Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż czekam na złotą rybkę

Tomasz Kolowca
Polska drużyna wędkarska na najwyższym podium mistrzostw Europy
Polska drużyna wędkarska na najwyższym podium mistrzostw Europy fot. archiwum prywatne
Sylwetka. Na początku października Mariusz Szlachetka złowił swój kolejny medal - tym razem złoto w drużynie podczas Mistrzostw Europy w wędkarstwie muchowym, rozgrywanych na rzece Łupawie w okolicach Słupska. Zawodnik WKS Kraków związany jest z Myślenicami.

Wędkarstwo muchowe polega na łowieniu ryb na przynętę, która jest imitacją owada albo skorupiaka - czegoś, co ryba chętnie by zjadła. Najczęściej na muchę łapie się lipienie i pstrągi.

Przygotowanie dobrej muchy to wielka umiejętność. Nie każdy wędkarz się tym zajmuje - istnieje do tego osobna specjalizacja - krętacz much.

Kadra Polski również ma swojego krętacza much. Ma też trenera, który wybiera zawodników - dziesięciu kwalifikuje się na podstawie serii zawodów w Polsce, trener dobiera jeszcze dwóch, a następnie wybiera skład już na konkretne mistrzostwa. Ustala taktykę i doradza, prowadzi też treningi. Na tegoroczne mistrzostwa wybrał pięciu zawodników, a wśród nich Mariusza Szlachetkę.

Z rybami za pan brat od dzieciństwa

Mariusz Szlachetka wędkarstwem zajmuje się już od dziecka. - Odkąd pamiętam, próbowałem i uczyłem się wędkarstwa razem z tatą Stanisławem - mówi obecny mistrz. - Około roku 2001 zdecydowałem, że zacznę startować w zawodach.

I tak już zostało. Początki Mariusza Szlachetki w świecie zawodników monitorował znany myślenicki wędkarz i również mistrz Antoni Tondera. To on właściwie nauczył go wędkarstwa zawodniczego.

Treningi sportowe zaczynał na stawach w Osieczanach, a także na Rabie. - Do dzisiaj tam trenuję, po dwie-trzy godziny - mówi Mariusz Szlachetka. Do kadry narodowej trafił cztery lata temu. W tamtym czasie zaczął osiągać też duże sukcesy indywidualne.

W 2013 roku został mistrzem Polski, był również pierwszy z klasyfikacji cyklu Grand Prix Polski. Osiągnął też sporo sukcesów drużynowych - poza tegorocznym mistrzostwem, kilkakrotnie drużynowe Grand Prix Polski oraz mistrzostwo Polski.

Jako zawodnik kadry narodowej brał udział w mistrzostwach Europy na Słowacji w 2013 roku oraz dwukrotnie w mistrzostwach świata (Czechy, 2014 oraz Bośnia i Hercegowina, 2015).

Dobre muchy to zasługa krętacza

Do mistrzostw drużyna przygotowywała się od dawna. Pod koniec sierpnia pojechała na Pomorze, aby potrenować na akwenach, na których później rozgrywano zawody. - Przepisy mówiły, że można tam trenować tylko do 4 września - później, przez miesiąc do zawodów, już nie wolno było nam tam łowić - tłumaczy Mariusz Szlachetka. No więc łowili, a potem przenieśli się na inne łowiska.

W październiku wyruszyli na Pomorze. Zawody rozgrywano w dwóch miejscach: na rzece Łupawie oraz Stawku Łabędzim w Słupsku. Wzdłuż rzeki wydzielono cztery sektory oraz piąty - na stawie. Zawodnicy losowali w których sektorach będą łowić na rzece.

W tym roku na stawie ponoć nie było łatwo. - Ja zdecydowanie wolę łowić nad rzeką. Więcej się dzieje, nurt się może zmieniać, trzeba bacznie wszystko obserwować - mówi zawodnik. Same zawody trwały cztery dni i były poprzedzone oficjalnym treningiem na stanowiskach. Rywalizacja trwała właściwie cały dzień, od świtu do zmierzchu.

Już w trakcie zawodów Mariusz Szlachetka wiedział, że wynik będzie niezły - indywidualnie zajął piąte miejsce, ale medale zdobyli jego dwaj koledzy z drużyny: złoty- Tomasz Zieleniak, a brązowy - Piotr Armatys (zawodników startowało 87!). Drużynowo Polacy pokonali 17 drużyn i zostali mistrzami Europy. - Najczęściej korzystałem z brązek z kolorowymi akcentami. Używaliśmy też imitacji kiełża i dżdżownic - opowiada Szlachetka. - Dobrze wykonane muchy to zasługa mojego kolegi z drużyny Łukasza Ostafina oraz naszego drużynowego krętacza much, Antoniego Bogdana.

Chcę łowić, cały czas łowić ryby

Na co dzień Mariusz Szlachetka pracuje w Straży Rybackiej. Jest także członkiem klubu WKS Kraków - to obowiązek, jeżeli chce się startować z zawodach.

Pytany o największe złowione trofeum odpowiada, że nie pamięta dokładnie, ale „chyba był to siedemdziesięciocentymetrowy pstrąg”.

Plany na przyszłość? - Łowić, cały czas łowić. W przyszłym roku mistrzostwa Europy odbędą się w Portugalii, a mistrzostwa świata w Szwecji. Chciałbym wziąć w nich udział. A także cały czas rywalizować w turniejach Grand Prix Polski - zapowiada zawodnik. Po cichu dodaje też, że marzy o zdobyciu medalu mistrzostw świata.

- Muszę też podziękować moim rodzicom, którzy zawsze mnie wspierają. A także żonie i córce. Za wyrozumiałość - mówi z uśmiechem.

Czego jeszcze Mariusz Szlachetka nie dokonał?

- No, nie złowiłem jeszcze złotej rybki - śmieje się.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski