Według BBC zginęło czterech afgańskich żołnierzy oraz dwóch cywilów. Atak przeprowadzili zamachowcy-samobójcy (według BBC było ich dziewięciu i wszyscy zginęli w walce).@:PIOTR SUBIK:@
Kilka minut przed godziną 6 usiłowali pojazdami staranować wszystkie bramy bazy, a część z nich pieszo zaatakowała strażników. Po silnych eksplozjach baza została ostrzelana z granatników i moździerzy.
- Żołnierze Afgańskiej Narodowej Armii i sił koalicji ISAF odparli atak. Nie doszło do wdarcia się powstańców na teren bazy, a w walce zginęło wielu napastników - poinformowało wczoraj Dowództwo Regionalne Wschód (RC-East) ISAF w Bagram.
Wśród obrońców bazy byli też ranni, między innymi żołnierze NATO.
Z doniesień agencji wynika, że przed bazą znaleziono ciała ofiar w mundurach legalnych sił afgańskich, ale nie wiadomo, czy to nie przebrani napastnicy - taką taktykę, dla uśpienia czujności, stosują podczas ataków talibowie.
Według agencji Reuters rzecznik talibów Zabihullah Mujahid miał wczoraj poinformować: "(...) O szóstej godzinie rano nasi zwolennicy zaatakowali główną bazę wojsk amerykańskich w Dżalalaba-dzie i przynieśli bardzo ciężkie straty znienawidzonemu przeciwnikowi".
Dżalalabad to trzecia co do wielkości baza NATO w Afganistanie - po Kandaharze i Bagram. W lutym bieżącego roku podczas ataku na nią śmierć poniosło dziewięć osób. Był to odwet za spalenie przez żołnierzy USA egzemplarzy Koranu.
NATO twierdzi, że wczorajszy szturm na bazę w Dżalalabadzie był "kompleksowy i skoordynowany".
Z kolei kilku afgańskich cywilów zostało zabitych i rannych w sobotę podczas ataku rebeliantów na szkołę dla dziewcząt w prowincji Uruzgan, w środkowym Afganistanie.
- Przemoc skierowana wobec kobiet i dziewcząt jest nie do przyjęcia. Talibowie znów pokazali swą morderczą naturę - potępiał atak dowódca ISAF, generał John R. Allen.
stracił rękę
W sobotę w prowincji Paktika afgański chłopiec stracił prawą rękę i odniósł poważne obrażenia innych części ciała wskutek wybuchu zakopanej przez talibów miny-pułapki. Dziecko bawiło się znalezionym ładunkiem w okolicach wioski Yahya Khel. Po wybuchu ojciec poprosił o pomoc komandosów Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF). Chłopiec został przez nich ewakuowany do szpitala w bazie Sharana, gdzie amputowano mu rękę. Jego stan lekarze określają jako stabilny.
- Działania powstańców przeciwko cywilom są sprzeczne z islamem - zwraca uwagę ppłk Davenport Orestees, dowódca sił NATO w prowincji Paktika. (SUB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?