Wędkarstwo muchowe polega na łowieniu ryb na przynętę, która jest imitacją owada albo skorupiaka - czegoś, co ryba chętnie by zjadła. Najczęściej na muchę łapie się lipienie i pstrągi.
Przygotowanie dobrej muchy to wielka umiejętność. Nie każdy wędkarz się tym zajmuje - istnieje do tego osobna specjalizacja - krętacz much.
Kadra Polski również ma swojego krętacza much. Ma też trenera, który wybiera zawodników - dziesięciu kwalifikuje się na podstawie serii zawodów w Polsce, trener dobiera jeszcze dwóch, a następnie wybiera skład już na konkretne mistrzostwa. Ustala taktykę i doradza, prowadzi też treningi. Na tegoroczne mistrzostwa wybrał pięciu zawodników, a wśród nich Mariusza Szlachetkę.
Z rybami za pan brat od dzieciństwa
Mariusz Szlachetka wędkarstwem zajmuje się już od dziecka. - Odkąd pamiętam, próbowałem i uczyłem się wędkarstwa razem z tatą Stanisławem - mówi obecny mistrz. - Około roku 2001 zdecydowałem, że zacznę startować w zawodach.
I tak już zostało. Początki Mariusza Szlachetki w świecie zawodników monitorował znany myślenicki wędkarz i również mistrz Antoni Tondera. To on właściwie nauczył go wędkarstwa zawodniczego.
Treningi sportowe zaczynał na stawach w Osieczanach, a także na Rabie. - Do dzisiaj tam trenuję, po dwie-trzy godziny - mówi Mariusz Szlachetka. Do kadry narodowej trafił cztery lata temu. W tamtym czasie zaczął osiągać też duże sukcesy indywidualne.
W 2013 roku został mistrzem Polski, był również pierwszy z klasyfikacji cyklu Grand Prix Polski. Osiągnął też sporo sukcesów drużynowych - poza tegorocznym mistrzostwem, kilkakrotnie drużynowe Grand Prix Polski oraz mistrzostwo Polski.
Jako zawodnik kadry narodowej brał udział w mistrzostwach Europy na Słowacji w 2013 roku oraz dwukrotnie w mistrzostwach świata (Czechy, 2014 oraz Bośnia i Hercegowina, 2015).
Dobre muchy to zasługa krętacza
Do mistrzostw drużyna przygotowywała się od dawna. Pod koniec sierpnia pojechała na Pomorze, aby potrenować na akwenach, na których później rozgrywano zawody. - Przepisy mówiły, że można tam trenować tylko do 4 września - później, przez miesiąc do zawodów, już nie wolno było nam tam łowić - tłumaczy Mariusz Szlachetka. No więc łowili, a potem przenieśli się na inne łowiska.
W październiku wyruszyli na Pomorze. Zawody rozgrywano w dwóch miejscach: na rzece Łupawie oraz Stawku Łabędzim w Słupsku. Wzdłuż rzeki wydzielono cztery sektory oraz piąty - na stawie. Zawodnicy losowali w których sektorach będą łowić na rzece.
W tym roku na stawie ponoć nie było łatwo. - Ja zdecydowanie wolę łowić nad rzeką. Więcej się dzieje, nurt się może zmieniać, trzeba bacznie wszystko obserwować - mówi zawodnik. Same zawody trwały cztery dni i były poprzedzone oficjalnym treningiem na stanowiskach. Rywalizacja trwała właściwie cały dzień, od świtu do zmierzchu.
Już w trakcie zawodów Mariusz Szlachetka wiedział, że wynik będzie niezły - indywidualnie zajął piąte miejsce, ale medale zdobyli jego dwaj koledzy z drużyny: złoty- Tomasz Zieleniak, a brązowy - Piotr Armatys (zawodników startowało 87!). Drużynowo Polacy pokonali 17 drużyn i zostali mistrzami Europy. - Najczęściej korzystałem z brązek z kolorowymi akcentami. Używaliśmy też imitacji kiełża i dżdżownic - opowiada Szlachetka. - Dobrze wykonane muchy to zasługa mojego kolegi z drużyny Łukasza Ostafina oraz naszego drużynowego krętacza much, Antoniego Bogdana.
Chcę łowić, cały czas łowić ryby
Na co dzień Mariusz Szlachetka pracuje w Straży Rybackiej. Jest także członkiem klubu WKS Kraków - to obowiązek, jeżeli chce się startować z zawodach.
Pytany o największe złowione trofeum odpowiada, że nie pamięta dokładnie, ale „chyba był to siedemdziesięciocentymetrowy pstrąg”.
Plany na przyszłość? - Łowić, cały czas łowić. W przyszłym roku mistrzostwa Europy odbędą się w Portugalii, a mistrzostwa świata w Szwecji. Chciałbym wziąć w nich udział. A także cały czas rywalizować w turniejach Grand Prix Polski - zapowiada zawodnik. Po cichu dodaje też, że marzy o zdobyciu medalu mistrzostw świata.
- Muszę też podziękować moim rodzicom, którzy zawsze mnie wspierają. A także żonie i córce. Za wyrozumiałość - mówi z uśmiechem.
Czego jeszcze Mariusz Szlachetka nie dokonał?
- No, nie złowiłem jeszcze złotej rybki - śmieje się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?