Wicepremier Grzegorz Schetyna pozwał Zbigniewa Ziobrę

Tym razem naruszenie dóbr osobistych zarzuca mu wicepremier Grzegorz Schetyna. Zbigniew Ziobro powiedział "Dziennikowi Polskiemu", że ten proces go nie martwi - Grzegorza Schetynę reprezentuje kancelaria, której wspólnikiem jest inny były minister sprawiedliwości, prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Chodzi o wypowiedź Ziobry na antenie Radia Maryja z 17 marca tego roku. Były minister miał stwierdzić wówczas, że "Grzegorz Schetyna jest, niestety, taką ciemną postacią, nie chcę powiedzieć szarą eminencją, ale ciemną postacią tego rządu. To jest człowiek, o którym mówi się, że odpowiada za wszystkie takie ciemne sprawki, które są związane m.in. z nadużywaniem władzy, nadużywaniem służb specjalnych przeciwko opozycji".
Schetyna domaga się wyemitowania przeprosin na antenie Radia Maryja i opublikowania ich w jednym z ogólnopolskich dzienników, a także wpłaty 30 tys. zł na rzecz fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo". "Przypisanie kierowniczej roli w prowadzeniu owej nieuczciwej działalności (...) poniżyło powoda w opinii publicznej oraz naraziło go na utratę zaufania niezbędnego do sprawowania urzędów wicepremiera i ministra" - czytamy w pozwie.
- Nie jestem zmartwiony tym procesem - powiedział nam wczoraj Zbigniew Ziobro. - Będzie okazja do tego, by wykazać zaangażowanie pana Schetyny w upolitycznianie prokuratury.
Jak dotąd Zbigniew Ziobro ma na koncie jeden przegrany proces, który wytoczył mu kardiochirurg Mirosław Garlicki. Poszło o słowa "już nikt przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Były minister zapłacił już lekarzowi 30 tys. zł zadośćuczynienia. Nie przeprosił go jednak w stacjach telewizyjnych. Złożył za to wniosek o wstrzymanie wykonania kary do czasu wyroku kasacyjnego. Poseł PiS oszacował bowiem, że przeprosiny mogą go kosztować od 150 do 300 tys. zł.
W styczniu pozwał Ziobrę Ryszard Zając, były poseł SLD.
Magdalena Strzebońska