Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wcześniej niż planowali

zab
Alwernia: Skoczylas (Kromka) - Dukała, Jajko, Krawczyk, Taborski - Kobyłecki, Pawela, Przepiórka, Ficek - Józkowicz, Klimek oraz Starowicz.

Alwernia - Fablok Chrzanów 0-0

   Fablok: Gielarowski - Kaduczka, Wójcik, Szafran, Klinkosz - Żmuda, Kijak, Pokojski, Kania - Oczkowski, Smoleń oraz Łukasik, Czyszczoń, Broniek, Kasprzyk.
   Piłkarze Alwerni tydzień wcześniej niż planowali rozpoczęli okres sparingowy. - Pierwszy sparing mieliśmy zagrać w najbliższą sobotę u siebie przeciwko Górnikowi Brzeszcze, ale skoro chrzanowianie prosili o znalezienie dla nich wolnego terminu, nie mogłem im odmówić. Przecież przez wiele lat byłem związany z Fablokiem - mówi trener Alwerni Antoni Gawronek.
   Dla czwartoligowej Alwerni nie był to może najszczęśliwszy termin, bowiem przeciwko liderowi "okręgówki" przyszło jej grać gołą "jedenastką". Trener Antoni Gawronek jak zwykle boryka się z kłopotami kadrowymi. Ostatnio jest także menedżerem, dbającym w klubie o transfery. Sprawa rozbija się o uzdolnionego młodzieżowca Krzysztofa Chłopka, wychowanka Janiny Libiąż, który już trenował w Alwerni, ale musiał wrócić do macierzy, bo tak zażyczyli sobie libiąscy działacze. - Na razie próbowałem porozumieć się z trenerem Janiny Hubertem Szumniakiem, ale on nie chce słyszeć o odejściu Chłopka. Będę jeszcze starał się wpłynąć na działaczy, żeby nie zamykali przed chłopcem możliwości rozwoju. Jednak i sam zawodnik musi się zdeklarować czy chciałby pozostać w Alwerni - mówi trener Gawronek.
   Dla gospodarzy wybieganie meczu w trudnych warunkach, kiedy drużyna jest na etapie treningu siłowego, było bardzo pożytecznym sprawdzianem i choćby dlatego zdał on egzamin. - W tym okresie wynik nie jest dla mnie żadnym wykładnikiem - podkreśla szkoleniowiec Alwerni.
   W drugiej połowie Fablok, którego szkoleniowiec miał komfort dokonania kilku zmian, uzyskał optyczną przewagę. Po zagraniu Kani żadnemu z partnerów nie udało się wepchnąć piłki do pustej bramki. Potem po kolejnym zagraniu Kani, tym razem z wolnego, Kijak z 8 metrów nie potrafił wbić futbolówki do siatki.
   W Fabloku cieszą się z powrotu do drużyny Antonika. - W ostatnim meczu jesieni w Kleczy nabawił się bolesnej kontuzji. Rehabilitacja się przeciągała, więc myślał o zakończeni kariery - mówi kierownik drużyny Stanisław Bogacz. - _Jednak od poniedziałku wznowił treningi, udało mu się także poukładać obowiązki zawodowe. Czekamy jeszcze na powrót z prywatnego wyjazdu z zagranicy Mieczysława Starniowskiego - _dodaje kierownik.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski