Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicelider był za mocny

ZAB
Siatkarzy z Kęt prawdopodobnie czeka trudna walka o utrzymanie FOT. JERZY ZABORSKI
Siatkarzy z Kęt prawdopodobnie czeka trudna walka o utrzymanie FOT. JERZY ZABORSKI
I LIGA SIATKARZY. Kęczanin Kęty ma coraz mniejsze szanse na awans do fazy play-off

Siatkarzy z Kęt prawdopodobnie czeka trudna walka o utrzymanie FOT. JERZY ZABORSKI

Cuprum Mundo Lubin - Kęczanin Kęty 3:1 (20:25, 25:18, 25:23, 25:20)

Cuprum: Boula, Siezieniewski, Kordysz, Kasper, Kadziewicz, Romać, Kryś (libero) oraz Michalski.

Kęczanin: Macionczyk, Gaweł, Kantor, Mysera, Zarankiewicz, Pietraszko, Toczko (libero) Popik, Janiak, Faron.

Zmienna forma wicelidera z Lubina i znacznie lepsza postawa kęczan w meczach wyjazdowych dawała podopiecznym Marka Błasiaka nadzieję na przełamanie pasma porażek. Mimo dobrego początku, wzrosło już do czterech przegranych spotkań.

- Mieliśmy świadomość tego, że gospodarze chcą się zrehabilitować za porażkę w Suwałkach, gdzie w żadnym secie nie przekroczyli "dwudziestki" - tłumaczy Marek Błasiak, trener kęczan. - Z drugiej strony mieliśmy cichą nadzieję, że być może parcie na sukces wprowadzi nerwowość w szeregach miejscowych, która nie daje komfortu walki na parkiecie.

W premierowej odsłonie gospodarze prowadzili 4:2, ale od stanu 8:7 kęczanie zaczęli poczynać sobie coraz śmielej. Wreszcie to lubinianom przyszło gonić wynik, bo zrobiło się 13:16. W końcówce miejscowi pozwolili sobie na kilka ryzykowanych zagrań, stąd ich porażka pięcioma punktami. - Objęcie prowadzenia wcale nie uśpiło naszej czujności - podkreśla trener Błasiak.

Przyjezdni mogli się w tym meczu pokusić o punkt, co - w ich przypadku - byłoby sukcesem i nagrodą za walkę w mocno okrojonym składzie. - W trzecim secie mogliśmy wrócić do gry choćby o minimalną zdobycz, a jego wygranie przeciągnęłoby spotkanie do maksymalnej liczby setów. Zabrakło nam naprawdę niewiele - mówiąc te słowa, kęcki szkoleniowiec miał na myśli końcówkę, gdy przy stanie 23:22 gościom nie udało się doprowadzić do remisu. Potem mieli szansę to zrobić, gdy w górze była piłka setowa.

W czwartej partii kibice nie byli świadkami zbyt wielu emocji. Gdy na zagrywce pojawił się Peter Kasper, przyjezdni mieli kłopot z odbiorem jego technicznych i - zarazem - kierunkowych uderzeń. W takich okolicznościach wyśrubował wynik na 16:8. Wtedy nikomu w miejscowej hali nie przeszło nawet przez myśl, że wicelider w konfrontacji z dziewiątym zespołem mógłby stracić z pełnej puli chociaż punkt.

Następny mecz Kęczanina, z Pekpolem Ostrołęka, pokaże na żywo Orange Sport.

(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski