Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Who is who

Redakcja
Fot. Archiwum prywatne
Fot. Archiwum prywatne
Są w Krakowie klubowiczki, obok których nie sposób przejść obojętnie. Tym bardziej, jeśli noszą wyjątkowe, niespotykane, a przy tym historycznie zasłużone imię. Przedstawiam dziś Antoninę Dębogórską, która jest wytrawną klubowiczką oraz promotorką w klubie Frantic. Przeczytajcie, co Tosia mówi o...

Fot. Archiwum prywatne

Clubbing: Antonina Dębogórska

O sobie: - Interesuję się psychologią, sztuką i aktorstwem. Lubię poezję, szczególnie Juliana Tuwima i Rafała Wojaczka. W wolnym czasie spotykam się ze znajomymi i uprawiam sport.
O zainteresowaniach: - Prawdopodobnie pójdę w ślady rodziców i będę zdawać do szkoły teatralnej. Czuję w sobie potrzebę pracy artystycznej. Z tej wypowiedzi ucieszy się pewnie moja mama, Urszula Kiebzak ze Starego Teatru, która bardzo mnie namawia i zachęca. Interesuję się też psychologią, która w pracy aktora pełni ważną rolę.
O krakowskim clubbingu: - Chociaż mój imprezowy staż jest dość krótki, zdążyłam już nasiąknąć klubowym klimatem. Kraków ma wyjątkową specyfikę. Dobre imprezy przyciągają zawsze stałą ekipę. Nie musimy się nawet ze sobą umawiać, żeby spotkać się w klubach. Po prostu pojawiamy się wieczorem w którymś z klubów, a znajomi już tam czekają.
O teatrze w klubach: - Od pewnego czasu nie mogę oprzeć się wrażeniu, że clubbing to jeden wielki teatr. Na skropionej alkoholem, kolorowej scenie ludzie starają się uciec od rzeczywistości. Ubierają maski i wcielają w różne role. Rzadko ktoś pokazuję swoje prawdziwe emocje. Panuje rodzaj znieczulenia i otępienia. Często w tej atmosferze upadają zasady moralne, lojalność i szczerość. A rozrywka idzie w parze z manipulacją uczuciami. To smutne obserwować, jak niektórzy zapominają o prawdziwych wartościach, poświęcając się zabawie i grze. To taka ciemna strona clubbingu.
O muzyce: - W klubach najlepiej bawię się przy dźwiękach house'u, mam parę ulubionych kawałków, które zawsze przyciagają mnie na parkiet.
O najlepszych klubach: - Moim zdaniem pierwsza trójka to Frantic, Cień i Prozak. Mają swoje odmienne atuty. Frantic - wyrafinowane wnętrza i wysublimowany klimat, w Cieniu piję najdoskonalszą Tequile Sunrise, w Prozaku natomiast jest dość ciemno i trochę mrocznie, do tego często słyszy się tam mocne, basowe brzmienia. Każdy klub tworzy niepowtarzalną atmosferę i wszystkie trzy świetnie się uzupełniają.
Mogę tylko potwierdzić te słowa i dodać, że ciągle uważnie przyglądam się nowym klubom, które - miejmy nadzieję - będą zmierzać w dobrym kierunku. Oczywiście czekam też niecierpliwie na pierwszy występ Tosi na scenie. Jej imienia na afiszu na pewno nie przeoczycie ;).
SZYMON J. WRÓBEL
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski