Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weteran znów najlepszy

Aleksander Gąciarz
Mariusz Stanek (z lewej) i ks. Tomasz Prędotka tuż po zakończeniu meczu finałowego
Mariusz Stanek (z lewej) i ks. Tomasz Prędotka tuż po zakończeniu meczu finałowego Fot. Aleksandser Gąciarz
Proszowice. Zakończyła się XVI. edycja mistrzostw powiatu proszowickiego w tenisie ziemnym. Żadna lokalna impreza sportowa nie może się pochwalić dłuższą tradycją.

To niesamowite. Zwycięzcą 16. edycji zawodów w grze pojedynczej został ten sam zawodnik, który triumfował w I edycji turnieju w 2001 roku. Dla 47-letniego Mariusza Stanka była to szósta indywidualna wygrana w imprezie, a piąta z kolei. Przyznał jednak, że przyszła mu z dużym trudem. W finale - rozgrywanym na korcie Rolmetu w sobotni wieczór przy sztucznym świetle - twarde warunki postawił Tomasz Prędotka, czyli ksiądz z naukowym stopniem doktora. - To było ciężkie spotkanie. Zresztą wydaje mi się, że poziom tenisa u nas podnosi się z roku na rok. Uczestnicy mistrzostw trenują, przygotowują się solidnie. To nie tak, że przychodzą przypadkowi ludzie z ulicy. Ja też staram się być w formie. Trenuję z instruktorem regularnie od 20 lat. Tylko do meczu finałowego schudłem osiem kilogramów. Nic nie przychodzi samo. Żeby coś osiągnąć, trzeba pracować - mówił po finałowej wygranej Mariusz Stanek.

Dobre przygotowanie fizyczne było widoczne. To jeden z atutów, który zdecydował o zwycięstwie w pojedynku o pierwsze miejsce. Zwłaszcza, że pokonany przyznał się, iż miał ciężki tenisowy dzień.

- Tak się niefortunnie złożyło, że jest to już mój czwarty mecz dzisiaj. Gram w mistrzostwach województwa świętokrzyskiego na kortach Tęczy w Kielcach. Jutro o godzinie 9 mam mecz półfinałowy i bardzo chciałbym go wygrać. Dlatego chciałem sobie zostawić jeszcze trochę sił.

Ks. Tomasz Prędotka był tenisowym mistrzem powiatu w 2009 roku. Pracował wtedy w parafii w Kościelcu. Potem wola biskupa rzuciła go do Jędrzejowa i przestał brać udział w zawodach. Odbywał też studia doktoranckie, które zabierały dużo czasu i brakowało go na grę w tenisa. Teraz znowu trafił w okolice Proszowic, do parafii Gorzków koło Kazimierzy Wielkiej. - W marcu skończyłem studia i wróciłem do tenisa. Gdy dostałem zaproszenie do udziału w tutejszych zawodach, chętnie skorzystałem - mówi.

Trzecie miejsce w grze pojedynczej zajął ubiegłoroczny finalista Mateusz Stanek, syn zwycięzcy. Wtedy przegrał w tatą w finale, teraz musiał uznać jego wyższość w półfinale. - Mateusz nie jest ograny. Trenuje dzieci, młodzież, natomiast sam gra niewiele. Na pewno ma więcej ode mnie wiadomości teoretycznych, bo jest absolwentem AWF, ale ja jestem lepszym praktykiem - uważa Mariusz Stanek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski