Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicepremier rusza na wojaczkę

Jan Maria Rokita
Nie jest do końca jasne, dlaczego Janusz Piechociński akurat teraz postanowił wywołać tak gwałtowny konflikt. Być może uznał, iż następna taka okazja, jak z Cameronem, po prostu prędko się nie powtórzy?

Jan Maria Rokita: LUKSUS WŁASNEGO ZDANIA

Zatem ni z tego ni z owego, z furią natarł na Jarosława Kaczyńskiego, iż ów "godzi w dobre imię Polaków”, skoro w Brukseli należy do jednej frakcji z torysami, a ci chcą właśnie ciąć socjal dla londyńskich Polaków. Piechociński tak się nawet rozsierdził na PiS-owców, że udało mu się nie tylko wyprzedzić w czasie, ale niemal przyćmić zrutynizowane i wyzbyte prawdziwej namiętności antykaczyńskie frazesy, jakie z obowiązku musiał wygłosić premier Tusk. Ta propagandowa szarża otworzyła, trwający już przeszło dwa tygodnie, retoryczny spór peeselo-pisowski.

Argumenty, jakie padają po obu stronach, są coraz cięższego kalibru, ale nie mają większego znaczenia dla bieżącej polityki. Piechociński i Kalinowski oskarżają śp. Lecha Kaczyńskiego, iż ten nie przeprowadził kasacji wyroku 1,5 roku więzienia, jaki w 1932 roku zapadł na Witosa w procesie brzeskim, zaś Jarosława Kaczyńskiego – iż sugerował niegdyś (nawiasem mówiąc, nie bez racji), że zamiast marnować pieniądze na dopłaty rolne, Unia lepiej by zrobiła, przeznaczając je na budowę europejskiej armii. Z kolei Kaczyński – broniąc się poprzez atak – oskarża ludowców, iż ich negocjatorzy w roku 2004 zaakceptowali niższe dopłaty dla polskich chłopów niźli dla francuskich, a w 2013 z kolei – redukcję unijnych wydatków na rolnictwo.

O wiele istotniejsza od argumentów jest jednak w tym sporze retoryka. I tak w ustach Piechocińskiego Kaczyński nie jest politykiem, ale "chuliganem”, a z kolei dla rzecznika PIS – "PSL to twór, który od lat szkodzi polskiej wsi”. Miarą absurdu sytuacji jest fakt, że na europejskiej konwencji PSL delegatom rozdawano materiał propagandowy pt. "Dlaczego Kaczyński kłamie?”.

Ta propagandowa draka ma jednak wysoką, choć całkiem różną, stawkę dla obu przywódców. Szef PiS musi brać pod uwagę to, że od zdolności sojuszu z PSL może w 2015 roku zależeć jego władza. Zaś wicepremier – nietypowy miejski inteligent na czele chłopskiej partii – posiał już tak wiele zamętu w swoim stronnictwie, że dziś musi obawiać się o jego szanse wyborcze. "Głównym rywalem PSL – jak otwarcie mówił ostatnio poseł Jan Bury – jest PiS, który wchodzi w środowiska wiejskie i obiecuje im gruszki na wierzbie”. Piechociński doszedł zatem do wniosku, że przed europejskimi wyborami musi w jakiś sposób zamknąć Kaczyńskiemu drogę na wieś. I użył do tego celu pretekstu z Cameronem.

Tyle tylko, że kalkulacja szefa ludowców może okazać się chybiona. Najpierw dlatego, że publiczny wizerunek Piechocińskiego zbudowany został na ustawicznych, aż czasem nużących, apelach do PO i PiS o zaprzestanie wojny i wspólne działanie. Zatem tak nagła wolta linii prezesa nieuchronnie zwiększy, a nie usunie liczne wątpliwości co do jego talentów przywódczych. Tym bardziej że w stronnictwie istnieje silny nurt, prący do zmiany koalicjanta w 2015 roku, czemu – dość nieoczekiwanie – publiczny wyraz dał właśnie Marek Sawicki – były minister, znany z politycznego sprytu i inteligencji.

Piechocińskiemu zatem grozi, że przegra propagandowy spór z Kaczyńskim, którego partia jest nie tylko silniejsza, ale nadto przez lata radykalnie uodporniona na najbardziej nawet brutalne ataki. Zaś na dokładkę wicepremier ryzykuje, że jego partyjni koledzy tym intensywniej będą teraz myśleć, czy aby prezesa – wysługującego się Tuskowi w antypisowskiej propagandzie - nie zastąpić jednak kimś takim, kto powróci do klasycznego "obrotowego” stylu uprawiania polityki przez PSL. I w razie potrzeby, potrafi stanąć za półtora roku u boku Kaczyńskiego, aby współtworzyć nowy rząd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski