Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wichura powaliła ogromne drzwo. Kasztan upadł na nagrobki. 10 jest zniszczonych

Zbigniew Wojtiuk
Ogromny kasztan upadł na nagrobki , które zostały zniszczone
Ogromny kasztan upadł na nagrobki , które zostały zniszczone Fot. Zbigniew Wojtiuk
Znaczne spustoszenie niedzielna nawałnica poczyniła na cmentarzu parafialnym w Miechowie. Potężny kasztan upadając rozbił kilka nagrobków i płyt marmurowych.

Pomniejsze szkody zrobiły też łamiące się pod naporem wichury gałęzie w kilku innych miejscach nekropoli. Kasztanowiec był usuwany w poniedziałek do godz. 22. Jeszcze wczoraj pocięte kawałki drewna zalegały główną alejkę.

- Akcja usuwania powalonego drzewa trwała kilkanaście godzin. Trzeba było użyć podnośników hydraulicznych, podpieraków i pił spalinowych. Pracowały na miejscu zastępy Państwowej Straży Pożarnej i mieszkańcy Schroniska im. Św. Brata Alberta dla Bezdymnych Mężczyzn - wylicza Mirosław Gręda z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Teraz poszkodowani liczą straty; pytają, kto za szkody zapłaci .

Najbardziej ucierpiał nagrobek rodziny Stanów.

Od 1 marca tego roku administratorem cmentarza parafialnego jest Zakład Pogrzebowy "Olimp". Został spisany stosowny protokół, określono zakres strat. Zainteresowanym będziemy wydawać zaświadczenia o szkodach.

Niektóre osoby mające swoich bliskich na tutejszym cmentarzu, ubezpieczyły nagrobki indywidualnie. Czy akurat te rodziny miały polisy, tego nie wiem - informuje właściciel "Olimpu" Józef Kumoński.

Z zapisów prawa administracyjnego wynika, że nagrobki są własnością rodziny i to właściciele muszą ponosić koszty naprawy. Cmentarz jest ubezpieczony, ale od odpowiedzialności cywilnej, czyli wypadków ludzi na jego terenie. Z tego, co nam powiedział zarządca miechowskiej nekropoli, proboszcz od najbliższej niedzieli w ogłoszeniach parafialnych - mając na uwadze to, co się ostatnio wydarzyło - będzie zachęcał do indywidualnego ubezpieczania nagrobków.

- Osobiście wziąłbym się za niektórych miechowskich "ekologów - dendrologów". Gdy zostało wyciętych bodajże 10 starych kasztanowców na cmentarzu w ubiegłym roku, straszono nas prokuraturą i sądem. Teraz akurat nikt z tych lokalnych obrońców "pomników przyrody" nie przyszedł by zobaczyć, jakie straty poczyniło jedno wiekowe drzewo.

Do tego niemal bez korzeni… - mówi z wyrzutem Kumoński. Jednak rosłych kasztanów mogących stanowić zagrożenie, pozostało na cmentarzu w Miechowie niewiele. Może teraz stosowne władze podejmą decyzje, by oszczędzić strat właścicielom nagrobków i zadbać o bezpieczeństwo na cmentarzu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski