MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wędrówki nad Chao Phya (1)

Redakcja
Tekst i zdjęcia: Elżbieta i Andrzej Lisowscy

Wędrówki nad Chao Phya (1)

Tekst i zdjęcia: Elżbieta i Andrzej Lisowscy

Wędrówki nad Chao Phya

(1)

Aktualne turystyczne wademekum Bangkoku

Bangkok nie jest miastem, które zachwyca od pierwszego wejrzenia. Kiedy jedzie się z lotniska przez zatłoczone ulice, sunąc wolno w korku, nie widać zza szyb autobusu nic poza wysokimi biurowcami i szklanymi ścianami domów, które właściwie mogą być wszędzie.

krung Thep - "Miasto Aniołów", jak mieszkańcy Tajlandii nazywają swoją stolicę, nie jest miastem łatwym. Wystarczy jednak dzień czy dwa, aby odsłoniło ono przed przybyszami swój urok. Spacer nad rzekę prowadzi w inny świat - nie tyle ciszy i spokoju, co innego nastroju i rytmu. Rzeka jest dusza tego miasta - nad nią rozłożyła się chińska dzielnica, w jej pobliżu zbudowano najpiękniejsze świątynie i Wielki Pałac. Nawet krótka podróż jej burym nurtem przynosi ulgę i daje odpoczynek. Dlatego tak popularna jest wśród turystów godzinna przejażdżka między jej najbardziej na północ i południe wysuniętymi przystaniami. Z wody miasto widać inaczej.
Jeszcze inaczej poczujemy się po drugiej stronie rzeki - w labiryncie kanałów, pośród wyrastających na palikach z wody drewnianych domów i kwiatowych ogródków, pośród otoczonych bananowcami buddyjskich świątyń, plantacji storczyków i łódek - sklepików...
Łączy w sobie Bangkok uroki Azji, zapach Orientu z architekturą nowojorskiego Manhattanu.
Kusi nie tylko monumentalnymi wizerunkami ze świata buddyzmu, ale i tradycyjnymi masażami tajskimi (nie mylić z erotycznymi) proponowanymi chętnym od dziesiątków lat w świątyni Wat Po. Jest też prawdziwą bramą do całej Azji Południowo-Wchodniej, do Indochin.
Mimo wielu rewolucyjnych zmian w wizerunku miasta jego prawdziwy puls wciąż bije tak samo, jak za życia Josepha Conrada.
Trzeba mieć tylko wolę i czas, by móc go tak samo smakować.

Waluta

Przez wiele ostatnich lat baht był walutą stabilną, za 1 USD otrzymywało się 20 - 25 bahtów. Kryzys przyszedł nagle pod koniec ubiegłego roku, na przełomie grudnia i stycznia za 1 USD płacono - 42 bahty.
W chwili obecnej 1 USD - 52 bahty.

Kiedy jechać?

Najlepsze miesiące na podróż do Tajlandii - to grudzień, styczeń i luty. Jest to tzw. pora chłodna - czyli w dzień temperatura waha się między 28 a 34 stopni Celsjusza, a nocą 24 - 26 C. Chłodniej jest jedynie na północy kraju, zwłaszcza nocą (w Czang Mei nocą temperatura może nawet spadać do 15 C). Wtedy też do Tajlandii przyjeżdża najwięcej turystów. Planując wówczas pobyt warto pamiętać, że jest to tzw. wysoki sezon, co oznacza wyższą cenę noclegu, zwykle o 20 - 30 proc. (ta sezonowa podwyżka w minimalnym stopniu dotyczy hoteli tanich i najtańszych).
W marcu temperatura rośnie powyżej 32 stopni C. Najbardziej upalny jest kwiecień i maj. Wtedy też mogą się pojawić pierwsze mocniejsze deszcze. Uciążliwa dla turystów (choć pełna słońca) pora deszczowa zaczyna się w czerwcu i trwa do października, a niekiedy i połowy listopada.

