Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wędkarze próbują wykorzystać ptaki do walki z parkiem linowym

Katarzyna Gajdosz
Małgorzata Adamska, właścicielka parku linowego w Starym Sączu zapewnia, że wszelkie prace odbywały się zgodnie z przepisami. Ma zamiar poszerzyć inwestycję na terenie wysepki, którą dzierżawi.
Małgorzata Adamska, właścicielka parku linowego w Starym Sączu zapewnia, że wszelkie prace odbywały się zgodnie z przepisami. Ma zamiar poszerzyć inwestycję na terenie wysepki, którą dzierżawi. Fot. Remigiusz Szurek
Stary Sącz. Od lat łowią ryby w tych stawach. Skarżą się na park linowy na wysepce, bo hałas płoszy im ryby. Twierdzą, że również ptaki.

Wędkarze, którzy mieli swoją enklawę spokoju na terenie starosądeckich stawów, narzekają na sąsiedztwo parku linowego. Nie tylko nie mogą teraz spokojnie łowić ryb, ale mają też pretensje o to, że podczas rozpinania lin zniszczono siedliska żyjących tu ptaków.

- Chodzi o teren na tak zwanej wysepce przy stawach. W koronach drzew rozciągnięto liny, a pod nimi wycięto krzaki. A przecież w nich ptaki miały gniazda - oburza się pan Wiesław. Jest emerytem, nad wodą szuka spokoju i ciszy, bo wtedy ryby biorą. Bulwersuje go, że gmina wydzierżawiła ten spokojny teren przedsiębiorcy, który rozciągnął między drzewami liny. - To przeczy wszelkim ustawom o ochronie środowiska - dodaje wędkarz. Wtóruje mu kilku kolegów.

Małgorzata Adamska, właścicielka parku linowego w Starym Sączu, którego teren dzierżawi od gminy, jest zaskoczona interwencją wędkujących. - Prace odbywały się pod nadzorem, zgodnie z przepisami i w uzgodnieniu z gminą - zapewnia Adamska, dodając, że miejsce na wysepce wymagało uporządkowania. - Krzewy to było raczej siedlisko kleszczy niż ptaków, a ja muszę dbać o bezpieczeństwo turystów.

Okazuje się, że park linowy przeszkadza także ornitologom, którzy obrączkowali kilka lat temu rzadkie gatunki ptaków, żyjące na wysepce. - Pojawiają się tu czarne bociany, swoje gniazda mają ślepowrony, dzięcioły zielonosine - wylicza Romuald Mikusek z Fundacji Wspierania Inicjatyw Ekologicznych w Krakowie. Wyjaśnia, że wykarczowane krzewy były nie tylko miejscem ptasich gniazd, ale i źródłem pokarmu, jakim są owoce rosnące na krzakach. - Ponadto wycinki dokonano w lipcu, czyli w czasie lęgowym, a przecież wyspa przylega do obszaru objętego terenem Natura 2000 - zauważa Mikusek.

Przedstawiciel starosądeckiego oddziału Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska obejrzał park i „nie zaobserwował śladów gniazd ani bytowania gatunków zwierząt i roślin podlegających ochronie”. Mimo to RDOŚ złożył skargę na policji, bo wycinkę przeprowadzono w lipcu, czyli okresie lęgowym. Po zbadaniu sprawy policja odstąpiła od karania. - Park leży poza obszarem Natura 2000 - stwierdza Justyna Basiaga z sądeckiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski