W liście do protestujących małopolskich handlowców minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin napisał wczoraj, że „podziela ich obawy” i obiecał, że zrobi wszystko, by „polski przedsiębiorca był traktowany uczciwie”. Jego zdaniem ujawniony w styczniu przez „Dziennik Polski”, a następnie opublikowany na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, autorstwa resortu finansów, odbiega od prowadzonych przez kilka tygodni w Sejmie uzgodnień z kupcami.
Chodzi o równe szanse polskich kupców i zagranicznych koncernów. Projekt resortu finansów jest z tym sprzeczny
Wicepremier zapowiada walkę o zmiany zgodne z żądaniami organizacji kupieckich, które dwa tygodnie temu manifestowały na ulicach Warszawy i pod Sejmem, alarmując, że regulacje proponowane przez resort finansów oznaczają „śmierć polskiego handlu”.
WIDEO: Min. Mateusz Morawiecki: Mamy plan, żeby obniżyć podatki dla najmniejszych przedsiębiorców z 19 na 15 proc.
Źródło: TVN24/x-news
- Naszym celem jest wyrównanie szans polskich kupców i zagranicznych koncernów handlowych, a wiele proponowanych zapisów jest z tym celem sprzecznych - tłumaczy Gowin, który w najbliższą niedzielę zaprasza protestujących na spotkanie do Krakowa. W liście do kupców zapewnia, że zabiega w rządzie o „zmianę definicji franczyzy tak, by uwzględniała ona powiązanie kapitałowe punktu handlowego z franczyzobiorcą”.
Chodzi o to, że ponad 25 tys. polskich sklepów, głównie małych, w obronie przed ekspansją zagranicznych marketów i dyskontów, zrzeszyło się pod szyldami kilkunastu sieci franczyzowych (Lewiatan, Piotr i Paweł, Sezam, Kropka, Dobry Sklep, składy i markety budowlane PSB). Dzięki wspólnym zakupom towarów są w stanie wynegocjować niższe ceny i konkurować z potentatami. W przeciwnym razie - jak mówią - dawno by padli.
Tymczasem upubliczniony i wciąż oficjalny projekt ministra finansów nakłada na nich podatek w maksymalnej wysokości. Taki jak na Biedronki, Lidle i hipermarkety. Gowin chce tak zmienić zapis, by nie dotyczył on rodzimych drobnych kupców. Chce też doprowadzić do podniesienia kwoty wolnej od podatku z 18 mln zł do 50 mln euro rocznie oraz rezygnacji rządu z dodatkowego opodatkowania handlu w soboty.
- Ochrona interesów małych i średnich przedsiębiorstw oraz wsparcie dla rodzimego handlu były i są dla mnie jednymi z najważniejszych priorytetów politycznej działalności - kwituje wicepremier.
Ból głowy Pawła Szałamachy. Nieco nieoczekiwanie podatek od sklepów okazał się jednym z głównych problemów rządu PiS
W otoczeniu rządu coraz głośniej o wojnie między wicepremierem Mateuszem Morawieckim a ministrem finansów Pawłem Szałamachą. Pierwszy przedstawił kosztowny plan rozwoju gospodarczego, drugi stara się dbać o finanse publiczne. Te cele, przynajmniej w pierwszej fazie, są sprzeczne. Szałamacha musi ściągnąć do budżetu państwa pieniądze konieczne do realizacji programów socjalnych, jak 500+, a Morawiecki chciałby te same kwoty zostawić w firmach z przeznaczeniem na inwestycje.
Szałamacha ma problem. Uszczelnienie systemu podatków VAT i CIT może dać efekty (lub nie) za wiele miesięcy. Udało się wprawdzie wprowadzić podatek od banków, ale drugi sztandarowy projekt PiS, który miał zapewnić finansowanie socjalu, czyli podatek od sklepów wielkopowierzchniowych, okazał się jednym z największych problemów rządu.
W styczniu wyszło na jaw, że nie będzie to podatek od obcych marketów (jego wprowadzenie jest niemożliwe), tylko od przychodów wszystkich sklepów. Organizacje kupieckie wraz z posłami PiS przez kilka tygodni mozolnie wypracowywały najkorzystniejszą formułę, ale stworzony przez resort finansów projekt ustawy w ogóle nie uwzględnił tych uwag. Okazał się przy tym legislacyjnym bublem - wszystkie ministerstwa (z wyjątkiem MSWiA) zgłosiły doń poważne zastrzeżenia.
Najcięższe działa wytoczyli wicepremierzy: Morawiecki i Gowin. W ich opinii projekt Szałamachy, a ściślej jego zastępcy Leszka Skiby, uderza w interesy polskich kupców i może ich nawet zniszczyć. A przecież miał pomóc...
Resort finansów ma dziś przedstawić wtajemniczonym nowy projekt. Jaki? Minister Skiba nie chciał wczoraj ujawnić żadnych szczegółów. Do protestujących od miesiąca kupców docierają z rządu sprzeczne sygnały.
- Słyszymy o konflikcie Szałamacha - Morawiecki i o różnych sprzecznych rozwiązaniach. Wczoraj usłyszeliśmy, że wobec bezradności ministra finansów nowy projekt ustawy o podatku od handlu przygotowuje wicepremier Gowin. Rząd przestraszył się protestu kupców, więc wybrano kogoś, kto ma gwarantować profesjonalizm - powiedział „Dziennikowi Polskiemu” jeden z kupców uczestniczących od początku w negocjacjach i konsultacjach w Warszawie.
Co proponują posłowie
Parlamentarny Zespół na Rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, złożony głównie z posłów PiS, przedstawił wczoraj swoje stanowisko w sprawie podatku od handlu. oto, co proponuje:
- jedną dla wszystkich sklepów stawkę podatku - 0,9 proc. (zamiast kilku proponowanych przez ministra finansów);
- kwotę wolną od podatku - 200 mln zł rocznie (zamiast 18 mln);
- pomniejszenie podstawy opodatkowania o kwotę zapłaconego podatku (jako premia dla firm uczciwie płacących w Polsce CIT);
- opodatkowanie tylko tych sieci franczyzowych, w których istnieją powiązania własnościowe między franczyzodawcą a zrzeszonymi sklepami;
- wyłączenie z podatku handlu internetowego;
- rezygnację z osobnej stawki dla handlu w weekendy.
Szef zespołu Adam Abramowicz przekonuje, że ta propozycja zadowoli wszystkich polskich kupców - małych, średnich i dużych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