Lotnisko Don Muang

Leży 25 kilometrów od miasta. Turyści przybywający do Tajlandii bez wizy mogą ją właśnie tutaj otrzymać (także na międzynarodowych lotniskach w Czang Mai, Phuket, Hat Yai). Radzimy jednak postarać się o wizę już w kraju. Po dziesięciu godzinach lotu, dwie godziny oczekiwania na załatwienie formalności (często trzeba czekać w długiej kolejce) to naprawdę dużo.
Na lotnisku można wymienić pieniądze lub podjąć je z karty kredytowej, skorzystać z przechowalni bagaż (do czterech miesięcy)- 20 bahtów za sztukę za dzień - a także bezpłatnie skorzystać z aparatu telefonicznego (tylko niektóre aparaty).
Trzeba pamiętać, że przy wylocie (już po odprawie bagażowej) zostanie od nas pobrana opłata lotniskowa - 250 bahtów.
Dojazd z lotniska do miasta: dojazd do miasta \taksówką jest drogi - taksówkarze, widząc bezradność nowo przybyłych, twardo próbują wyegzekwować za przejazd do hotelu w centrum miasta nawet ok. 40 - 50 USD, podczas gdy za tę samą trasę tylko w kierunku odwrotnym (z miasta na lotnisko) zapłacimy 350 - 400 bahtów. Oczywiście jeśli koszty przejazdu podzielimy ze współtowarzyszami, cena nie będzie wygórowana. Jeśli jednak jesteśmy sami, najlepiej skorzystać z autobusu lub airbusu - łączącego lotnisko z centrum.
Do wyboru mamy \
dwie linie airbus 1 i airbus 2. _Opłata za przejazd wynosi 70 bahtów od osoby. Szczególnie dogodna jest linia _airbus 2, dojeżdżająca (przystanek końcowy) w pobliże placu Sanam Luang i Grand Palace (turystyczno-zabytkowe serce miasta). Stąd blisko jest nie tylko do najważniejszych zabytków Bangkoku, ale i najróżniejszych hoteli, zarówno tych średnich, tanich, jak i najtańszych.
Na lotnisko kursują też \miejskie autobusy (przejazd do miasta kosztuje ok. 20 bahtów). W zależności od pory dnia, czas przejazdu waha się od 1,5 do 3 godzin. Przystanek znajduje się 50 metrów od hali przylotów. Autobus nr 59 jedzie na Khaosan Road, autobus 29 do dworca kolejowego Hualamphong przez Siam Square, nr 10 przez Samsen Road na Silom Road, nr 13 na Sukhimvit Road.
Jeśli chcemy dotrzeć w miejsce, do którego linia autobusu lub \
airbusu _nie dojeżdża, radzimy podjechać np. w pobliże _Victory Monument (zwykle wszystkie autobusy z lotniska tamtędy przejeżdżają) i tam złapać taksówkę.
\* Taksówka wodna - najprzyjemniejszy sposób dotarcia do centrum miasta i najlepszy sposób na ominięcie korków w godzinach szczytu. Do przystani (niedaleko lotniska) dojeżdżamy minibusem, a stamtąd (około godzinę) płyniemy szybką łodzią w kierunku miasta. Wodna taksówka zatrzymuje się w pobliżu hoteli Orient, Shangri-la, Sheraton.

Jak się poruszać

po Bangkoku?

\ Miejska komunikacja (autobusy) jest niedroga i działa bardzo dobrze. Oczywiście w godzinach szczytu możemy nawet niewielki dystans (15 minut na piechotę) jechać ponad godzinę. Radzimy w kiosku z gazetami kupić (najlepiej jeszcze na lotnisku), za ok. 20 bahtów, mapę Bangkoku z zaznaczonymi liniami autobusowymi (niestety, tylko niektórymi). Przejazd w zależności od dystansu i rodzaju linii (pospieszna, zwykła, autobus z klimatyzacją minibus) kosztuje od 3,50 do 30 bahtów. Bilety sprzedaje konduktor. Jemu też najlepiej pokazać gdzie chcemy wysiąść.
Podział na czerwone autobusy pospieszne i zielone - zwykłe klarowny jest tylko w przewodniku. Tak naprawdę jedynie po cenie (zwykły 3,50, pospieszny 6 bahtów) mogliśmy się zorientować, czym jedziemy. W godzinach szczytu lub jeśli jedziemy dalej, radzimy korzystać z autobusów pospiesznych i klimatyzowanych, są mniej zatłoczone.
Uwaga! W autobusach, zwłaszcza tych zatłoczonych, trzeba uważać na złodziei kieszonkowych.
\
Taksówki są dość tanie, w każdym razie przejazd w granicach miasta jest nieco tańszy niż opłata w taksówkach krakowskich. Za złamanie chorągiewki zapłacimy 35 bahtów (przejedziemy za to ok. 2 kilometry), za jazdę po mieście płacimy zwykle od**40 do 100 bahtów (np. przejazd spod Grand Palace do China Town - ok. 40 bathów, Victory Monument -__Grand Palace - 50 bahtów, Grand Palace - Patpong**- 50 - 60 bahtów).
\ Za przejazd tuk-tukiem (rodzaj szybkiej motorowej rikszy) zapłacimy zwykle trochę drożej. Tuk- tuki choć mniej komfortowe niż taksówki (zwłaszcza w godzinach szczytu ze względu na upał i smog) są często szybsze od taksówek i dlatego też droższe. Pamiętajmy jednak, że korzystając z nich, najbardziej jesteśmy narażeni na wdychanie spalin w zatłoczonych ulicach miasta.
\
Najdroższe i najszybsze zarazem są taksówki-motory! Młodzi chłopcy ubrani w kolorowe kombinezony i kaski czekają na klientów w pobliżu stacji promowych, hoteli, centrów handlowych. W godzinach szczytu (między 17.00 - 20.00) to właściwie jedyny sposób, aby szybko przedrzeć się przez zupełnie zakorkowane ulice Bangkoku.
\Taksówki wodne, łodzie, promy. To tani, najszybszy i najprzyjemniejszy sposób poruszania się po Bangkoku. Duże szybkie łodzie kursują wzdłuż głównego nurtu Chao Phya (między mostem Krungthep na południu a Nonthaburi na północy) od 6.00 do 18.00. Płaci się w zależności od strefy, zwykle 6 bahtów (np. Orient Hotel - Tha Chang, przystanek w pobliżu Wielkiego Pałacu i świątyni Szmaragdowego Buddy).
Oprócz szybkich, dużych taksówek wodnych (rya duen), po kanałach pływają mniejsze, długie, wąskie łodzie (rya hang yao). Dowożą ludzi do domów położonych w wąskich zaułkach kanałów tuż nad wodą. Przejazd taką łodzią kosztuje 20 bahtów, podróż w jedną stronę trwa od 40 minut do półtorej godziny.
Z niektórych przystani kursują także na drugą stronę rzeki promy - *2 bahty.

Gdzie spać

Hotele Bangkoku, jak wszystkie w wielkich miastach, różnią się standardem i obsługą. Inny jest Orient Hotel z salonikiem, w którym Somerset Maugham i Joseph Conrad pisali swoje opowiadania, a Graham Green sącząc popołudniowego drinka patrzył na rzekę. Inny jest tani hotelik w okolicach Khaosan Road, w którym "plecakowicze" z całego świata popijają piwo. Orient Hotel ujmuje elegancją i urokiem minionego, hotelik z Khaosan Road atmosferą wędrówki i włóczęgi, rozmowami, które toczy się z przygodnie poznanymi ludźmi.
W zależności od grubości portfela każdy więc ma szansę znaleźć tu coś dla siebie. W Bangkoku znajduje się kilka hoteli uważanych za najlepsze na świecie i ogromna ilość hotelików tanich, dostępnych nawet dla mało zamożnych turystów.
Nocleg w luksusowym Orient Hotelu kosztuje 220 USD (dwójka i niewiele mniej jedynka). Za pokój, w którym zatrzymywał się Joseph Conrad, w pięknej, starej części hotelu trzeba jednak zapłacić - 800 USD. Cóż, po tej cenie, 140 USD za nocleg w Sheratonie czy Sangri-la wydaje się już ceną umiarkowaną...
W czterogwiazdkowych hotelach w centrum miasta za dwuosobowy pokój zapłacimy 60 do 120 USD.
Rajem "plecakowiczów" są okolice ulicy Khaosan Road i Wielkiego Pałacu. Można tutaj znaleźć "jedynkę" za ok. 100 bahtów. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że nasz pokój będzie przypominał pudełko, w którym łóżko zajmie niemal całą przestrzeń. Pod sufitem niemrawy wiatrak będzie mielił gorące powietrze. Przy odrobinie szczęścia nasz pokój będzie miał niewielkie okno, jeśli nie, cóż, musimy pogodzić się z wieczną nocą. Nie należy się spodziewać prywatnej łazienki. Wspólna jest jednak zwykle czysta.
W tych tanich hotelach właściwie się nie mieszka, lecz tylko śpi. Czas spędza się w mieście i na tętniących życiem pobliskich ulicach. Można też zejść na dół do pokoju dla gości, aby poczytać, napisać kartki, porozmawiać i wymienić informacje. Rozmowy nie są wyszukane, kręcą się zwykle wokół tych samych pytań: skąd jesteś, dokąd jedziesz, skąd przyjechałeś i ile płaciłeś za hotel...
Turyści z plecakami chętnie zatrzymują się w "Apple Guest House" jednej z bocznych uliczek w pobliżu Khaosan Road ("jedynka" od 100 bahtów, dwójka 120 bahtów). Nieco droższy ale bardzo porządny jest "Peachy Guest House" (10 Phra Athit Road, także w rejonie Khaosan Road). Zatrzymuje się tutaj sporo ludzi na dłuższy czas (nauczyciele, studenci). Dwójka bez klimatyzacji, ale z wiatrakiem kosztuje ok. 300 bahtów, klimatyzowany pokój z łazienką - 600 bahtów. Niedaleko stąd do rzeki i przystani wodnych taksówek pływających po Chao Phaya, kilkanaście minut (na piechotę) do rejonu placu Sanam Luang i Wielkiego Pałacu.
Bardzo przyjemny jest położony tuż nad rzeką Riverview Guest House (wspaniały widok z okna), w dużych pokojach z balkonami chce się nie tylko spać ale i trochę pomieszkać. Na górze mieści się bardzo dobra i niedroga restauracja z dużym tarasem i widokiem na wodę. Niedaleko stąd do dworca kolejowego Hualamphong, Wielkiego Pałacu, trzy minuty do przystani. W styczniu dwójka kosztowała 500 bahtów. Do tanich i przyzwoitych hoteli należy też zaliczyć: Tawee Guest House (w pobliżu Biblioteki Narodowej) - ok. 100 bahtów za noc.

Co i gdzie jeść?

Tajlandzka kuchnia znacznie różni się od kuchni chińskiej czy indyjskiej. Używa się w niej znacznie więcej świeżych przypraw - imbiru, galangi (rodzaj imbiru), trawy cytrynowej, świeżej mięty. To właśnie ta świeżość nadaje potrawom charakterystyczny, aromatyczny smak.
Znacznie częściej niż ryż jada się tutaj makaron - ryżowy lub sojowy. Smażony z jarzynami, odrobiną pasty krewetkowej, bardzo ostrym chilli i posypany cukrem (dla złagodzenia smaku) jest naprawdę znakomity (popularna potrawa ze smażonego makoranu nazywa się Phat Thai)
Zupełnie inaczej niż indyjskie smakuje tajskie zielone curry (jest ostre i naprawdę znakomite). Do jego przygotowania używa się świeżej pasty z czosnku, chili, galangi, trawy cytrynowej, pieprzu, kolendry, skórki z zielonych cytryn, przyprawy krewetkowej i kokosowego mleka. A do dużej miseczki z gorącą potrawą wrzuca się jeszcze świeże liście bazylii, mięty i cytryny kaffir.
Popularnym i dobrym daniem jest Yam - czyli rodzaj sałatki ze świeżych i lekko marynowanych lub smażonych (lecz serwowanych na zimno) jarzyn podawanych z ostrym sosem. Czasami Yam podaje się także z mięsem lub cienkim sojowym makaronem. Jest pyszny, ale może być kulinarną pułapką. Surowe jarzyny właściwie można jeść dopiero po dobrej aklimatyzacji (czyli po paru tygodniach) i dostrojeniu się organizmu do innej flory bakteryjnej. Są one najczęstszą przyczyną wszelkiego rodzaju zaburzeń żołądkowych.
W Bangkoku są setki tanich i bezpretensjonalnych knajpek. Zupełnie bezpieczne są małe, tanie restauracje bez klimatyzacji, które trochę przypominają nasze bary. Phat Thay można w nich zjeść za 30 bahtów, za napój (coca-cola, sprite etc.) zapłacimy 20 bahtów. Duże danie w restauracji z klimatyzacją kosztuje - 60 - 100 bahtów.
Dla początkującego smakosza tajskich przysmaków nie ma chyba lepszego miejsca w Bangkoku niż restauracja na piątym piętrze w Mahabookrong Shoping Center. Wybór jest przeogromny i widać, co się zamawia! Restauracja przypomina dużą stołówkę. Najpierw idziemy do kasy, gdzie pieniądze zamieniamy na kupony o różnej wartości. A potem ruszamy na łowy. Jest tu kilkadziesiąt stanowisk z najróżniejszymi tajskimi (a także japońskimi i koreańskimi) specjałami. Wszystkie produkty są świeże, doskonale przyrządzone i pochodzą od stałych dostawców. Duże danie kosztuje zwykle 20 - 30 bahtów. Jedyną wadą tej restauracji jest dość duży hałas.
Elźbieta Lisowska
Zdjęcia Andrzej Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski