Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Werbalna rewolucja

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Żądanie skrócenia kadencji samorządowej i nowych, wcześniejszych wyborów komunalnych nie ma szans na spełnienie.

I to pomimo oczywistości faktu, że przeróżne anomalie towarzyszące liczeniu głosów osłabiły wiarogodność oficjalnych wyników, ogłoszonych dopiero sześć dni po terminie głosowania. „Ja bym się skłaniał ku twierdzeniu, że to może podważać zaufanie do tych wyborów” – taką zaskakująco ostrą ocenę sformułował krakowski komisarz wyborczy sędzia Jakub Michaluk.

W ciągu ćwierćwiecza niepodległości nie było dotąd sytuacji, w której tego rodzaju wątpliwości formułowałby publicznie nawet komisarz wyborczy. I oczywiście nie było też takiej sytuacji, w której na publiczne zdezawuowanie wyborów zdecydowaliby się przywódcy opozycji – Kaczyński i Miller. Deklaracja lidera PiS nie pozostawia tu cienia dwuznaczności: „Wyniki uważamy za nieprawdziwe, nierzetelne, żeby nie użyć słowa: `sfałszowane`”.

Widać jak na dłoni, że obie wielkie partie dostrzegły w tej sytuacji wyjątkową i niepowtarzalną szansę mobilizacji namiętności swoich zwolenników, oklapłych ostatnio, wobec braku paliwa wzajemnej wrogości, którego nie dostarczyła nawet mdła kampania samorządowa.

Dla PiS katastrofa PKW przy liczeniu głosów stała się namacalnym i widowiskowym dowodem prawdziwości diagnozy o uwiądzie instytucji państwa pod złymi rządami Tuska i Kopacz.

Z niezłą polityczną intuicją Kaczyński podniósł kwestię możliwych deformacji wyników jeszcze w wieczór wyborczy. A potem z każdą kolejną godziną, gdy narastała skala kompromitacji PKW – eskalował antysystemowe namiętności swoich wyborców, stawiając pointę w sobotę, w formie ostatecznej odmowy uznania oficjalnych wyników. Ale odmowa ta ma w istocie charakter werbalny, skoro kandydaci PiS ani nie wycofali się przecież z drugiej tury wyborczej, ani nie odmówili objęcia wygranych mandatów samorządowych.

Taka „werbalna rewolucja” jest typowa dla politycznego stylu Kaczyńskiego. Służy ona mobilizacji społecznego niezadowolenia, którego efektem nie ma być jednak realnie antysystemowa rewolucja, ale jedynie wywołanie efektu wzrostu poparcia dla PiS.

W takich warunkach łatwa do przewidzenia stała się reakcja PO. Premier Kopacz oznajmiła, iż zamierza „stać na straży konstytucji, demokracji i osiągnięć 25-lecia” oraz „przeciwstawić się destabilizacji porządku demokratycznego”.

Nie jest wprawdzie jasne, w jaki sposób opozycja, podnosząc uzasadnione zastrzeżenia do przebiegu wyborów, miałaby zagrozić demokracji i owym osiągnięciom. Rozkład systemu wyborczego, katastrofa PKW, duże prawdopodobieństwo machlojek wyborczych – to wszystko przestało mieć dla PO znaczenie.

Dla obozu rządowego uznanie któregoś z tych faktów rodziłoby bowiem konieczność przyjęcia – choćby w części – prawdziwości diagnozy PiS o zapaści instytucji państwa. To zaś oznaczałoby w konsekwencji demobilizację zwolenników oraz osłabienie ich wrogości wobec Kaczyńskiego i strachu przed jego ewentualnymi rządami.

Od czasu katastrofy smoleńskiej nie zdarzyło się w polskiej polityce nic, co by z równą siłą dostarczyło paliwa dla wrogich namiętności partyjnych. Indolencja sędziów z PKW dała Kaczyńskiemu niespodziewany wiatr w żagle, co podziałało paraliżująco na PO, która zaklinowała się w efekcie na sloganach o „obronie demokracji i osiągnięć”.

Z dnia na dzień restytuował się także front prorządowych mediów, znowu straszących Polskę groźnym tyranem Kaczyńskim. Ale stawką tej nagle rozognionej konfrontacji nie jest w istocie to, jak państwo powinno najlepiej wybrnąć z kryzysu zafundowanego mu przez nieudolnych sędziów. Są nią raczej rozpętywane na nowo negatywne namiętności wyborców oraz rosnące lub opadające słupki partyjnego poparcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski