Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiara w Wojnę Ojczyźnianą niczym tabliczka mnożenia. Niepodważalna

Włodzimierz Knap
Marsz. Żukow na Ukochanym odbiera defiladę od marsz. Rokossowskiego na Biegunie
Marsz. Żukow na Ukochanym odbiera defiladę od marsz. Rokossowskiego na Biegunie
Poddani Kremla od 70 lat mają jedną, jedyną prawdę o okresie II wojny światowej. Jest to wiara w „trójcę”: niezwyciężoną Armię Czerwoną, absolutnie kluczową rolę ZSRR w pokonaniu wroga oraz marginalny udział innych państw

Stalinowi wyjątkowo nie udała się pierwsza defilada zwycięstwa w Moskwie w 1945 r. Owszem, stał na trybunie, był tym najważniejszym, lecz musiał robić dobrą minę do złej gry. Musiało się w nim gotować. Wiele wskazuje na to, że jutro podobnie czuł się będzie Władimir Putin. W przypadku Stalina poszło o konia. Putinowi doskwierać będzie natomiast „nie”, które powiedziało mu wielu wielkich tego świata, rezygnując z przyjazdu do Moskwy.

Pierwsza wielka defilada na placu Czerwonym z okazji zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak od 1944 r. w ZSRR nazywana jest II wojna światowa, odbyła się 24 czerwca 1945 r. Zwlekano z nią, by miała niezwykłą oprawę w zakresie celebry wojskowej. Odbierać miał ją Stalin. Tak się nie stało, choć generalissimus bardzo tego pragnął. Zwyczaj wojskowy wymagał, by defiladę odbierać na koniu. Wybrano dla dyktatora pięknego araba, białego ogiera o imieniu Kumir, czyli Ukochany. Stalin nie był jednak w stanie dosiąść rumaka. Bał się. Musiał zgodzić się, by marsz. Gieorgij Żukow na Kumirze odbierał honory. Ujarzmienie konia nie było problemem dla tego kawalerzysty. Tak samo jak dla innego – marsz. Konstantego Rokossowskiego – kierowanie defiladą na czarnym koniu (Biegunie).

Jutro na defiladzie świat ma zachwycać się rosyjskim czołgiem T–14. 70 lat temu główna atrakcja była inna. Dwustu żołnierzy 1. Dywizji NKWD, przebranych w mundury zwykłych żołnierzy, rzucało pod mury Kremla sztandarami i proporcami zdobytymi na Niemcach. Wśród nich był osobisty proporzec Hitlera.

Kiedy odbywała się pierwsza wielka parada na placu Czerwonym, Związek Sowiecki zarówno w oczach swoich obywateli, jak i cudzoziemców, wydawał się znacznie silniejszy, niż faktycznie był. Z taką oceną możliwości ZSRR mieliśmy w zasadzie do czynienia niemal do końca jego istnienia. I dziś wielu Rosjan widzi swoje państwo, wbrew elementarnym faktom, jako rzeczywistego kolosa. Takie myślenie nie jest też obce części osób z innych nacji. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że pod rządami komunistów ZSRR był największą potęgą lądową świata, a pod swoim panowaniem lub protektoratem miał wiele państw, w tym PRL.

Rosja putinowska jest znacznie słabsza. Warto pamiętać, że tym, co ostatecznie doprowadziło do końca istnienia sowiecką Rosję, był wyścig zbrojeń z USA. A przecież ZSRR był w 1991 r. krajem zamieszkanym przez prawie 300 mln ludzi, gdy obecna Rosja ma 140 mln. USA ćwierć wieku temu miały 248 mln, a teraz 308. Dysproporcje ekonomiczne między Waszyngtonem a Moskwą mocno się pogłębiły. Między obu państwami na polu ekonomicznym istnieje taka różnica jak między jedenastką Górnika Łęczna, by oszczędzić krakowskie drużyny, a Barceloną.

ZSRR II wojnę światową przetrwał, ponieważ potrzebowali go alianci. Niemcy rządzone przez Hitlera upadły, bo wystawiły się na ciosy z wielu stron, a realnej koalicji nie potrafiły stworzyć. Według prof. Jana Rydla, historyka z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, losy II wojny światowej zostały rozstrzygnięteprzed jej rozpoczęciem: – Gdy stało się oczywiste, że nie dojdzie do strategicznej współpracy między dwoma najważniejszymi państwami Osi, czyli Niemcami i Japonią. Od 70 lat w kremlowskiej polityce i propagandzie historycznej kluczowe miejsce zajmuje Wielka Wojna Ojczyźniana. Ma ściśle określone granice czasowe. Zaczęła się 22 czerwca 1941 r., a zakończyła się 9 maja 1945 r.

Według sowieckiej, teraz rosyjskiej propagandy i historiografii, II wojna światowa nie zaczęła się 1 czy 17 września 1939 r. Napaść ZSRR na Finlandię w listopadzie 1939 r. też nie jest jej częścią. Obywatele ZSRR, teraz Rosji, niczym tabliczkę mnożenia mają wkuć, że Armia Czerwona przyniosła wolność Europie. To jest najważniejszy kanon rosyjskiej wersji II wojny. Jego podważanie postrzegane jest jako naruszenie rosyjskich interesów.

W moskiewskiej wersji ważna jest również interpretacja przyczyn wybuchu II wojny, a także wydarzeń z lat 1939-1941. ZSRR jest kreowany jako jedyne państwo konsekwentnie dążące do pokoju. Stalinowi „miru”nie udało się zachować tylko dlatego, że w tej sprawie był osamotniony. Pakt Ribbentrop–Mołotow określany jest jako posunięcie doraźne, dowodzące zmysłu politycznego Kremla. Dzięki niemu „Kraj Rad” miał czas na przygotowanie się do wojny z Niemcami.

Losy Polski w czasie II wojny światowej, według sowieckiej i rosyjskiej wersji dziejów, zacząć należy od 1943 r., gdy z woli Stalina utworzona została polska dywizja. Wojenny wysiłek Polaków jest zaznaczany, lecz tylko jako sojusznika „bratniej” Armii Czerwonej. Przez przywódców zarówno Związku Sowieckiego, jak i Rosji wygrana nad Niemcami była i jest otaczana kultem. Poddani mają traktować ją jako państwową religię, a zatem wierzyć w podane prawdy o wielkiej wojnie ojczyźnianej. Jest to swego rodzaju wiara w „trójcę”: niezwyciężoną Armię Czerwoną, kluczową rolę ZSRR w pokonaniu wroga oraz marginalny udział innych państw.

Dogmat przyjął się, bo absolutnej większości Rosjan historia nie interesuje. A zawodowi historycy wierzą w „trójcę”? Nie ulega wątpliwości, że od dekad ukazywały się prace, które uzasadniały wiarę w tę państwową religię. Odstępstw od niej było jak na lekarstwo.

Rzetelna wiedza o udziale ZSRR, w tym o poniesionych stratach w czasie II wojny światowej, nadal przypomina sito. Zdaniem historyków, od klęski ZSRR uratowało to, że Stalin zmusił dziesiątki milionów ludzi do śmierci za reżim. Innym czynnikiem była rozległość terytorium. Przypomnijmy, że w pierwszym tygodniu wojny ze Stalinem Niemcy zajęli obszar większy niż wynosi w sumie powierzchnia Francji, Polski, Czech, Holandii, Belgii. Kolejnym była pomoc materialna ze strony Zachodu. Bez pomocy sojuszników Stalin nie dałby rady armii Hitlera. Pod koniec wojny, gdy Armii Czerwonej wyczerpywały się rezerwy ludzkie, alianci wiązali 40 proc. wojsk Wehrmachtu. Bez dostaw w ramach Lend–Lease zakłady w ZSRR wyprodukowałyby dwu- lub nawet trzykrotnie mniej czołgów, samolotów itp.

Nie można również zapominać, że Sowieci zanim stali się ofiarą, najpierw byli agresorem, takim samym jak Niemcy. Zachód musiał jednak wesprzeć ZSRR, bo III Rzesza była znacznie silniejsza i groźniejsza. Proszę zwrócić uwagę, że imperium sowieckie przetrwało zaledwie nieco ponad cztery dekady. Tyle co nic, choć oczywiście pozostawiło po sobie niezwykle krwawe żniwo.

Rosjanie do dzisiaj nie wiedzą, ilu obywateli ZSRR zginęło w czasie II wojny światowej. Za rządów Stalina podawano, że 6 mln. Potem liczba ta rosła. Dziś władza daje do zapamiętania, że prawie 27 mln. Prof. Borys Sokołow, jeden z nielicznych historyków rosyjskich, którzy stara się ustalić stan faktyczny, dowodzi, że Związek Sowiecki w trakcie II wojny światowej stracił 43,3 mln ludzi, zarówno w walce, jak i z powodu głodu, chorób, rozstrzeliwań. Przypomnijmy, że w 1940 r. ZSRR miał 169 mln mieszkańców.Według ustaleń prof. Sokołowa, na wojnie sowiecko-niemieckiej na jednego zabitego żołnierza III Rzeszy przypadło 10 zabitych żołnierzy generalissimusa! Zdaniem tego historyka, błędne jest przekonanie, że Armia Czerwona była bardziej profesjonalna i lepiej walczyła w drugiej połowie wojny niż w roku 1941. Zwraca uwagę, że jej zwycięstwa były możliwe tylko dzięki miażdżącej przewadze liczebnej – w ludziach, czołgach, artylerii, samolotach.

***

– Marszałek Żukow mógł odbierać defiladę również dlatego, że dzięki zachodnim sojusznikom czerwonoarmiści mogli się przesiąść z furmanek i archaicznych samochodów na studebackery i chevrolety. Te niezawodne ciężarówki są wręcz symbolem Armii Czerwonej, jak pepesza czy gwiazdka na furażerce. Nie można zapominać o konserwach amerykańskich, którymi zajadali się żołnierze Stalina. Stanowiły 20 proc. sowieckiej produkcji mięsa.

– Alianci dostarczyli ZSRR ponad 50 proc. benzyny lotniczej, prochu, materiałów wybuchowych, a od 75 do 90 proc. metali kolorowych (miedź, aluminium, nikiel), bez których przemysł wojenny stoi. Pełna lista tego, co od Zachodu dostał ZSRR, przypominałaby litanię.

– Pod koniec wojny niemiecka technika wojskowa górowała nad sowiecką. Przykładem może być fakt, że świetne wcześniej czołgi T-34, w ostatnich miesiącach zmagań ustępowały niemieckim Tygrysom II.

– Niemcy w walce z aliantami zachodnimi stracili 70 proc. swoich samolotów bojowych, niemal wszystkie okręty podwodne i większość nawodnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski