W powiatach myślenickim i limanowskim, nad którymi w nocy z wtorku na środę prze-szła nawałnica, na wiadomości z ostrzeżeniami było zbyt późno. - Burza przyszła tak niespodziewanie, że nie byliśmy w stanie wcześniej zareagować - tłumaczył nam Jacek Czepiel z myślenickiej straży pożarnej. W wielu innych przypadkach system zdaje jednak egzamin.
- Mieszkańcy wielokrotnie mówili nam, że dzięki naszym powiadomieniom byli w stanie zabezpieczyć domy, samochody lub inne rzeczy przed skutkami ulewy - twierdzi Stanisław Żak, zastępca burmistrza Skawiny.
Władze tej miejscowości informują mieszkańców nie tylko o zagrożeniach, ale też np. o poważnych utrudnieniach w ruchu drogowym lub o braku wody. W sumie na korzystanie z systemu zdecydowało się ponad 3 tys. mieszkańców Skawiny. - Ci przekazują informacje kolejnym. Jeżeli więc dzieje się coś złego, to informacja od razu trafia do dużej liczby osób - mówi Żak.
Z naszych szacunków wynika, że z systemu SMS-owego powiadamiania o zagrożeniach korzysta już przynajmniej 40 małopolskich miejscowości. Są wśród nich m.in. Myślenice, Oświęcim, Wieliczka, Tarnów, Bochnia, Dąbrowa Tarnowska, Chrzanów i Kłaj.
Uruchomienia takiego systemu nie wyklucza także Kraków. - Do tej pory nie mieliśmy żadnych problemów z ostrzeganiem mieszkańców przed zagrożeniami i docieraliśmy do nich nawet w najtrudniejszych sytuacjach, jak podczas powodzi. Ale zastanawiamy się, czy nie wprowadzić tego dodatkowego rozwiązania - przyznaje Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.
System sprawdził się m.in. w Poznaniu.
- Wiadomość tekstowa to często zdecydowanie najszybszy sposób, żeby dotrzeć do części mieszkańców z ważnym komunikatem - mówi Paweł Marciniak, rzecznik Urzędu Miasta w Poznaniu.
Uruchomienie i funkcjonowanie systemu wiąże się jednak ze sporymi wydatkami. Np. jedna z największych firm, oferujących system SMS-owej informacji, za jedną wysłaną wiadomość żąda 9 groszy. Gdyby do systemu zapisał się np. tylko co pięćdziesiąty mieszkaniec Krakowa, to przesłanie informacji o zagrożeniu ulewną burzą kosztowałoby miasto ok. 13,5 tys. zł.
W niektórych gminach to nie pieniądze przesądziły o odrzuceniu systemu.
- Mieszkańcy nie chcieli się rejestrować, więc z SMS-ów ostrzegawczych korzysta zaledwie kilka lokalnych firm - mówi Andrzej Janik z referatu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Gminy w Kluczach.
Nawet trąba powietrzna, która przeszła przez Klucze dwa lata temu, nie przekonała ludzi, że warto wcześniej wiedzieć o zagrożeniu i starać się przed nim zabezpieczyć. - Jeżeli mieliby dostawać informację o każdym potencjalnym zagrożeniu, to tylko w tym tygodniu niepotrzebnie dostaliby kilka SMS-ów. Po takiej zmasowanej serii w końcu spowszedniałyby im nasze ostrzeżenia i nie traktowaliby ich serio - uważa Janik.
Po ulewach w pow. myśle-nickim i limanowskim wciąż nieprzejezdnych jest kilka dróg, m.in. w Wiśniowej, Wierzbanowej, Kasince Małej i miejscowości Czasław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?