Niestety, sztuka tworzenia oryginalnych ogrodów i ogródeczków jest wciąż właściwa tylko mieszkańcom krajów Zachodu i Południa, tam, gdzie nie dewastowano dworów i pałaców, nie rozkradano cudzego mienia, nie plądrowano prywatnych posiadłości z parkami włącznie. W przeciwieństwie do tych krajów powojenne pokolenie Polaków wyrosło w przekonaniu, że nic złego się nie dzieje, gdy dawna siedziba rodu, dom i ogród pozostający przez wieki w idealnej harmonii nagle zmienia funkcję z rezydencji na odarty ze wszystkich śladów świetności zakład spółdzielczy. Utrwalanie takiego nastawienia to główna przyczyna braku już nie tylko ogrodów miejskich, ale i skwerów w blokowiskach, ładnie urządzonych placów zabaw, klombów miejskich itd.
To wszystko się zmienia. Można wymienić wiele miejscowości, w których pasjonaci odtworzyli zabytkowe parki, wydając na ten cel ogromne kwoty, oczywiście z prywatnej kieszeni. Właściciele opowiadają, że nie zdarzają się przykłady wandalizmu, wprost przeciwnie, ciekawscy zaglądają przez wysokie ogrodzenia i nie kryją zdumienia, że zdewastowane miejsce nabrało tak fantastycznego wyglądu, a później wracają do domów i zabierają się za porządki.
Nauczyciele organizują wycieczki do prywatnych kilkuhektarowych parków, prowadząc swoich uczniów ścieżkami i alejkami, by uczyli się kultury tworzenia ogrodów. Trwa, przez nikogo niezauważona, a coraz powszechniejsza edukacja przyrodnicza, profesjonaliści projektują prywatne ogrody, specjalistyczne firmy pielęgnują zieleń miejską, wszyscy uczą się nazw wprowadzonych na rynek kwiatów i krzewów, wszyscy uczą się odpowiednich zabiegów, by rośliny miały jak najokazalszy wygląd.
To dobry początek. Bo na efekt, taki jak na Zachodzie, trzeba poczekać jeszcze wiele lat, tam eksperymenty z zielenią przybierają formę delektowania się wyszukanym pięknem. W niewielkim ogródeczku, a takich jest tysiące na przykład w Brukseli, można stworzyć raj na ziemi. Właściciele domków szeregowych z wielką starannością pielęgnują raz wymyśloną kompozycję. Przemyślany projekt jest tu udoskonalany, można powiedzieć - cyzelowany, wycięta w bloku żywopłotu rzeźba albo trawnik przypominający serwetę to prawdziwe dzieła sztuki, wykonane cierpliwą ręką. Pielęgnowanie ogrodu jest nawykiem, może ważniejszym niż urządzanie wnętrz. Dom opływa bogactwem różnorodności zieleni i dodatków, idealnie wymodelowanych i utrzymanych ścieżek, tarasów z meblami do odpoczynku i spożywania posiłków. Mieszkańcy Brukseli przenoszą jadalnię pod chmurkę, może nie dosłownie, bo taras jest osłonięty przeźroczystym daszkiem, już od wczesnego lata do jesieni obiady i popołudniową herbatę spożywają w ogrodach. W zimie ogród można podziwiać przez duże salonowe okno.
Ogród jest przedłużeniem prywatności domu, musi zatem zostać całkowicie odizolowany od otoczenia: ruchliwej ulicy czy nawet uprzejmego sąsiada. Zielony salon tworzy się więc z tyłu domu, tam, gdzie jest zlokalizowana kuchnia z jadalnią i salonem. Rolę zielonych parawanów pełnią żywopłoty, na tyle wysokie, że można ukryć się, zażywając całkowitego spokoju i swobody. To bardzo ważne, by móc wyjść przed dom z przeświadczeniem, że sąsiedzi nie śledzą się wzajemnie wzrokiem. Uprzejmości i towarzyskie pogawędki wymieniane są przed domem i głównym wejściem. Do ogrodu przychodzi się na wyraźne zaproszenie.
KRZYSZTOFA BIK-JURKOW
Zdjęcia: autorka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?