Wciąż pijemy do dna

Większość alkoholików nie wierzy w to, że może wygrać z chorobą Fot. Adam Wojnar

ZDROWIE. Więcej alkoholu konsumują od nas Niemcy, Włosi i Francuzi. Mało kto jednak dorównuje nam w okazjonalnym upijaniu się mocnymi trunkami.

- W Polsce panuje mit, że pijemy bardzo dużo. To stwierdzenie od dawna należy do przeszłości - twierdzi Aneta Jóźwicka, dyrektor korporacyjny Diageo, producenta i dystrybutora napojów alkoholowych.

Nie zgadza się z tym Krzysztof Brzózka, dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Uważa, że mniejsza ilość wypijanego alkoholu wcale nie oznacza mniej upijających się ludzi.

- Polacy wciąż piją zbyt dużo wysokoprocentowego alkoholu. Robią to okazjonalnie, wypijając jednorazowo kilka razy więcej "procentów" od zachodnich sąsiadów - wyjaśnia Brzózka.

Dodaje, że 70 procent sprzedawanego alkoholu wypija 18 procent obywateli naszego kraju. - Alkohol najbardziej smakuje słabo wykształconym mężczyznom w średnim wieku z mniejszych miejscowości. Natomiast wśród kobiet po używkę najchętniej sięgają młode, dobrze wykształcone panie z dużych miast - twierdzi dyrektor PARPA.

Według statystyk Agencji w Polsce - z powodu nadużywania alkoholu - leczy się rocznie 260 tysięcy osób, z czego 60 tysięcy trafia na odwyk po raz pierwszy. Pomimo tego problemy z alkoholem deklaruje aż 860 tysięcy osób.

- Większość nie chce walczyć z chorobą, ponieważ nie wierzy w to, że może wygrać - podkreśla Brzózka.

Potwierdzają to statystyki. Według nich z uzależnieniem od alkoholu wygrywa tylko od 20 do 30 procent pacjentów.

- To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że w naszym kraju na walkę z alkoholizmem wydaje się rocznie około 360 milionów złotych - zauważa dyrektor Brzózka.

Zdaniem dyrektora PARPA Polacy reprezentują najbrzydszy i najbardziej szkodliwy rodzaj konsumpcji alkoholu, to jest upijanie się.

Kolejnym problemem jest alkohol wśród małoletnich, którzy nie mają problemów z dostępem do mocnych trunków. Według analiz Agencji kontakt z alkoholem ma za sobą 90 proc. uczniów trzecich klas gimnazjów, a odmową sprzedaży ze względu na młody wiek kończy się tylko 11 proc. prób zakupu wódki.