Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciąż walczymy

Rozmawiał Łukasz Madej
Petar Borovicanin zanim trafił do Puszczy, grał w Sandecji
Petar Borovicanin zanim trafił do Puszczy, grał w Sandecji FOT. ANDRZEJ WIŚNIEWSKI
Rozmowa z PETAREM BOROVICANINEM, piłkarzem Puszczy

– Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek I ligi macie w zasadzie tylko matematyczne szanse na utrzymanie, strata do bezpiecznej strefy wynosi 4 punkty. To beznadziejna sytuacja?

– Beznadziejnie nie jest, bo wszyscy wierzymy, że wygramy dwa najbliższe mecze, inne wyniki też dobrze się ułożą, i jednak zostaniemy w lidze.

– Grał Pan już w zespole, który wykaraskał się z takich opresji?

– Hmm, kiedy pierwszy raz przyjechałem do Polski, trochę podobnie było w Kmicie Zabierzów. Po jesieni mieliśmy malutko punktów, ale potem ostro powalczyliśmy i uratowaliśmy się przed spadkiem. I oby tym razem było tak samo. No, a co ciekawe, wtedy w Kmicie grał ze mną obecny drugi trener Puszczy Dariusz Romuzga. Razem przypomnimy chłopakom o tamtej sytuacji.

– Po ostatnim remisie z Energetykiem długo leżeliście na murawie.

– Smutek był duży, ale zmęczenie też. Ja sam bardzo mocno odczuwałem w nogach to spotkanie. Cały czas starałem się włączać do akcji. Oczywiście, chcieliśmy zagrać o pełną pulę. Nie udało się, ale walczyć będziemy dalej. Chłopcy wiedzą, o co gramy. Motywujemy się wzajemnie. Może jednak ten punkt ostatecznie przyniesie nam coś dobrego? Głowy podnosimy w górę i zobaczymy, co się stanie. Wcześniej były jednak mecze, które powinniśmy wygrać i teraz nie byłoby takiej sytuacji.

– Czkawką może odbić się choćby mecz z Arką.

– Podobnie z Katowicami, to samo z Łęczną.Wie Pan co, mamy trochę za mało doświadczenia, bo niektóre bramki mogliśmy stracić w jednym meczu, ale nie w kilku. Ciężko odrabiać straty, kiedy dostaje się gole z niczego. Jak mamy okazję, to trzeba trafiać do siatki, a my nie dość, że tego nie robimy, to potem sami tracimy głupie bramki. I żeby było jasne – ostatnio sam miałem trochę w tym udziału, bo nie za dobrze zareagowałem za połową boiska i poszła kontra. Gdybyśmy byli bardziej czujni...

– Jeśli jednak nie uda się utrzymać, trzeci poziom rozgrywek nie będzie dla Pana za niski?

– Może i za niski, ale już powiedziałem trenerowi, że to Puszczy daję pierwszeństwo. W klubie są świetni ludzie, świetnie się tutaj pracuje. Wierzę, że wszystko dobrze się skończy, ale jeśli nawet nie, to i tak możemy usiąść i pogadać. Jeśli usłyszę, że klub chciałby szybko wrócić na zaplecze ekstraklasy, to dlaczego miałbym nie zostać? Dobrze tutaj się czuję. Mieszkam w Krakowie, więc mam do Niepołomic blisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski