Drzewa i gałęzie blokowały drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne. Niszczyły płoty i zagrażały budynkom. W wielu gminach nie było prądu. Ujęcia wody pracowały na agregatach.
- Wichura przyszła nad ranem. Największe szkody poczyniła w gminie Zabierzów, ale także w Liszkach, Krzeszowicach, Michałowicach, Zielonkach, Kocmyrzowie-Luborzycy - relacjonuje Piotr Strzeboński z wydziału Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Krakowie.
Największy problem jest z pięcioma zerwanymi dachami. w gminie Zabierzów. Uszkodzone budynki oglądała Elżbieta Burtan, wójt Zabierzowa. - W Aleksandrowiczach nawałnica zerwała dach na bloku. Budynek był pokryty papą, ale ma mocny strop, więc mieszkańcy nie są zagrożeni. Gorzej jest na budynkach jednorodzinnych - mówi. - Jeden z domów był pokryty eternitem.
Zobowiązujemy się włączyć go do programu usuwania azbestu i pomóc w odbudowie dachu. Dwa kolejne budynki, z których zerwało dachy, były stosunkowo nowe, pokryte blachą - mówi pani wójt.
Do poszkodowanych wysłała pracowników ośrodka pomocy społecznej, którzy oszacują straty. Wójt obiecuje przyznanie zapomóg po 3 tys. zł dla tych rodzin. Zniszczony został też dach na jednym z budynków gospodarczych. W całej gminie od rana nie było prądu. Prace naprawcze trwały do późnego popołudnia.
Prawie stu strażaków ochotników w pracowało od świtu przy usuwaniu połamanych drzew z dróg i posesji. Druhami z 15 jednostek kierował Marcin Cieślak, prezes gminny OSP. Sprawnie usuwali zatory z dróg krajowej 79, powiatowej w Bolechowicach i gminnych. Pomagali w zabezpieczeniu dachów oraz udrożnianiu rzeki Rudawki.
Doszło też do nieszczęścia - obrażeń ciała kobiety, na której samochód spadło drzewo. Trafiła do szpitala.
Zerwany dach był także w Kaszowie w gminie Liszki. - To na szczęście dach na budynku gospodarczym, a nie mieszkalnym
- mówi wójt Paweł Miś. - Sporym problemem w mojej gminie były połamane drzewa blokujące drogi oraz, tak, jak w innych miejscach, brak prądu.
Obiecywano nam, że prąd będzie o godz. 11, ale nie ma i nie spodziewamy się go do późnych godzin popołudniowych
- dodaje wójt Liszek.
W Krzeszowicach kłopotem były także powalone drzewa w Zalasiu, Tenczynku, Rudnie, Filipowicach i Nawojowej Górze.
- Strażacy z siedmiu jednostek jeżdżą i usuwają zatory - mówi Maciej Nowak z zespołu zarządzania krezusowego.
- Przedłużający się brak prądu powoduje obawy o ujęcie wody w Czatkowicach. Pracuje od rana na agregacie i nie wiemy, jak długo to wytrzyma - niepokoi się.
Problemy z szalejącym wiatrem i ulewami odczuli także mieszkańcy Zielonek. - Masa drzew została połamana na terenie całej gminy. Poprzewracały się na drogi wszystkich kategorii. Strażacy usuwali je od godziny 6 rano - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek. Problem był także z prądem, bo przez kilkanaście godzin brakowało go w większości wiosek.
Podobnie było w gminie Michałowice. Powalone drzewa blokowały ruch i zniszczyły słupy linii średniego napięcia.
Na budynku SKR w Młodziejowicach została zerwana część dachu. Kłopoty z powalonymi słupami energetycznymi zatarasowanymi drogami nie ominęły gminy Kocmyrzów-Luborzyca.
- Strażacy wytrwale pracowali nad usuwaniem drzew, które zagrażały budynkom. Pozrywane zostały linie energetyczne i telekomunikacyjne. Brakuje prądu, a dodatkowo jest kłopot z łącznością - mówi Wiesław Wójcik, wicewójt Kocmyrzowa-Luborzycy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?