedyś Armin Hary na igrzyskach w Rzymie, potem Walery Borzow w Monachium, a więc biali biegacze, wygrywali sprinty...
- To było bardzo dawno. Od tego czasu selekcja i szkolenie w Ameryce, czy Afryce poszły bardzo do przodu, tamtejsi zawodnicy poza wrodzonym talentem maja zapewnione specjalistyczne, precyzyjne przygotowanie. Oczywiście nie myślę tu o tych, którzy stosują niedozwolony doping.
Usain Bolt jedzie więc do Berlina po złote medale, a po co pojedzie na mistrzostwa świata Dariusz Kuć?
- Na razie walczę o minima na 100 m oraz w sztafecie. W biegu 4x100 m IAAF I PZLA ustaliły granicę 39,10 s. Nam zabrakło jednej setnej sekundy w trakcie drużynowych mistrzostw Europy. Ostatnio biegamy w składzie: Kamil Masztak, Marcin Jędrusiński, Robert Kubaczyk i ja na końcu, startowaliśmy tez na mityngi Złotej Ligi. Postaramy się o minimum na MŚ podczas Uniwersjady w Belgradzie, tylko Marcina Jędrusińskiego (nie studenta) zastąpi Jacek Roszko. Pierwszy raz będę uczestniczył w światowych igrzyskach studentów. Nie znam jeszcze obsady tych zawodów, więc trudno mi mówić o szansach. Niemniej chcę tam poprawić swoje tegoroczne wyniki 10,32 na setkę i w wspomniany w sztafecie. Do Berlina na mistrzostwa pojadą wszystkie sztafety świata, które uzyskają minimum 39,10, nie będzie juz wstępnych kwalifikacji do czołowej szesnastki.
Belgrad zarazem to kolejny etap do Berlina.
- Aby biegać indywidualnie na MŚ, trzeba uzyskać minimum A 10,21. Mój rekord życiowy na 100 m wynosi 10,17, więc minimum jest w moim zasięgu. W tym sezonie jednak natrafiam na złą pogodę, w Białej Podlaskiej np. biegałem pod wiatr. Skoro ważę tylko 70 kg, to taki wiatr mi przeszkadza.
Jest Pan jednym z najszczuplejszych sprinterów, ale chyba ostatnio nieco przybrał na wadze...
- Tak, mam już 70 kg, a w roku olimpijskim ważyłem ok. 68 kg.
Przybranie na wadze wynika albo z większego apetytu, albo z mniejszej intensywności treningów...
- (śmiech). Jem tyle co dawniej, mieszkam w akademiku, stołuję się jak inni studenci. Czasem wpadam do domu w Kaszowie, gdzie mama mnie częstuje. Nie mam specjalisty dietetyka, razem z trenerem Piotrem Borą sami dbamy o dietę, o treningi, trener zresztą jest najlepszym psychologiem, osobistego psychologa więc nie szukam. Tylko na zgrupowaniach kadry podlegam trenerowi reprezentacji Tadeuszowi Osikowi.
Jak wygląda z kolei opieka socjalna?
- Mam stypendium sportowe oraz drugie w klubie AZS AWF Kraków. W tym roku zajęła się mną firma Puma, która wyposażyła mnie w strój sportowy oraz cywilny, do wyjścia na miasto. Z kolei w "kolcach" Pumy biegam od tamtego sezonu, są rewelacyjne, tak więc na sprzęt nie mogę narzekać.
Co trzeba teraz poprawić, aby zdobyć minimum na setkę? Reakcja startowa nie była Pana mocną stroną...
- Jednak w tym roku na stadionie starty mam szybsze, czas reakcji startowej z reguły wynosi 0,160-170 s, tylko raz miałem 0,200. Ruszam więc szybciej niż jeszcze zimą, czy w poprzednich sezonach. Dużo startowałem, co trochę mnie zmęczyło, a jeszcze dopadło przeziębienie. Organizm jest tak wyeksploatowany treningiem, że byle podmuch, przeciąg przy oknie, może przynieść chorobę, długo nie mogłem z niego wyjść. Teraz czuję się lepiej, pracuje nad szybkością. Wchodząc w decydujący okres sezonu, jestem optymistą.
Nosi Pan miano najszybszego Polaka, bo takie należy do zwycięzcom mistrzostw na 100 metrów...
- Otwieram tegoroczną listę najlepszych wyników w kraju, będę bronił złotego medalu na mistrzostwach Polski w Bydgoszczy, więc chcę to zaszczytne miano zatrzymać. Mam też nadzieję na udany występ w Berlinie.
Co Pan robi w wolnych chwilach od sportu?
- Nie ma ich wiele; wtedy najczęściej nadrabiam zaległości na uczelni, AWF w Krakowie, kończę drugi rok.
Rozmawiał: Jan Otałęga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski