Wicemistrz z Głogoczowa

Jerzy Mróz, kolarz Iskry Głogoczów

   Niemal całą swoją karierę Mróz związał z Cracovią, w barwach której zdobył poprzednie trzy tytuły: w 1999 i 2000 r. były to medale brązowe, rok temu złoty. W tych latach Cracovię wspierała firma Construction, tytularny sponsor drużyny - najlepsi kolarze mieli stypendia i gwarancję startów w krajowych oraz zagranicznych imprezach. Rok temu z powodów finasowych fima zrezygnowała ze wspomagania sekcji kolarskiej i ta wyraźnie obniżyła loty. Jerzy Mróz przeniósł się więc do Iskry Głogoczów, klubu, w którym też się nie przelewa, ale zawodnik otrzymuje pewne pieniądze, tzw. startowe, ma zapewniony sprzęt i wyjazdy na zawody. Iskra jest młodym stowarzyszeniem i jeżdżą w nim głównie młodzi zawodnicy; Mróz jest w tym gronie najstarszy, ale - obok Tomasza Sikory, który w tym roku zdobył mistrzostwo Polski LZS - osiągnął najlepszy wynik w klubie. Poza uprawianiem sportu pracuje w serwisie rowerowym: to zajęcie nie koliduje z treningami i startami.
   - Nie ukrywam, że miałem zamiar obronić tytuł mistrza Polski weteranów, wywalczony przed rokiem, i bardzo solidnie przygotowywałem się do tego startu - mówi zawodnik. - Nie spodziewałem się tylko jednego, że mój były kolega z Cracovii Adam Czuba pojedzie tak dobrze i to on wygra. Miałem pokonać innych zawodników i to zrobiłem, ale Czuba zaskoczył wszystkich, zdobywając - w pełni zasłużenie - złoty medal. Teraz nie pozostało mi nic innego, jak tylko czekać na okazję, aby zrewanżować się Adamowi. Myślę, że dopnę swego na kolejnych zawodach czy mistrzostwach kraju. Mimo zajęcia drugiego miejsca jestem zadowolony z wyniku i cieszę się, że w barwach nowego klubu udało mi się wywalczyć medal. Odpowiadają mi warunki, jakie mam w Iskrze i myślę, że jeszcze przez jakiś czas będę jeździł dla tego klubu.
(PAN)